Poruszyła mnie decyzja sejmu w sprawie nieuchylenia immunitetu posłance SLD. Zwiazek zawodowy parlamentarzystów, skupiający posłów z różnych ugrupowań i działający niejako ponad podziałami partyjnymi, chroni jednego spośród siebie. Nie po raz pierwszy i nie po raz ostatni. Odbywa się to oczywiście pod hasłem obrony demokracji przed PIS używającym aparatu sprawiedliwości do walki politycznej... Paranoja. Paweł Wroński obok gorliwie broni tej decyzji opierając się właśnie na tej przesłance i stara się jak może wytłumaczyć decyzję PO, która postąpiła dokładnie wbrew poglądom, które głosiła w kampanii wyborczej. Zapomina jednak o jednym - o tymczasowym aresztowaniu posłanki zdecydować miał niezawisły sąd. Chyba, że sądy też nie są niezawisłe i są posłuszne braciom Kaczyńskim? Tego jeszcze nie słyszałam, ale chętnie wierzę, że i to można ogłosić, bo dlaczego nie, prawda?
Niestety po raz kolejny poseł stanął ponad prawem i póki jest posłem, póty przed sądem może nie odpowiadać. Jeśli materiał dowodowy jest nic nie wart, to nic nie stoi na przeszkodzie, by pani Ostrowska sama zrzekła się immunitetu i pozowliła, by sąd ocenił, że jest niewinna, żadnych łapówek nie brała...Idę o zakład, że tego nie zrobi. Tak, jak nie zrobił tego poseł PO Waldy Dzikowski, także oskarżony o korupcję. Dwa miesiące temu, gdy sprawa stanęła w sejmie, wprawdzie nie słyszałam, że zarzuty prokuratury wobec Dzikowskiego, to efekt walki PISu z PO, ale i tak immunitet utrzymał. Przeciw temu było jak i teraz PiS, za - jak jeden mąż SLD, PO, część Samoobrony i PSL. Prokuratura musiała postępowanie przeciw niemu umorzyć, ale - jak mówią prokratorzy - wznowi je, gdy poseł nie będzie chroniony immunitetem. To nie zdarzy się raczej szybko - Dzikowski będzie pewnie posłem w kolejnej kadencji, potem sprawa się przedawni...
Wczorajsza decyzja sejmu jest zawstydzająca, ale pokazuje jeszcze jedno - PiS nie jest w stanie w sprawach dla siebie istotnych zgromadzić większości. Jak to możliwe, by kilkunastu posłów PiS nie wzięlo udziału w głosowaniu? Na złość Ziobrze? Z lenistwa? A Samoobrona głosująca wbrew apelom ministra sprawiedliwości (pomijam tu sprawę, na ile, z pnktu widzenia skuteczności politycznej apele te były rozsądne, bo nie były) gra na nosie PISowi? Czy jakoś tak samo wyszło, bo immunitety dla posłów tego ugrupowania, to szczególnie bliska sprawa? Nikt w PiS tego nie przewidział? Ta sprawa to więc także dowód dużej nieudolności polityków PiS.
Ale PiS będzie pewnie, miast przyznać się do prestiżowej porażki głosić, że sa jedynymi sprawiedliwymi, samotnie walczącymi z "układem". Szkoda, tylko, że politycy Prawa i Sprawiedliwości nie widzą, że ich nieskuteczność jest coraz bardziej zastanawiająca.
Inne tematy w dziale Polityka