Foto: Uzbrojeni bandyci z PNG zaatakowali australijskich turystów, zabijając dwóch tragarzy;
To miała być fantastyczna przygoda, przejść przez część Papui Nowej Gwinei a skończyło się: horrorem, krwawiącymi ranami, szokiem i śmiercią.
Najbardziej zapomniany szlak do odwiedzenia na który wybrali się turyści, śladem batalii II WŚ.
Ale skończyła się ta wyprawa dla siedmiu Australijczyków i Nowozelandczyka krwawiących i przerażonych w dżungli, pozostawiając dwóch martwych tragarzy i siedmiu ciężko rannych po tym, jak zostali zaatakowani przez uzbrojonych w maczety i broń palna „Papuasów”.
Po miesiącach szkolenia i przygotowań do szlaku zwanego Czarny Kot, który snuje się serpentyną górskich ścieżek w północnej części wyspy, grupa z Bathurst prowadzona przez przewodniczkę Christiane King, wyruszyła z obozu z miasteczka Wau o 4:30 we wtorek.
Na szlaku obejrzeli wrak amerykańskiego bombowca B17 przed kolejnym etapem 3 ½ godziny spaceru przez dżunglę z pijawkami i poparzeniami od roślin na skórze całego ciała dotarli do pierwszego kempingu.
Po krótkim odpoczynku ruszyli dalej i kiedy się zbliżyli do okolicy zwanej Osiołek Banis /Banis – Donki/, gang szaleńców – najprawdopodobniej trzech lokalnych i trzech zbiegów z policyjnego wiezienia w Wau, wyskoczyło z krzaków około 2:00 po południu.
"Oni po prostu okrążyli turystów tak aby nie mogli uciekać i zaczęli ich atakować bez ostrzeżenia ," powiedział rzecznik policji PNG Dominic Kakas.
"Jeden z Australijczyków został ugodzony dzida w nogę na wylot. Inny otrzymał cios maczeta w lewe ramie i ma ranę na plecach, siniaki i rany szarpane głowy.
"Pozostali maja rany cięte i siniaki na całym ciele".
Dwóch z 12 tragarzy zadźgano maczetami na śmierć, podczas gdy siedmiu innym potrzebna była pilna pomoc medyczna .
"Jeden z nich był uzbrojony w 8.46 mm karabin, a drugi miał domowej roboty pistolet. Pozostali czterej mieli noże ala Rambo", powiedział Kakas .
Łupem bandziorów padły: paszporty i nic takiego co przedstawiałoby jakąś wartość, którą można by spieniężyć, po czym grupa napastników zniknęła z powrotem w dżungli. Gdy zapadł zmrok przewodniczka King, która mieszka w PNG z mężem Danielem i dwojgiem dzieci, poprowadziła rannych z powrotem w dół szlaku do Wau aby podnieść alarm.
Mąż Christian powiedział wczoraj, że ocaleni mieli "wiele ran ciętych i szarpanych, siniaki i szwy", ale byli "OK".
62 letni Australijczyk Peter Stevens z Victorii, który miał przebita nogę dzidą podróżował wraz z pięcioma przyjaciółmi: Glennem Reiss i Rodem Clarkem.
Peter po opatrzeniu powiedział,
"Czuje się straszne ... Jestem bardzo wyczerpany fizycznie”. Peter jak widać jest twardzielem, był majorem w armii 20 lat".
Inni uratowani to: 55-letni Queenslander Nick Bennett, ranny w głowę maczetę.
Żona pana Bennetta powiedziała, że chodził on śladami żołnierzy II Wojny Światowej w 2006 roku, kiedyś poszedł szlakiem Kokoda, ale chciał zobaczyć więcej na bardziej ryzykownym szlaku jak - Czarny Kot.
Podczas gdy grupa nie wróciła ze szlaku na czas, odpowiedzialny za cały ten teren lokalny członek władz Sam Basil – powiedział, ze najprawdopodobniej grupa turystów zderzyła się z lokalnymi i z uciekinierami z wiezienia. "Trzej z nich uważa się za uciekinierów z placówek policji i innych osób z lokalnych obszarów", powiedział Basil . "niektórych z nich, którzy zaatakowali wędrowców są uciekinierami i są znani policji".
Kakas powiedział, „jak dotąd nie było żadnego doniesienia o postrzeleniu lub zastrzeleniu kogokolwiek przez tą grupą bandytów, którzy uciekli w kierunku Wau z paszportami i innymi osobistymi rzeczami.
Ranni członkowie wyprawy byli w szoku maszerując w ciemnościach wiele godzin aby dotrzeć z powrotem do Wau pod przewodnictwem lidera Christine King.
Uważa się, że incydent został wzniecony pomiędzy plemionami walczącymi nad przejęciem prymatu pracy jako tragarzy i przewodników i dlatego chcieli oni zastraszyć innych eliminując niektórych z nich.
Kiedy Australijczycy, Kiwi /tak określa się nowozelandczyków/ i tragarze wrócili do Wau, zostali zabrani do kliniki w pobliskim obozie górniczym, gdzie spędzili noc.
"Pierwsza wieś do której wyruszyli jest położona dość daleko, ale szczęśliwie tam dotarli o ósmej wieczorem", powiedział Mark Hitchcock ze szlaków w PNG. "My zorganizowaliśmy pomoc z pobliskiej górniczej spółki i oni wysłali medyków i zabezpieczenie, jak również lokalnych tragarzy".
"Następnie grupa została zabrana do Wau", powiedział David Wissink rzecznik kopalni Morobe. "Przybyli oni do nas w nocy i byli opatrzeni przez naszych lekarzy po czym ofiary tego incydentu zostały przetransportowane do stolicy Papui, Port Moresby w środę po południu i spotkali się z Komisarzem Australii przed powrotem do Australii w czwartek.
Pozostali ciężko ranni tragarze zostali śmigłowcami odtransportowani do międzynarodowego szpitala w Lae po udzieleniu im pomocy chirurgicznej i pielęgniarskiej.
Kakas powiedział, że „11 policjantów wyruszyło śladem bandziorów na piechotę w kierunku szlaku Osła i przybyli tam około godzina dwudziestej wieczorem". W obławie na bandytów pomagali lokalni mieszkańcy..
Do nich dołączyli wczoraj następni czterej policjanci z grupy specjalnej z Port Moresby, którzy przylecieli na ten teren helikopterem.
Premier PNG powiedział, że incydent ten jest, "całkowicie nie do przyjęcia dla naszego sposobu życia w naszym społeczeństwie" i on "wyznaczył komisarza w celu natychmiastowego wysłania tam mobilnego zespołu aby przejąć kontrolę nad lokalną policją, nie tylko w w strefie gdzie incydenty zaistniały, ale o wiele większą region Wau tak, że prawo i porządek zostanie przywrócony".
"Ważne jest, aby współpraca społeczności z policją, była zrozumiana przez ludzi, tak szybko, jak to możliwe w celu schwytania tych bandziorów", powiedział .
Australijski minister spraw zagranicznych Tanya Plibersek powiedziała: "To był niczym nie sprowokowany atak dzikusów w celu okradzenia niewinnych ludzi".
Operator firmy Kokoda i NSW liberał MLC Charlie Lynn powiedział, że miał przeczucie, iż taki incydent nastąpi na tym szlaku.
"Wierzę, że to, co się stało, jest bezpośrednim wynikiem zaniedbań australijskiego rządu, aby docenić, że więcej Australijczyków będzie chciało podążać śladami naszych weteranów w PNG", powiedział Lynn. "Oni mają obowiązek zapewnienia opieki, aby było bezpiecznie i że historia i ślady walk ojców naszych muszą być chronione dla potomnych".
Departament Spraw Zagranicznych i Handlu zalecił turystom aby unikali szlaku Black Cat /Czarnego Kota/.
Postscriptum.
„Jeśli chcesz wyjechać do ciekawych miejsc to lepiej sprawdź z Departamentem Spraw Zagranicznych i Handlu czy nie grasują tam bandyci o ile nie zrobili tego bandyci z PNG wcześniej?”
W artykule tym wykorzystano notatkę dla mediów w Australii i PNG oraz ze źródeł własnych.
Jestem prezesem i fundatorem Polsko Australijskiej Fundacji działającej na Rzecz Zdrowia i Rozwoju Dziecka. Prowadzę badania naukowe na temat „Autyzmu” (rehabilitacji) z wykorzystaniem komory hiperbarycznej.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości