
Syn i jego matka zostali zatruci i zmarli próbując odzyskać nowy telefon komórkowy ze zbiornika septycznego WC w Chinach, który należał do innego członka rodziny. /Mówi się, że czterem innym osobnikom również udzielono pomocy w wydostaniu się z szamba/.
Kobieta upuściła tak niefortunnie swój nowy gadget - o wartości 2000 juanów (350 dolarów) podczas załatwiania potrzeby fizjologicznej w przydomowej toalecie z serduszkiem, jak podał portal internetowy prowadzony przez organ lokalny prowincji Henan.
Jej mąż prawie natychmiast wskoczył do zbiornika próbując zlokalizować telefon, ale zbyt duże stężenie trujących oparów powaliło śmiałka, który stracił przytomność chwilę potem.
Jego matka prawie natychmiast bez chwili wahania wskoczyła do szambo aby ratować syna, ale atmosfera powietrza okiełznała ją i również zemdlała.
Następni odważni, którzy tam się znaleźli to: teść, wujek i dwóch sąsiadów, ale i oni zostali przezwyciężeni przez toksyny kanalizacyjne.
Wieśniacy z Xinxiang w środkowych Chinach, użyli lin za pomocą których udało im się wyciągnąć sześć osób ze zbiornika.
Męża i teściowej nie udało się uratować a pozostali zostali odwiezieni do lokalnego szpitala z objawami zatrucia trojącymi gazami, stwierdza raport.
"W ciągu pięciu minut, dwa życia zostały stracone", powiedział zrozpaczony wujek, którego pełna wypowiedz została umieszczona na portalu społecznościowym tej miejscowości.
„Jestem ciekaw czy nieumyślna sprawczyni tego nieszczęścia chciała również wskoczyć tam aby ratować swoich najbliższych a może szkoda jej było tylko tego nowiutkiego telefonu?”
W raporcie nie ma wzmianki o tym, czy telefon został odzyskany.
W felietonie tym wykorzystano informacje podane przez oficjała z prowincji Henan.
Jestem prezesem i fundatorem Polsko Australijskiej Fundacji działającej na Rzecz Zdrowia i Rozwoju Dziecka. Prowadzę badania naukowe na temat „Autyzmu” (rehabilitacji) z wykorzystaniem komory hiperbarycznej.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości