Przed rokiem 1939 w kraju nad Wisłą był pewien aktor. Dymsza zwał się on. Śpiewał tenże on piosenkę, w filmie zdaje sie o tym samym tytule tj o Wacusiu.
Dlaczego zestawiam Wacusia z Premierem Tuskiem ? Och , to jakże banalnie proste. Jeden i drugi ma w głowie "cóś". Co prawda nie wie co to za cóś, ale ma to w głowie.Genialny wacuś, który w rzeczonej głowie ma "cóś". To nie jakis kituś, bajduś. Nie laluś, cacuś jak "któś"
Wtedy rok był 1935 i motyw genialnego Wacusia już funkcjonował w przestrzeni publicznej ( jak to się dziś pięknie krzyżuje...ups definiuje).
Nasz postnowoczesny Premier. Czyli socjalista /populista szafujący lekką ręką środkami publicznymi nie ma odwagi cywilnej na podjęcie odważnych decyzji w sparwie ram jakie nowoczesne Państwo musi tworzyć by Obywatele mogli prowadzić np.działalność gospodarczą nie skrępowaną nikomu niepotrzebnymi pętami.Jego wąsko rozumiany interes polityczny powoduje, że z racji na dubeltowy kalendarz wyborczy, nie jest nasz Wacuś zainteresowany dbaniem o interesy prawie 40 mln Obywateli> Pomijam kwestię tej liczby, która kurczyć sie będzie. Ale zwłaszcza w dziedzinie gospodarki. Polskę charakteryzują systemowe wady w zarządzaniu takim organizmem jakim jest kraj.
System organizacyjny Polski, poza liftingiem związanym ze zmianą systemu jest spadkobiercą zwyczajów i tradycji rodem z PRL-u. Może się to podobac albo i nie wyborcom ( o ile zdają sobie z tego faktu sprawę),ale z pewnością jest na rękę rządzącym tzw. elitom. Brak czytelności w zarządzaniu, brak spójności, odkrywanie ameryki ( czyli wiedzy stanowiącej istotę teorii zarządzania) w elementarnych kwestiach może bawić.Ale tylko do czasu gdy przychodzi za to płacić.
Brak zdecydowanych i strukturalnych działań ( bo łatanie dziur pieniędzmi tych , którzy mogliby je zainwestować w rozwój małych i średnch firm to zwykła grabież) ze strony Rządu to zwykłe zaniechanie. Sytuacja gospodarcza jest znana. Rząd nie podejmuje działań w oparciu o znajomość faktów, które posiada. na temat stanu i potrzeb gospodarki rzecz jasna. mając taką wiedzę i nie podejmując działań dopuszcza się czynu opisanego w Kodeksie karnym jako niedopełnienie obowiązków służbowych. Tym samym przekroczenie uprawnień. Wacuś często deklaruje wręcz brak zainteresowania przyszłymi efektami jego pracy.On ( i "Óni") chce by było miło teraz ( chodzi o to by było cool).
Taka postawa, gdyby była reprezentowana w osobie zwykłego Kowaliusza znalazłaby swój finał w akcie oskarżenia skierowanym do Sądu przez Oskarżyciela Publicznego.Pojawiłby się zarzut o działaniu w zorganizowanej grupie o charakterze przestępczym.
Wacusiowi to nie grozi. Zawsze... stanie na wysokości zadania. Wszak wiadomo, nie od dziś, że nie wszyscy są równi wobec prawa. Wszak prawo naturalne mówi, że różnymi nas natura stworzyła i obdarzyła przymiotami.
Jak to Wacuś, który ma w głowie "cóś".
Lubię wciąż tego Dymszę.
Inne tematy w dziale Polityka