Wisła to klub z wielkimi tradycjami – tymi sprzed II wojny światowej i po 1989 roku. W okresie od 1945 – 1989 z wielkimi osiągnięciami sportowymi, choć o tradycji bym tu raczej nie wspominał, bo to szlachetna sprawa.
Ale teraz ten klub trzeba uratować – jak??
1. Przeprowadzić audyt – jaki jest bilans finansowy klubu i jakie były procedury zarządzania nim
2. Wynikające z audytu wnioski zastosować:
a) – w przypadku przekrętów i przestępstw – wnioski do prokuratury,
b) – w przypadku nieudolności zmiana zasad funkcjonowania klubu, a w jej ramach:
– przeglądnięcie wszystkich kontraktów – sprzedaż tych piłkarzy, którzy nie rokują postępu, innym zaproponowanie nowych, w tym obniżenie uposażenia, wprowadzenie do drużyny młodych piłkarzy – wzorem winien być Lech Poznań
– oczywiście trzeba dograć do końca sezon, nawet za cenę spadku do niższej ligi w wyniku wprowadzenia do zespołu piłkarzy młodych i z zaplecza – choć myślę, że ci młodzi zostawiliby na boisku i serce i płuca za swoją „Wisełkę” i uratowaliby klub przed spadkiem
– z Wisłą Kraków powinny współpracować osoby, którym leży na sercu jej dobro, a nie doraźny zysk
3. Audyt budowy stadionu – z tym może być największy problem, bo przewałami na wielką skalę, w które musiały być zaangażowane osoby ze świecznika publicznego, aż za bardzo śmierdzi (należałoby przeanalizować kontrakty dostawców, wykonawców, podejmowane działania legislacyjne umożliwiające zwiększenie kosztów budowy stadionu itd.). I to jest być może największa trudność z wyprowadzeniem Wisły Kraków na prostą, bo trzeba by było wskazać winnych dwukrotnego zwiększenia kosztów budowy stadionu.
4. W międzyczasie szukanie sponsorów – nazwa stadionu, wynajem powierzchni reklamowych, logo na koszulkach, umowa z miastem na korzystanie z obiektu itd.
5. Oczywiście te działania naprawcze musi podjąć osoba niestrachliwa, ale jak to zrobi, to zapisze się w annałach Wisły Kraków na wieki, a teraz wszyscy ją będą nosić na rękach.
dr hab. Józef Brynkus
Poseł na Sej
Komentarze