julian olech julian olech
165
BLOG

KE i TSUE kpią sobie z unijnego traktatu i ze zdrowego rozsądku

julian olech julian olech Polityka Obserwuj notkę 20

Polska od dłuższego czasu (przejęcie rządu przez PiS) jest stawiana pod pręgierzem KE i TSUE za rzekome łamanie praworządności i nieprzestrzeganie zasad demokracji. Obie wspomniane instytucje za nic mają unijne traktaty i przestrzeganie prawa, które zabrania im wtrącanie się w obszary zarezerwowane dla rządów poszczególnych państw, skoro bez skrupułów sięgają po szantaż i wstrzymują Polsce wypłaty z KPO („praworządność za pieniądze”), albo, często jednoosobowo, wg „widzimisię”, nakładają na nasz kraj kary finansowe, które nie mają żadnego uzasadnienia.

Ostatnio TSUE wydało wyrok/orzeczenie, że dzieci par jednopłciowych (cud natury, a przecież „oni” w cuda nie wierzą), mają prawo w każdym kraju unijnym do posiadania w dokumentach takich rodziców, jacy zostali wpisani w ich akt urodzenia, w którymkolwiek kraju UE, a każdy inny unijny kraj musi to prawo uszanować. To kolejny obszar, zasady regulujące życie rodzinne, do którego wg pierwotnych ustaleń UE nie ma prawa się wtrącać, ale jak widać może, bo usłużny wobec KE TSUE wydaje takie wyroki, jakich sobie KE życzy. Ten przykład „bułgarski”, w którym chodzi o dziecko mające dwie matki, choć żadna z nich w dokumentach wydanych w Hiszpanii nie jest wpisana, jako biologiczna matka, może być przykładem kamuflowania dowodu na to, że z naukowego punktu widzenia dziecko nie może nie posiadać ojca. Skoro oficjalny dokument podaje, że rodzicami dziecka są dwie kobiety, ale nie wiadomo, która jest matką, to obie są matką i ojcem(?). A może żadna z nich nie jest biologiczną matką tego dziecka? Co na to liczni uczeni, którzy są specjalistami od rozmnażania się gatunku ludzkiego?

Wspomniane orzeczenie TSUE wydało już po wykryciu przez francuskie media afery ujawniającej prywatne konszachty funkcjonariuszy KE i „elity” unijnego trybunału. Ta afera ujawniła, jak to Towarzystwo Wzajemnej Adoracji spotykało się na prywatnych imprezach finansowanych z publicznych, czyli unijnych pieniędzy. Czemu owe spotkania miały służyć? Kto na nich bywał? Dlaczego to było skrzętnie ukrywane? Czy dyskutowało się tam również i o tym, jak poradzić sobie z niepokornymi państwami, które nie chcą podporządkować się snobistycznym decyzjom „europejskich elit”, również takim, które mówią, że dwie kobiety, albo i dwaj mężczyźni mogą być rodzicami dziecka? Kto w te genderowe bzdury wierzy? Czy nie przypomina nam to czasów słusznie minionego poprzedniego ustroju PRL, w którym nawet najwyżsi dostojnicy państwowi i partyjni wygadywali bzdury, w które sami nie wierzyli?

Przed PiS stoi teraz trudne zadanie, jak sobie poradzić z tą nagonką na Polskę, jakiej dopuszczają się teraz unijne instytucje, naginające nas do stosowania nielogicznego prawa, które nie wynika z żadnych przepisów, a jest wymyślane na potrzeby lewacko-liberalnych „elit”, które tymi elitami same się ustanawiają. Tylko, czy PiS sobie z tym poradzi, skoro nie może sobie poradzić z pewną panią, która co trochę dopuszcza się chuligańskich zachowań, m.in. niszczenia cudzego mienia, organizuje uliczne zadymy, na których wykrzykuje wulgaryzmy, wcale się z tym nie kryje, a przez przeciwników obecnych władz, również tych z UE, jest przyjmowana na politycznych salonach?


to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka