julian olech julian olech
145
BLOG

Czy zdrada w polityce może być cnotą?

julian olech julian olech Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Głupie pytanie, ktoś powie, zdrada, to zdrada. Zdrajca zwykle jest surowo osądzany, bo zdradził: bliskich, przyjaciół, wiarę, swój kraj. Dla zdrajców powszechnie nie miano szacunku, ani litości, za zdradę srogo karano, albo skazywano na wygnanie i zapomnienie.

Jest jednak dziedzina, w której zdrada jest traktowana mniej surowo, a niektórzy próbują nawet uważać ją za zaletę. Taką dziedziną jest polityka.
W ostatnich dniach mieliśmy przykład politycznej zdrady przeprowadzonej w sposób niemalże masowy i zorganizowany. Oto szefowa klubu parlamentarnego i wiceprzewodnicząca partii nowoczesna.pl, wyprowadziła z partii i klubu aż siedmioro członków, co byłą jej partię postawiło w niezwykle trudnej sytuacji. Smaczku sprawie dodaje fakt, że wcześniej mąż tej pani, przez popełnione błędy w księgowaniu, pozbawił partię państwowych dotacji, a to wygenerowało jej ogromne długi, potem pani razem z partyjną koleżanką "wykolegowały" ze stanowiska szefa partii, jej założyciela, a na koniec była wiceprezes pokazała koleżance i kolegom, gdzie leży jej interes i przeszła z innymi kolegami do największej opozycyjnej partii. To się nazywa mieć tupet, trzykrotna zdrada, a ponoć wszystko, dla dobra Polski, … no i może troszeczkę dla siebie, bo ponoć pani w nagrodę, od szefa PO, będzie "2-ką" na liście PO do PE w okręgu warszawskim. Jak widać "Grzechu", szef PO, nie zapomniał o regule "dziel i rządź", a wszystko to oczywiście … dla dobra Polski.
Przykładem politycznych zdrad, mniejszych, czy większych może być też całkiem liczne grono naszych europosłów, którzy, oczywiście … dla dobra Polski, od dłuższego czasu donoszą na własny kraj do różnych, międzynarodowych instytucji. Ci posłowie i posłanki oskarżają nasz rząd o łamanie zasad demokracji, o niszczenie praworządności, o deregulację pracy SN i kto tam wie jeszcze, o co, a niektórzy z nich dodatkowo podkreślają, że robią to, bo … są prawdziwymi patriotami.
Taki inny nasz patriota, były prezydent i były działacz, i szef ZZ Solidarność, swego czasu wzywał rząd koalicji PO-PSL do pałowania robotników tylko dlatego, że ośmielali się protestować przeciwko podniesienie wieku emerytalnego. A później, kiedy po wyborach zmienił się rząd, zaczął wzywać do obalenia siłą nowego rządu, dla … dobra Polski i poszanowania … konstytucji. Były polski prezydent, były szef związków zawodowych, laureat pokojowej nagrody Nobla nie czuje, że swoimi działaniami zdradza robotników, własny kraj i idę pokojowej nagrody, którą kiedyś otrzymał?
A nasz były premier, który opuścił swoją partię, ówczesny rząd i kraj, w czasie, kiedy był bardzo potrzebny swojej formacji politycznej, postąpił tak dla … dobra ojczyzny, czy dla własnego interesu? Przydał się w tej dalekiej Brukseli swojemu krajowi, czy może wręcz przeciwnie, jak tylko mógł, to szkodził?

W polityce ponoć nie ma miejsca dla ludzi słabych, tu trzeba rozpychać się łokciami i mieć twardą skórę, a honor i zasady moralne głęboko schować do szuflady. Czy z tego powodu mamy tyle przejść między partiami, że niektórzy politycy prawie wszędzie już byli? Czy ktoś jednak szanuje tych uciekinierów, którzy dla własnego interesu skaczą z kwiatka na kwiatek? Czy ktoś, kto raz zdradził, nie powtórzy tego w przyszłości?


to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka