"Tegoż roku podróżowałem po Polsce - dwóch nas było: śp. Władzio Wężyk i ja - Mieliśmy z sobą kilkadziesiąt tomów książek mianowicie historyi dotyczących kronik i pamiętników. Szlachcic jeden, bardzo szanowny obywatel i dobry sąsiad i dobry patriota zobaczywszy podróżną bibliotekę naszą ruszył głową i mruknął "To chleba niedaje!!!"
Wszelako, jednego razu tenże sam w żółtym szlafroku, w czapce z guzikiem na szczycie głowy i z fajką na długim przedziurawionym kiju, wchodzi do nas: "Oto, (:powiada półgębkiem i przez ramię:) dajcie mi też jaką książkę z brzega, bo idę spać do ogrodu:" - Brałem przeto z brzega książkę i podawałem ostrożnie obywatelowi, tak, jako w kwarantannie podaje się przedmioty z rąk do rąk ile możności dotknięcia osoby unikając. I widziałem tylko tył osoby poważnej w szlafroku żółtym popstrzonym duże kwiaty piwonii - rzecz ta wychodziła z książką w ręku a po niedługim przeciągu czasu widziałeś tąż samą postać na trawniku snem ujętą.
Wszelako, po wielu latach spotkałem na Expozycyi w Paryżu potomka owegoż Obywatela. Ten mówił mi o sztukach pięknych różne spostrzeżenia swoje... "Lubię i muzykę! (:powiedział mi:) Lubię i muzykę i jak sobie wrócę z pola a człowiek mi buty ściągnie, to ja sobie lubię tak dumać i nogi moczyć i słuchać jak mi żona moja gra na fortepianie Chopina....!
Malaturę (:malaturę!:) także lubiłem - nim-em się ożenił!" - nigdy pojąć nie mogłem dlaczego malarstwa zaniechał on lubować odkąd ożenił się - myślę, że to znaczy iż ideał=wcielony zajął miejsce onej malatury która pierwej była obywatelowi przyjemna.
Szkoda że nieboszczyk Fryderyk niewiedział nic o tem!!"
Śmiejąc się cichutko z owych szlachciców czytałam tekst Norwida. W stroju mocno nie-wyjściowym, a w tle włączone było Radio Klasyka...
Cyprian Norwid, Kartki z pamiętników, Pamiętnik podróżny Tekst w rękopisie autora, z ilustracjami przez niego zrobionymi, na stronie Cyfrowej Biblioteki Narodowej Polona
Inne tematy w dziale Kultura