jurekw jurekw
103
BLOG

Klimatyści odkryli, że Bill Gates nie jest idiotą!!!!

jurekw jurekw Technologie Obserwuj notkę 4
To naprawdę niebywałe odkrycie – zważywszy na ich możliwości.

Ponieważ moja rodzina nie za bardzo chce wierzyć na słowo w dobre wieści, szukałem potwierdzenia, że Bill G. powiedział, to co powiedział. I tak trafiłem na stronę klimatystów ( https://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/co-wlasciwie-napisal-o-zmianie-klimatu-bill-gates ). Dowiedziałem się, że Bill wcale nie odwołał globalnego ocipienia, tylko napisał, że „zmiana klimatu to poważny problem, ale nie przyniesie końca cywilizacji”. A co zdaniem klimatystów miał napisać, by uznać, że „globcio”przestało dla niego być dobrym interesem? Że teraz to on będzie podgrzewał atmosferę, bo lubi ciepło? Jako człek inteligentny musiał swoją woltę wykonać w sposób wiarygodny. Przynajmniej na tyle, by klimatyści nie zaczęli go gnębić.

Dajmy jednak spokój patologiom, a zastanówmy się, co też skłoniło Billa do tego niebywałego kroku. Na pewno zmiana klimatu politycznego po zwycięstwie Trumpa ma znaczenie. Czy jednak nie dałoby się go przeczekać, jak poprzedniego 4-ro lecia? Nie tym razem. Ludzie są za bardzo wkurzeni i za bardzo świadomi tego, co się dzieje. Ani Trump w USA, ani Nawrocki w Polsce nie są jakąś tymczasową anomalią. Z drugiej strony są zbyt słabi, by dokonać gwałtownej reorientacji polityki. To są jednak pierwsze oznaki fali normalności, której nie da się już zatrzymać. Skąd to wiemy? Bo już ćwiczyliśmy w Polsce to samo. Od „Potęgi smaku” Herberta do upadku komuny nie minęło nawet 10 lat. Retoryka globalistów jest zaiste „aż nazbyt parciana”. Bill to widzi i przewiduje. No i nie chce być tym, który ostatni powie „sztandar wyprowadzić”.

Zmiana jaka się dokonuje ma charakter cywilizacyjny. Porównywalny z Oświeceniem. „Globcio” przestało być ideą, która napędza różnych „wizjonerów biznesu”. Oni mają teraz o wiele skuteczniejsze mechanizmy podboju. Na dodatek ich rozwój stoi w sprzeczności z ideologią „globcio”. Oczywiście mowa o sztucznej inteligencji (AI). To wymaga niewyobrażalnie dużo energii. „Zielona energia” jej nie dostarczy. Trzeba coś wybrać. I Bill już wybrał. Wszak Microsoft jest w czołówce firm z branży AI, a Bill Gates jest w czołówce beneficjentów tego rozwoju.

Dlaczego oni nie mogą tego odpuścić i z jakiego powodu nazwałem AI mechanizmem zniewolenia? Były minister finansów Grecji napisał książkę o cyfrowym niewolnictwie. A to było jeszcze przed objawieniem się programu ChatGPT. Wraz z nim mechanizmy niewolnictwa zostały bardzo udoskonalone. Humaniści, którzy nie orientują się jak to działa bredzą coś o ograniczonej bazie wiedzy, po przyswojeniu której nastąpi kolaps AI. To tak nie działa. Załóżmy, że programista pisze jakiś program. Potrzebuje modułu wprowadzania danych i zapamiętywania go w bazie. Wystarczy, że opisze dokładnie, co to ma być i AI wygeneruje mu program. Jeśli jednak zadanie jest bardziej złożone i nietrywialne, AI wcale nie pisze: to mnie przerasta. Trzeba mu tylko dostarczać wiedzę porcjami, a on będzie doskonałym asystentem, który z radością przejmie na siebie najbardziej żmudne zadania. Czasem się pomyli. Wtedy wystarczy napisać co jest źle, by dostać poprawkę. Finalnie programista dostaje swój program, a AI pełną wiedzę o tym, co programista wypracował (+ przetestowanie i udoskonalenie wcześniej zgromadzonej wiedzy). Doskonały, ogólnoświatowy drenaż mózgów. I bynajmniej nie jest to strategia win-win. Gdyby programista spędził nad programem 2 miesiące – poza ukończonym dziełem posiadłby dogłębną wiedzę o dziedzinie, której program dotyczy. Jeśli dzięki AI zrobił to w 2 dni, to jemu zostaje dzieło, ale wiedza jest już gdzie indziej. To po prostu rozleniwia. A lenistwo prowadzi wprost do zniewolenia. 

Zatem jeśli Bill Gates chce być nadal panem niewolników – nie może dalej wspierać przegrywów od „globcio”. Dzisiejsza mamona nazywa się AI i „globcio” z nią musi przegrać.

jurekw
O mnie jurekw

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Technologie