Trzy opisy tego samego zdarzenia:
1. "Ta kobieta nie należy do beneficjentów przemian. Nie zrobiła politycznej kariery. Zachowała niezależność myślenia. Bohaterowie, którzy zapełniają dziś salę zjazdową, wygwizdali ją. Brawo, chłopcy. Czeka was wielka kariera." [http://krzysztofleski.salon24.pl/223518,wygwizdac-henryke]
2. "Gdy przemawia Jarosław Kaczyński i przypomina rolę zwykłych ludzi w ruchu "Solidarności" oraz krytykuje dawnych doradców protestujących stoczniowców – budzi owacje. Ale budzi też wściekłość u zasłużonej działaczki "S" Henryki Krzywonos – obecnie osoby otwarcie popierającej rządzącą partię i Bronisława Komorowskiego. Po wejściu na salę pani Krzywonos wyściskała się z prezydentem oraz premierem. Teraz rzuca się do mikrofonu i atakuje Kaczyńskiego – w obronie, jej zdaniem pokrzywdzonych, członków polskiej elity politycznej. "
[http://rybitzky.salon24.pl/223569,krzywonos-czyli-nonkonformizm-po-polsku]
3, "Takie czasy, że jak nam gazeta lub telewizja z otchłani nie wydobędą bohaterów to oni już tam zostaną. I tak naprawdę są nam potrzebni tylko o ile wskoczą na scenę i nawrzucają XXXXX*
Takie laleczki nazywane zaraz po takim występie „prawdziwymi legendami” ."
[http://rosemann.salon24.pl/223572,prawdziwa-solidarnosc]
Czy gdyby żyła Anna Walentynowicz, to dziś ona byłaby bohaterem dnia? Ośmielam się wątpić.
Inne tematy w dziale Polityka