jurekw jurekw
313
BLOG

Nie masz chojraka nad Polaka!

jurekw jurekw Polityka Obserwuj notkę 3

Polacy są bardzo odważni wobec Rosji. Wynika to z dwóch przesłanek: chorobliwej antyrosyjskości i głupoty. To się zresztą ze sobą wiąże, bo fobia zaślepia.

[dygresja: jeśli kogoś wkurza dzielenie tekstu na strony - podaję adres pod którym jest on w całości: http://blog.argumenty.net/blog/2014/03/02/nie-masz-chojraka-nad-polaka/]

Świat według polskich mediów (który akceptuje zdecydowana większość elit i pewnie większość społeczeństwa) wygląda następująco: „Gospodarczy liliput” Rosja cierpi na kompleks mocarstwowości i nie chce się pogodzić z tym, że podporządkowane jej w czasach ZSRR państwa wybierają dobrobyt, wolność i demokrację. Satrapa Putin – były szpion KGB – jest spadkobiercą bezpieki i nie cofnie się przed niczym, aby osiągnąć swoje cele. Na szczęście na jego drodze stoi „zachód” - z nieomal noblistą Sikorskim, który wymuszając podpisanie porozumienia uratował pokój na Ukrainie. W każdym razie udało się nam przekonać świat, że Rosja to wielkie zagrożenie – chcą wszak militarnie interweniując podzielić Ukrainę. Więc teraz cały „zachód” jest z nami, a do gróźb Sikorskiego dołączył sam Barack Obama – nasz wierny sojusznik. Więc sprawa zostanie załatwiona – choć pewnie ruscy utoczą trochę ukraińskiej krwi (wymowne grafiki pokazane w jednej z telewizji obrazują wielką przewagę militarną Rosji nad Ukrainą – zwłaszcza w okrętach podwodnych, który Ukraina ma tylko jeden i to przestarzały).

Obraz świata, który wyłania się z przekazów rosyjskich i amerykańskich wygląda nieco inaczej. Rosja szybko nauczyła się funkcjonować w świecie fałszu oraz totalnej i bezwzględnej wojny ekonomicznej. Musiała się tego nauczyć, aby przetrwać. Neoliberalna kolonizacja której doświadczyła w latach 90-tych została powstrzymana przez Putina (który ichniejszego „Balcerowicza” - Chodorkowskiego – wysłał do łagru). Od tamtej pory Putin jest uważany przez większość Rosjan za równego carom. Te wydarzenia utwierdziły tylko w Rosjanach przekonanie, że „zachód” jest dla ich ojczyzny śmiertelnym zagrożeniem. O tym, że zagrożenie to jest realne, świadczą analizy renomowanych ośrodków amerykańskich – takich jak Stratfor, który od dawna pisze o osaczaniu Rosji. W słynnej już rozmowie telefonicznej amerykańskiego dyplomaty z ambasadorem na Ukrainie, poza uwagą o p*przeniu UE, dyplomatka amerykańska mówi o tym, że należy szybko wprowadzić nowy ład na Ukrainie – zanim Rosja zorientuje się co się dzieje i podejmie działania. Tenże Stratfor zauważa zmianę amerykańskiej strategii panowania nad światem, która ma bezpośredni wpływ na działania na Ukrainie. Ponieważ bezpośrednie próby podporządkowania USA rodzących się potęg regionalnych okazują się mało efektywne – przyjęto strategię podburzania przeciw sobie różnych sił, które niszczą cele zagrażające interesom USA od środka. Przykładem takiej strategii ma być Syria i właśnie Ukraina. Wpływy USA na Ukrainie były już widoczne w czasie Pomarańczowej Rewolucji (podobnie jak w Rewolucji Róż w Gruzji). Znaczenie tych wydarzeń jest większe, niż tylko osaczanie i szkodzenie interesom Rosji. Ma to być także próba generalna do tego, co ma się w przyszłości wydarzyć w samej Rosji.

Niezależnie od tego, na ile trafne są analizy ośrodka Stratfor, pewne jest, że pokazują świat taki, jakim postrzegają go Rosjanie – i to zarówno elity jak i większość społeczeństwa. Dlatego reakcja Rosjan mieszkających na Ukrainie na ostatnie wydarzenia nie jest niczym dziwnym. Rosjanom sytuację ułatwia nieznośna przewidywalność amerykańskiej polityki. USA czuje się na tyle potężna, że może działać według przyjętego planu – bez względu na okoliczności. Rosjanie postępują inaczej – starają się bezwzględnie wykorzystywać każdą słabość przeciwnika, mając na uwadze swe strategiczne interesy. Do czego może być użyteczny na przykład taki matoł jak Sikorski? Do niedawna wydawało się, że jedynie jako przykład zoologicznego przypadku antyrosyjskości (Rosjanie nagłośnili na przykład fakt, że polski minister spraw zagranicznych chwali się tym, że do nich strzelał w Afganistanie). Ale porozumienie wymuszone na Ukrainie przez Sikorskiego stwarza nową sytuację. Według Rosjan wygląda ona następująco: Ukraina pogrąża się w chaosie, a w interesie Rosji i Rosjan (w tym ukraińskiej mniejszości) jest, by była silna i stabilna. Podpisanie porozumienia dawało na to nadzieję, więc Rosja ustąpiła pola „zachodowi”, który był wszakże gwarantem tych porozumień. Ich nieprzestrzeganie jest dowodem na to, że „zachód” nie panuje nad odradzającym się ukraińskim nacjonalizmem. Więc Rosja musi być gotowa przejąć bardziej aktywną rolę – stąd ostatnia decyzja Dumy, aby dać zgodę Putinowi, na użycie w razie potrzeby armii. Rosja stara się postępować zgodnie z prawem i międzynarodowymi umowami, więc sama decyzja Dumy niczego nie przesądza.

Ciekawa jest chronologia ostatnich wydarzeń.

W piątek po południu (17:05) prezydent USA przedstawił społeczeństwu Amerykańskiemu swoje stanowisko wobec Ukrainy i działań Rosji. Wbrew temu, co zrozumieli żyjący w swoim świecie ułudy Polacy, nie było tam stwierdzenia: „poinformowaliśmy władze Rosji, że interwencja na Ukrainie wiązałaby się z ogromnymi kosztami” (czyli, ostrzeżenia, że interwencja będzie Rosjan drogo kosztować – zob. transkrypcja przemówienia). Obama wspomina jedynie o jakiejś rozmowie z Putinem. Zapewne o tej z 22 lutego, kiedy gratulował Rosji sukcesu Olimpiady.

Słabe stanowisko Obamy musiało być brane pod uwagę przy planowaniu „pokojowej misji”, mającej zapewnić Ukraińcom prawo do samostanowienia. Duma daje w sobotę Putinowi prawo do użycia armii. Dalsze wydarzenia soboty (według czasu CTS):

sobota 21:42 Obama rozmawia telefonicznie z Putinem

Według komunikatu Kremla „[Putin] zwrócił uwagę Obamy na prowokacyjne, zbrodnicze zachowania ultranacjonalistów (na Ukrainie), które są zasadniczo popierane przez obecne władze wKijowie”. „Rosyjski prezydent podkreślił, że istnieje realne zagrożenie zdrowia i życia rosyjskich obywateli (...) na terytorium Ukrainy. Władimir Putin powiedział z naciskiem, że jeśli akty przemocy ogarną dalsze, wschodnie regiony Ukrainy i Krym, Rosja rezerwuje sobie prawo do ochrony swoich interesów i obrony mieszkającej tam ludności rosyjskojęzycznej”.

Niezależnie od tego, co się myśli o Rosji, należy docenić perfekcję, z jaką opanowali oni amerykańską retorykę usprawiedliwiającą agresywną politykę USA.

sobota 21:58 rozmowa Hollande, Putin, Obama i inni przywódcy

sobota 22:15 Biały Dom informuje o rozmowie Obama-Putin

sobota 22:31 Ban Ki-moon rozmawia z Putinem

Co dalej? Pewnie wszyscy czekają na telefon Radka!

 

Odwaga w obronie polskich interesów?

Tak się złożyło, że w tym samym czasie miało miejsce inne wydarzenie, które wymagałoby od członków polskiego rządu odrobiny prawdziwej odwagi. Angielska Izba Lordów wsparła wymierzone w Polskę działania „Przedsiębiorstwa_Holokaust”, mające charakter kryminalnego wymuszenia. Żydzi żądają, aby z naruszeniem obowiązującego prawa, Polska zapłaciła za holocaust 60 mld USD. Lordowie w sposób arogancki i bezczelny wsparli te żądania. Komentarz rzeczniczka razi swą uległością: nacisk jest zbędny, bo i tak oddajemy. Szczytem heroizmu są podejrzenia, „że minister spraw zagranicznych wyda oświadczenie w tej sprawie”.

Minął tydzień od tego haniebnego listu Anglików. Radek zbiera się w sobie. Czekamy z niecierpliwością. Wszak po tym jak okazał się gierojem w Kijowie, na pewno odwagi mu nie braknie. Może nawet zapyta czy i dlaczego „sojusznicy” zabili Sikorskiego?

jurekw
O mnie jurekw

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka