Tekst dotyczący zamachów z 11 września 2001 roku wzbudził wiele kontrowersji wśród czytelników mojego bloga w wielu miejscach internetu (np. 72 komentarze na salonie24). Na pierwszy rzut oka widać niezły rozstrzał - albo tekst został uznany za uczciwe i sprawiedliwe postawienie sprawy ataków terrorystycznych, albo napiętnowany jako kłamstwo i propagandę przez ludzi związanych z Zakonem Teorii Spiskowej (ZTS). Jak można spostrzec awansowali, bo otrzymali ode mnie duże literki. Także po kolei...
W co wierzy Zakon?
Członkowie Zakonu są przekonani, że cały świat jest opanowany przez spiskowców. W ich ręku są rządy, media i wielkie koncerny. Wyzwanie rzuciła im garstka internautów z całego świata, przy pomocy serwisu YouTube. Ludzie żyją w Matrixie, a ich egzystencja jest w 100% manipulowane przez "nich" - i tutaj padają różne nazwiska polityków (z reguły amerykańskich), finansistów, kostmiów etc. Jakie są przykładowe tezy?
1) Za World Trade Center stoi CIA
2) w Strefie 51 Amerykanie trzymają kosmitów i korzystają z ich technologii
3) kulą ziemską rządzi tzw. rząd światowy, a lokalni politycy są tylko ich marionetkami - w tym kontekście warto wspomnieć o masonach/Żydach
4) media służą jedynie do ogłupiania ludzi, szczególnie telewizja, a pracują w nich kukiełki
I tak dalej. Generalnie Orwell połączony z "Planetą małp".
Przyczyny nierzetelnego dziennikarstwa
Jednym z największych osiągnięć demokratycznych społeczeństw jest wolność słowa. To właśnie dzięki niej Zakon Teorii Spiskowych może się rozwijać. Szybko można sobie wyobrazić, co stałoby się ze spiskowcami w Chinach, Korei Północnej, czy Birmie i ile osób by się o tym dowiedziało. Wymyślanie kolejnych tez, tak niezbędnych do dalszego trwania Zakonu, wymaga dostępu do informacji, komentarzy, analiz, zdjęć a to oferują media, fundacje, ośrodki badawcze, stowarzyszenia i władze. Procesy zachodzą więc w ramach społeczeństwa obywatelskiego i gdyby ono nie istniało, nie byłoby Zakonu.
Media służą często za źródło nieprawdziwej propagandy. Wymienię dwie rzeczy, którymi zajmowałem się szerzej - kwestia świńskiej grypyoraz przedstawienia irańskiego programu atomowego. Gdy piętnowałem medialne bzdury, wyrastające jak grzyby po deszczu, krytykowałem "demokratyczność" ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego czy ordynację wyborczą do Parlamentu Europejskiego, w oczach Zakonu Teorii Spiskowej byłem poważany. Odsłaniałem "wady" systemu. Kiedy jednak podważyłem jeden z dogmatów, okazało się, iż albo jestem głupi, albo kupiony przez Siły Zła.
Problem jednak w tym, że owszem, jestem przekonany, iż zdarzają się publikacje na zamówienie czy teksty sponsorowane, ale w większości wszelkie błędy mediów wynikają z dwóch rzeczy - ignorancji dziennikarzy oraz chęci "zabłyśnięcia" np. inteligentnym tytułem w stylu "Iran może zaatakować Europę" lub "Świńska grypa może spowodować nawet kilka milionów zgonów". To prawda, że w interesie firm farmaceutycznych jest podgrzewanie atmosfery, ale gdyby dziennikarze mniej słuchali specjalistów WHO mających powiązania z w/w firmami, a więcej typowego lekarza z przychodni, sprawdzali śmiertelność zwykłej i nowej grypy, tematu by nie było, a ja nie miałbym o czym pisać To często też psychologia. Większą klikalność będzie miał tytuł "Lekarze uspokajają", czy "Kolejne ofiary niebezpiecznego wirusa"?
Żaden spisek, to skomplikowana gra interesów, gdzie najwięcej zyskuje najsilniejszy. Istotnie też mainstream jest często opanowany przez kretyńskie tematy i jeszcze głupsze tezy, które dla życia człowieka mają znikome znaczenia, ale zapewniają mediom np. oglądalność.
Wolność Kalego
W związku z moimi publikacjami, kilkukrotnie zdarzyło się, iż dostałem prośbę o przedrukowywanie moich artykułów na portalach mających wolność w adresie internetowym. Jeżeli działają non-profit, nie widzę przeszkód dla publikacji. Częstymi czytelnikami tego typu serwisów, odcinających się od mainstreamu, oficjalnych mediów (etc), są właśnie członkowie Zakonu Teorii Spiskowych. W końcu mają swój folwark, na którym mogą pisać "najprawdziwszą prawdę" i wzajemnie się w niektórych, schizofrenicznych poglądach, utwierdzać. Dyskutować mało kto z nimi tam chce, więc szybko zyskują na pewności siebie. Zresztą sam chwilę zastanawiałem się, czy podjąć dyskusję, po tym, jak zostałem obrzucony błotem po publikacji na temat 11 września, w jednym z takich serwisów.
Wracając do meritum, członków Zakonu mało kto dopuszcza do głównych mediów. Ich tłumaczenie jest bardzo proste - media, sterowane przez nie wiadomo kogo, boją się prawdy. Czują się dyskryminowani i uważają, iż "system" narusza ich wolność słowa.
Zobaczmy jednak, co się dzieje, gdy na ich folwarku ktoś napisze coś niezgodnego z "najprawdziwszą prawdą". Czy różnią się czymkolwiek od tych, których tak zażarcie krytykują?
Czyżby zatem siły zła dotarły również na ich folwark, w mojej osobie? A może ktoś się pod pana Patyka Gorgola podszył, a jego zamknął w piwnicy, względnie w Strefie 51, wraz z kosmitami?
Jeżeli nie, to logiczne jest, iż musiał być przez kogoś sponsorowany? Żydzi? Masoni? George W. Bush? Klawiatura wszystko zniesie. To naruszenie moich dóbr osobistych, ale tak mnie rozbawiło, iż szkoda czasu na dochodzenie moich praw.
"Co za pacan to napisał brak dowodów chyba ktoś wykupił tą stronę? I robi wódę nam z mózgów."
Jak w Matrixie. Ostatnia oaza prawdy i wolności zostaje zaatakowana. Czy bohaterski Zakon odeprze atak? Czy stronę internetową, która działa non-profit i nie jest oficjalnie zarejestrowana, można wykupić?
W obronę zostałem wzięty przez autorów serwisu. Słusznie zauważyli oni, iż drukują różnych autorów o różnych poglądach. Przyznać muszę, iż rzeczywiście ma to miejsce. Inny serwis "wolnościowy" przedrukował 95% moich artykułów, ale tego nie wziął. Obrońcy prawdy!
Karawana jedzie dalej...
"Istnieje różnica między “różnicą poglądów” a “propagowaniem kłamstwa”, gdyby redakcja nie wiedziała."
Tak jest. Nagle okazuje się, że wolność słowa to pojęcie względne. Jeśli nas dyskryminują - to zamach, propaganda i manipulacja, jeżeli my to robimy, to obrona prawdy. Standard PRL-u albo Kalego.
"jasne… w takim razie staje się tym samym śmietnikiem i musi liczyć się z tym, że będzie traktowana jak śmietnik… wybór należy do redakcji, albo dopuszczać do głosu osoby, których jedynym celem jest powiedzenie, jak bardzo kochają kłamstwo i fałsz, i jak śmieszy ich zdrowy rozsądek albo próbować kształtować platformę dla interesujących, dojrzałych i światłych opinii…"
Zakon Teorii Spiskowych i jego kwintesencja. Chcemy czytać poglądy, ale tylko te słuszne. Przecież identycznie to wyglądało w partii komunistycznej. Wszelkie odchylenia były jak najbardziej karane. Mentalność ludzi jednak nie zmienia się tak szybko.
"(...)dlatego nikt z nas nie postuluje ukarania pana Gorgola za swoje poglądy ale poddajemy pod rozwagę, czy ewidentne kłamstwo jakie on propaguje szkodzi interesowi społeczności czy ją wzmacnia i rozwija"
Dziękuję bardzo. Kamień spadł mi z serca, że nie pójdę do więzienia. Dzięki temu możliwa będzie nadal moja ewentualna kariera w palestrze. Do tego wątku pozwolę sobie powrócić niebawem...
"Nie mówiąc o tym, że jest wielkim nieporozumieniem publicznie oskarżać domniemanych czy wyobrażonych sprawców przestępstwa bez udowodnienia winy, a nawet bez rozpoczęcia rozprawy sądowej. A ten artykuł to właśnie czyni."
Jak zatem rozumiem, powinienem oczekiwać od prawników al-Qaidy pozwu o naruszenie ich dóbr osobistych?
W tym miejscu warto wspomnieć o dwóch kwestiach. Po pierwsze, tych Arabów bardzo chętnie Amerykanie postawiliby przed sądem, ale albo nie żyją (co jest dość logiczną konsekwencją wlecenia samolotem w wieże), albo ukrywają się. Druga sprawa jest taka, że ten pan nie czytał mojego tekstu, gdyż właśnie jak ognia unikałem przesądzania, kto dokładnie stoi za zamachami. Argumentowałem jedynie, że za tymi aktami terrorystycznymi nie stoją Amerykanie.
"Jeśli mamy stanowić społeczeństwo odpowiedzialne i demokratyczne, naszym moralnym obowiązkiem jest uczenie się eliminowania fałszu i piętnowanie ślepej demagogii propagandowej, której jedynym celem jest ośmieszanie ludzi myślących i próbujących krytycznie oceniać rzeczywistość. Klub klakierów zachodu, reprezentowany przez Pana Gorgola tworzy po prostu filozoficzną podstawę dla bezmyślnego konsumeryzmu, którego główną cechą jest wiara w sprawiedliwość władców imperium."
Hehe, dokładnie jak na wiecu komunistycznej lub faszystowskiej partii. Trochę propagandy, potem włożyć w usta osoby krytykowanej coś, czego nie powiedziała i do przodu. Każdy, kto uważa inaczej, jest "niemyślący" i nie potrafi "krytycznie oceniać rzeczywistości". Argument na poziomie, że jeżeli ktoś nie piętnuje homoseksualizmu, to sam z pewnością jest gejem.
Wyśledzić i napiętnować chama!
Uderzmy więc w samego autora heretyckiego tekstu.
"(...)Patryk Gorgol jest studentem II roku Wydziału Prawa i Stosunków Międzynarodowych UW i jak sam piszę o sobie…”Fotki odmładzają mnie o kilka miesięcy. Muszę dbać o swój PR”. Te słowa wiele tłumaczą… Patryk jest niewątpliwie ambitnym, inteligentnym i zdolnym człowiekiem, ale nie różni się wcale od większości swoich kolegów i koleżanek, którzy dla osiągnięcia sukcesu stają się typowymi hipokrytami i konformistami już na etapie studiów (...)"
Hipokryta i konformista - tylko dlatego, że napisałem tekst, który światopoglądowo nie pasuje członkom Zakonu. W sumie to łatwo się pogubić, bo nie wiem, czy jestem głupi, hipokrytą, konformistą, czy może sprzedawczykiem, która czeka na przelew od prawdziwych zamachowców z 11.09.01r?
Jak jednak członkowie Zakonu chcą wyśledzić światowy spisek, gdy nawet z mojej strony internetowej nie potrafią przepisać, co studiuje? Nie ma takiego czegoś jak II rok Wydziału Prawa i Stosunków Międzynarodowych.
"W ten sposób kształci się na uniwersytecie warszawskim przyszłych ekspertów prawa międzynarodowego, którzy nie widzą nic nienormalnego w masakrowaniu narodów azjatyckich na podstawie wyimaginowanego zagrożenia i nieudowodnionych oskarżeń kierowanych w stosunku do kilku niezidentyfikowanych osób."
Tak jest! Tylko nie wiem, czy ktoś z naszej dwójki nie ma problemów z czytaniem. W moim tekście wyraźnie zaznaczyłem, iż interwencja w Iraku była, w mojej ocenie, niezgodna z prawem międzynarodowym i służyła głównie celom strategicznym Stanów Zjednoczonych. Ponownie wypada mi tylko zachęcić, by przed napisaniem komentarza, zaznajomić się z poglądami autora tekstu.
I jeszcze wmieszać do tego edukacje, system i Matrix wychodzi.
Kilka "niepodważalnych" dowodów spisku
Zakon Teorii Spiskowej zawsze ma setki tez i jeszcze większą liczbę "dowodów" na ich potwierdzenie. W praktyce, pomimo obalenia większości z nich, używają ich w każdej dyskusji, w nadziei, iż adwersarz o tym nie wie. Jako, iż członkowie Zakonu występują stadnie, wspólnie walczą o "najprawdziwszą prawdę". Odsyłam do strony, na której wyjaśnia się niemal wszystkie wątpliwości dotyczące 11.09. Tłumaczyć z angielskiego mi się po prostu nie chce. Przepraszam.
"Na oficjalnej stronie internetowej FBI, gdzie znajduje się list gończy za Osamą Bin Ladenem wśród wszystkich zarzutów, jakie ciążą na tym człowieku nie ma oskarżenia o związek z zamachami 11 września. Dlaczego? Dlatego że, jak informuje FBI, “nie istnieje żaden dowód łączący Osamę Bin Ladena z zamachami 11 września”. KROPKA."
Prawda, na liście zarzutów nie ma organizacji zamachów 11.09.01 roku. Nie jest to jednak odpowiedź na mój tekst, bo ja w swoim tekście nie lansowałem tezy, jakoby to konkretnie bin Laden za tym wszystkim stał. Zajmowałem się udziałem amerykańskim.
Jednakże sam bin Laden do organizacji tych zamachów się przyznał w 2004 roku. Odpowiedź Zakonu jest prosta - taśma jest nieautentyczna. Czekam na dowody.
Sam powyższy komentarz jest jednak uroczy na swój sposób. Przecież w opinii Zakonu cały amerykański rząd wziął udział w tym spisku, a za zamachami stoi George W. Bush z ekipą jastrzębi, CIA i inni. Wśród tych wszystkich wrednych, oszukańczych służb jest tylko jedna sprawiedliwa. FBI! Teraz pytanie za 100 punktów. Czy prezydent ma wpływ na FBI? Kto wie, może w agencji skutecznie tropi spiski agent Mulder?
Taka to jest dyskusja z Zakonem. Powiesz im, że sądy oddaliły wniosek, to odpowiedzą ci, że sądy są przecież kontrolowane. A FBI w takim razie nie?
"Można jeszcze tylko dodać, że plany najazdu na Afganistan były już w przygotowaniu 11 września i jak krótko później oficjalnie oświadczyła Condoleezza Rice, dowody łączące Osamę Bin Ladena z zamachami 11 września zostaną przedstawione narodowi amerykańskiemu w “stosownym czasie”."
Przecież każe dziecko wie, że surowce naturalne, produkowane w Afganistanie, mają wręcz bezcenną wartość. Tylko dlaczego ci Amerykanie czekali aż miesiąc z interwencją, skoro plany mieli już gotowe przed 11.09.01r? Po co wysyłali jakieś ultimatum do talibów - a jeszcze któryś z nich wymyśliłby, że je spełni i klops?
"O planach strategicznych dla Ameryki pisał nie tylko Brzeziński. W roku 1998, w listopadowym numerze magazynu „Foreign Affairs” ukazał się artykuł pt. „Catastrophic Terrorism. Tackling the New Danger” („Katastroficzny terroryzm. Stając przed nowym niebezpieczeństwem”). Zawierał racjonalną analizę korzyści, jakie niosą ze sobą „okoliczności zagrożenia zewnętrznego”, o których rok wcześniej pisał Brzeziński. „Jeśli podłożone pod WTC w 1993 r. środki byłyby ładunkami nuklearnymi… – spekulowali autorzy artykułu nawiązując do dokonanego kilka lat wcześniej zamachu w WTC – trudno jest opisać horror i chaos, jakie zdarzenie to by spowodowało. Taki akt katastroficznego terroryzmu byłby wydarzeniem przełomowym w historii Ameryki. Wywołane straty ludzkie i materialne nie miałyby sobie równych w warunkach pokoju i zachwiałyby fundamentalnym poczuciem bezpieczeństwa Ameryki (…) Podobnie jak Pearl Harbor zdarzenie to wyznaczyłoby wyraźną linię podziału na przeszłość i przyszłość. Stany Zjednoczone mogłyby zareagować drakońskimi środkami, ograniczając wolności obywatelskie, zezwalając na zwiększenie inwigilacji obywateli, zatrzymywanie podejrzanych i stosowanie śmiertelnej przemocy.” Współautorem tego tekstu był Philip Zelikow, późniejszy członek administracji George’a W. Busha i przewodniczący rządowej komisji powołanej do zbadania przyczyn katastrofy 11 września 2001 r."
Nawet tego nie sprawdzam. Zakładam, że cały komentarz jest w 100% prawdziwy.
Czego on jednak dowodzi? Niczego, to żaden dowód, a jedynie trafna analiza zmian, które zajdą w przypadku zamachu terrorystycznego.
Skomentuje jeszcze jedną, pojawiającą się hipotezę. Jedenasty wrzesień został wymyślony, by G.W. Bush mógł zaatakować Irak.
To dlaczego w samoloty nie zapakowano od razu Irakijczyków i nie sfabrykowano ich rozmów z Saddamem? Cóż to byłby za wyborny pretekst. Po co było wkraczać do Afganistanu, jak można było zaatakować od razu? Skoro Collin Powell mógł kłamać w ONZ w kwestii broni masowego razenia, to nie mógłby tego zrobić w/s udziału Iraku bezpośrednio po 11/09?
Amerykanie, przejmując Irak, skorzystali jedynie z okazji. Bardzo prawdopodobne, że gdyby nie było 11.09, i tak wymyślono by broń masowego rażenia i wkroczono do tego kraju. W tym przypadku 11.09 był jedynie okolicznością sprzyjającą. Pokazuje to zresztą reakcja Francji i Niemiec na inwazję.
To, że Amerykanie skorzystali z okazji, by zrealizować swoje interesy, nie jest żadnym dowodem na to, iż to oni stoją za zamachem. Tak zrobiłoby każde państwo. Na tym polega umiejętność (lub jej brak) prowadzenia polityki zagranicznej.
Ostatnia wątpliwość
Jedna rzecz nie daje mi jednak spokoju. Jeżeli Zakon Teorii Spiskowej występuje przeciwko prawdziwym władcom świata, którzy posiadają miliardy dolarów, miliony żołnierzy i technologie kosmitów, to czemu nie zamkną im serwisu YouTube, a członków Zakonu w więzieniu? Przecież to byłaby dla nich dziecinna igraszka, a media przedstawiłyby to wydarzenie, jako aresztowanie seryjnych morderców. Albo szaleńców.
Inne tematy w dziale Polityka