„Futbol to festiwal płodności. Jedenaście plemników próbuje się dostać do jajeczka. Naprawdę współczuję bramkarzowi” – wyznała kiedyś najbardziej znana islandzka wokalistka Björk, ale w tym wypadku najlepiej sprawdzą się słowa Billyego Shankla, ze: „Niektórzy ludzie uważają, że piłka nożna jest sprawą życia i śmierci. Jestem rozczarowany takim podejściem. Mogę zapewnić, że to coś o wiele ważniejszego”, co doskonale widać od wczoraj na ulicach Neapolu, gdzie tamtejsze SSC Napoli z Polakami: Piotr Zieliński i Bartosz Bereszyński w składzie świętują zdobycie mistrzostwa („scudetto”) po 33 latach oczekiwania
„Futbol to festiwal płodności. Jedenaście plemników próbuje się dostać do jajeczka. Naprawdę współczuję bramkarzowi” – wyznała kiedyś najbardziej znana islandzka wokalistka Björk, ale w tym wypadku najlepiej sprawdzą się słowa Billyego Shankla, ze: „Niektórzy ludzie uważają, że piłka nożna jest sprawą życia i śmierci. Jestem rozczarowany takim podejściem. Mogę zapewnić, że to coś o wiele ważniejszego”, co doskonale widać od wczoraj na ulicach Neapolu, gdzie tamtejsze SSC Napoli z Polakami: Piotr Zieliński i Bartosz Bereszyński w składzie świętują zdobycie mistrzostwa („scudetto”) po 33 latach oczekiwania. Ostatni raz kiedy mieszkańcy Kampanii zdobyli upragniony tytuł były to czasy wielkiego Diego Maradony, który poprowadził klub spod Wezuwiusza do największych klubowych sukcesów. Włosi, jak nikt inny w Europie kochają futbol, czego dowodem niech będą słowa wybitnego reżysera Pasoliniego: „Futbol to ostatni święty rytuał naszych czasów”, któremu również wtórują Giorgio Armani, mówiący o tym, iż: „Piłkarze to współcześni gladiatorzy” czy Paolo Sorrentino („Boski”, „Ręka Boga”, który stwierdza wprost: „Piłka nożna uratowała nam życie”. Krok dalej jeszcze poszedł wybitny pisarz Albert Camus, autor „Dżumy”, który wspominał: „Wszystko, co wiem na temat moralności i obowiązków człowieka, zawdzięczam futbolowi”. Choć jednocześnie tak hurraoptymistyczne podejście tonował inny legendarny zawodnik Franz Beckenbauer mówiąc, ze: „Piłka nożna jest najważniejszą wśród rzeczy nieważnych.” Gdy w roku 1960 powstawało państwo nigeryjskie, składało się z dziesiątków plemion, kultur, języków i religii, bardzo często ze sobą sprzecznych. I właśnie futbol stał się pierwszą płaszczyzną, na której mieszkańcy nowego kraju się zintegrowali. Tłum na stadionie pełen emocji, zaczął skandować po raz pierwszy w dziejach nazwę swojej nowej ojczyzny. Nazwę, z którą wcześniej nigdy się nawet nie zetknął. Na stadionie piłkarskim powstało poczucie przynależności narodowej, o czym obszerniej pisał Kapuściński w reportażu „Wojna futbolowa”. Na koniec jeszcze tylko napisze, ze jedno jest pewne, ze choć niektórym wydaje się, że stadiony piłkarskie to wyspy to nie wiedzą (Oni), że są one raczej lustrami, w których odbija się obraz świata, do którego wszyscy należymy,. It’s more than „just a game” i gratuluje wszystkim, którzy pokochali piłkę nożną, a osoby niezdecydowane nakłaniam do wspólnego wyjazdu na stadion Boca Juniora czy bliższe nam San Siro w Mediolanie, aby przekonali się, ze powyższe słowa i tak nie oddają w pełni piękna tej dyscypliny.
