piątek, 20 listopada 2009
WCZORAJ (19 LISTOPADA BR.) WARSZAWSKI SĄD OKRĘGOWY O GODZ. 10:30 ROZPATRYWAŁ ODWOŁANIE PROKURATURY OD WYROKU SĄDU REJONOWEGO UNIEWINNIAJĄCEGO ZBIGNIEWA FRAMUSA I MNIE Z ZARZUTU PRZYWŁASZCZENIA PIENIĘDZY FUNDACJI NIEPODLEGŁOŚCI POLSKI. SĄD ODRZUCIŁ ZAŻALENIE PROKURATURY UZNAJĄC JE ZA BEZZASADNE I TYM SAMYM UNIEWINNIAJĄCY NAS WYROK JEST PRAWOMOCNY.
W sierpniu 2002 r. prok. Elżbieta Grześkiewicz z warszawskiej prokuratury apelacyjnej zdecydowała o wyłączeniu do odrębnego postępowania sprawy Fundacji Niepodległości Polski – Zbigniew Farmus i Romuald Szeremietiew jako podejrzani o sfałszowanie podpisów na dokumentach FNP (art. 270 § 1 kk. na podstawie art. 322 § 1 i § 2 kk.) i defraudację pieniędzy fundacji (art. 284 par. 2 kk. w zw. z art. 12 kk.). W końcu stycznia 2004 r., śledztwo przejęła prokurator Monika Przybysz. Wobec braku dowodów musiała umorzyć zarzut podrobienia podpisów, ale jednocześnie nie chciała sprawdzać na co została wydana zakwestionowana suma pieniędzy i odrzuciła wnioski dowodowe obrony. Dzięki temu napisała i skierowała do sądu akt oskarżenia - wg niej oskarżeni jednak zdefraudowali 73.907 zł 46 groszy.
===================================
Na temat prok. Przybysz tak pisał red. Piotr Nisztor: „Afera, czy farsa?”, Gazeta Polska, nr 22/2006.„(...) Prokurator od służbKiedy wydawało się, że sprawa jest już zakończona z końcem stycznia 2004 r. śledztwo podjęła prokurator Monika Przybysz., ta sama, która prowadziła sprawę opisaną w tekście „Przejąć Rafinerię” (GP nr 20, 17 maja 2006 r.). Chodziło o oskarżenie porwanego i zastraszonego przez gangsterów i agentów służb specjalnych Jana Załuski o niekorzystne rozporządzanie mieniem w wysokości 10 mln dol.
W tej sprawie, podobnie jak w tzw. „aferze Szeremietiewa” jako główni świadkowie obciążający podejrzanego występowali ludzie bardzo blisko związani z WSI. – To nie przypadek – twierdzi jeden z byłych prokuratorów. – Często zdarza się, że sprawy, gdzie przewijają się funkcjonariusze wywiadu prowadzą ci sami „zaprzyjaźnieni” ludzie – uważa.
28 czerwca 2004 r. prokurator Przybysz sporządziła i wysłała do sądu akt oskarżenia wobec Szeremietiewa i Farmusa. Zarzuciła im, że „w latach 1997 – 1999 działając wspólnie i w porozumieniu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru przywłaszczyli sobie powierzone im mienie Fundacji Niepodległości Polski (…) w łącznej kwocie 73 907,46 w ten sposób, że kwoty uzyskane z darowizn na rzecz FNP wydatkowali na cele niezwiązane z działalnością statutową, w tym na kampanię wyborczą Romualda Szeremietiewa”. Akt oskarżenia oparła na braku dokumentacji, która zaginęła podczas włamania. (...)”
==============================
W końcu września 2004 r. obrońca oskarżonych złożył w sądzie rejonowym Warszawa Śródmieście przypadkiem odnalezione oryginały rachunków Fundacji na kwotę ponad 80 tys. zł wystawionych w okresie objętym aktem oskarżenia –okazało się, że skradziono kserokopie rachunków . Sąd mimo to nie zareagował. Po jakimś czasie na łamach „Rzeczpospolitej” (2006.03.31) odzywała się Anna Marszałek – z satysfakcją pisała o ”drugim” akcie oskarżenie. „PROKURATURA Drugie oskarżenie Szeremietiewa. Przez fundację do sądu”.
Doniesienie Marszałek okazało się o tyle skuteczne, że 30 października 2006 r. wreszcie rozpoczął się proces w sprawie Fundacji. I po 33 miesiącach Sąd Rejonowy Warszawa Śródmieście ogłosił uniewinniający oskarżonych wyrok (23.07.2009.). Na ogłoszeniu wyroku prok. Przybysz nie było.Zastanawiałem się, czy prokuratura będzie odwoływać się. Niepotrzebnie. Już 1. września 2009 r. otrzymałem zawiadomienie z sądu okręgowego, że wpłynęło odwołanie od wyroku. W piśmie prokuratury okręgowej w Warszawie X Wydział Karny Odwoławczy przeczytałem: „zaskarżam powyższy wyrok w całości na niekorzyść oskarżonego Zbigniewa Farmusa i Romualda Szeremietiewa” oraz: „wnoszę o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.”
Do PONOWNEGO? – Okres siedmiu lat (2002-2009) to za mało na „rozpoznanie” sprawy! Pod tym żądaniem widnieje podpis: Katarzyna Bosiakowska, zastępca prokuratora okręgowego w Warszawie.Znajomy pracujący w prokuraturze powiedział, że prok. Przybysz awansowała dlatego nie mogła podpisać zażalenia, a nie udało się nakłonić do firmowania wniosku innego prokuratora, więc w efekcie musiał podpisać ktoś z kierownictwa prokuratury. Wypadło na panią Bosiakowską. Na kogo wypadnie, na tego bęc!
No to bęc!
- Tagi:
- brak
- Autor(ka):
- romualdszeremietiew
- Czas publikacji:
- piątek, 20 listopada 2009 14:57
Leszek Szymowski - "Zamach smoleński"
http://kacpro.salon24.pl/400351,leszek-szymowski-zamach-smolenski
"Jak Komorowski "na finiszu" Belweder zdobył?"
http://kacpro.salon24.pl/406761,jak-komorowski-na-finiszu-belweder-zdobyl
<>
FRAGMENTY KSIĄŻKI Leszek Szymowski - "Zamach smoleński"
CZĘŚĆ III “Anatomia zbrodni” - Rozdział 12 “Przecięta pajęczyna”
“10 kwietnia 2010 roku wczesnym rankiem, dysponent tej zabójczej wiedzy - prezydent Lech Kaczyński - wsiadł do tupolewa lecącego do Smoleńska.
Na pokład samolotu wsiedli również jego najbliżsi doradcy, którzy znali dużą część zasobów przejętych po WSI, znali treść aneksu i zabierali głos w sprawie jego publikacji: Władysław Stasiak, Aleksander Szczygło, Mariusz Handzlik. Na pokładzie znalazł się również Zbigniew Wassermann - jeden z autorów reformy wojskowych służb specjalnych i gorący zwolennik likwidacji WSI.(...)
Joachim Brudziński: “Nie wiem, co robił pan Komorowski i jego ekipa w Pałacu Prezydenckim, bo tam nie byłem. Jednak z informacji, które do nas docierały, wynika, że w pierwszej kolejności przejęli akta Komisji Weryfikacyjnej WSI.”
Informacja z kręgów PO mówi, że pierwszą czynnością Bronisława Komorowskiego, który 10 kwietnia stał się Pełniącym Obowiązki Prezydenta RP i wszedł do Kancelarii Prezydenta - była właśnie lektura aneksu do raportu z weryfikacji WSI. Do tej lektury Komorowski zapalił się tak bardzo, że nie zauważył, że nie ma oficjalnego aktu zgonu Lecha Kaczyńskiego, a dopóki tego aktu zgonu nie było - nie miał prawa zajmować gabinetu prezydenta i przejmować jego obowiązków"
Fragment książki, str. 198, Rozdział 12 "Przecięta pajęczyna" - cytat:
“W styczniu 2007 roku pierwsza wersja raportu została opatrzona klauzulą “ściśle tajne” i przesłana do Kancelarii Prezydenta. Lech Kaczyński i weryfikatorzy popełnili katastrofalny błąd: podali do publicznej wiadomości, że w raporcie figuruje 130 nazwisk czynnych agentów WSI, którzy swoją współpracę wykorzystywali w celach innych niż bezpieczeństwo państwa. Nie podali jednak o kogo chodzi. ten błąd miał się wkrótce zemścić i to surowo. (...)
Był 16 lutego 2007 roku. W Kancelarii Prezydenta odbyła się uroczysta konferencja prasowa. Lech Kaczyński i siedzący obok Antoni Macierewicz oglosili, że oto Prezydent RP podjął decyzję z prac Komisji Weryfikacyjnej WSI. Punktualnie o godzinie 12.00 raport znalazł się na stronie internetowej Kancelarii Prezydenta. I wywołał burzę. (...) W 16 załączniku do raportu, Antoni Macierewicz ujawnił agentów WSI uplasowanych w mediach i w strukturach państwowych, którzy współpracę z WSI wykorzystywali do celów innych niż bezpieczeństwo państwa. (...) http://www.naszdziennik.pl/dodatek/wsi/raport.pdf
Wiadomo jednak, że z pewnością część nazwisk została przed upublicznieniem raportu usunięta z przyczyn znanych jedynie najbliższym współpracownikom prezydenta. To oznaczało, że dokumenty dotyczące tych ludzi można było w każdej chwili opublikować. Decyzję o tym musiałby podjąć urzędujący prezydent. Wystarczył jeden jego podpis … (...)
Kilka miesięcy później, Antoni Macierewicz znów w trybie ściśle tajnym przesłał do Kancelarii Prezydenta aneks do raportu z weryfikacji WSI - czyli drugą część dokumentu - od początku sugerował, aby jak najszybciej ujawnić jego treść opinii publicznej. Jednak Lech Kaczyński wciąż odwlekał tą decyzję. (...)
Nie było jednak tajemnicą, że w aneksie do raportu Macierewicza znalazły się informacje ujawniające kolejnych agentów WSI, a także niejasne powiązania z politykami SLD i Platformy Obywatelskiej - zwłaszcza z Bronisławem Komorowskim. Sam Komorowski postanowił dowiedzieć się, co znaleźli likwidatorzy WSI i czy może mu to zaszkodzić w przyszłej działalności politycznej. Doprowadziło to do wybuchu wielkiej afery, której obraz wyłania się z akt śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Apelacyjną w Warszawie .. (...)
W międzyczasie doszło do wyborów, zmieniła się władza, a on sam został marszałkiem Sejmu. Zwrócił się wówczas do koordynatora służb - Pawła Grasia - z zapytaniem o obu swoich rozmówców ( dopisek: Leszka Tobiasza, Wojciecha Sulimskiego). Graś udzielił mu informacji, że obaj rozpracowywani są przez kontrwywiad cywilny, który podejrzewa ich o szpiegostwo na rzecz Rosji. Doszło więc do sytuacji bezprecedensowej: dopiero co mianowany marszałek Sejmu RP spotkał się z dwoma osobami podejrzanymi o szpiegostwo na rzecz Rosji i negocjował z nimi nielegalny zakup ściśle tajnego dokumentu. (...)
Fragment książki, str. 201, Rozdział 12 "Przecięta pajęczyna" - cytat:
Gdy jesienią 2007 rokuwładzę przejęła Platforma Obywatelska, Macierewicz przestał być szefem kontrwywiadu wojskowego, ale zdobył mandat poselski z listy PiS-u. Pracami komisji pokierował Jan Olszewski - były premier RP. Pomieszczenia do pracy komisji udostępniła Kancelaria Prezydenta. W ciągu jednej nocy dokumenty Komisji Weryfikacyjnej WSI przewieziono ciężarówkami do Kancelarii Prezydenta. W ten sposób, w Kancelarii zgromadzono niemal wszystkie archiwa Wojskowych Służb Informacyjnych - archiwa obnażające dziesiątki patologi i setki afer, materiały obciążające kilkaset osób zamieszanych w te afery - wśród nich osoby z pierwszych stron gazet. Równolegle zaczęły się prace nad przygotowaniami do ujawnienia drugiej części raportu z weryfikacji WSI czyli właśnie aneksu.
Członek Komisji Weryfikacyjnej WSI:“Na biurko prezydenta Kaczyńskiego trafiła wersja aneksu, ale prezydent ją poprawił, pewne rzeczy kazał wykreślić. Sporządzono więc drugą wersję. Było tak samo. Ostatecznie chyba dopiero jedenasta wersja - okrojona prawie o połowę w stosunku do pierwszej - znalazła akceptację w oczach Głowy Państwa. Prezydent zwlekał z jej upublicznieniem, choć Macierewicz, Olszewski i inni doradzali mu, aby odtajnił to jak najszybciej. Ale Kaczyński się wahał i wahał. W zgodnej opini nas wszystkich, czekał z ujawnieniem aneksu do okresu poprzedzającego kampanię wyborczą. Wydaje się zasadny pogląd, że liczył na to, iż opublikowanie aneksu pomoże mu pogrążyć Komorowskiego, w którym upatrywał głównego rywala w walce o powtórną kadencję. A może chciał poczekać na właściwy moment do ujawnienia tej zabójczej wiedzy.”
10 kwietnia 2010 roku wczesnym rankiem, dysponent tej zabójczej wiedzy- prezydent Lech Kaczyński - wsiadł do tupolewa lecącego do Smoleńska.”
<>
Prezes PiS: Bronisław Komorowski powinien pożegnać się z polityką
Dodano: 07.09.2013 [12:15]
foto: pis.org.pl
W każdym normalnym europejskim kraju o ustabilizowanej demokracji człowiek, który wyśmiewa się po informacjach o strzałach w kierunku kolumny, gdzie jechał prezydent państwa, wypadłby z polityki” - powiedział dziś Jarosław Kaczyński w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w RMF FM.
Na pytanie dziennikarza o Bronisława Komorowskiego, prezes Kaczyński stwierdził:
"Na temat obecnego prezydenta w gruncie rzeczy nic się nie mówi; nie mówi się, kim on w gruncie rzeczy jest, jakiej opcji jest politykiem. On jest politykiem opcji bardzo lewicowej, która wcale w Polsce nie dominuje i to wyraźnie widać w jego otoczeniu. To wyraźnie widać w jego decyzjach, choćby tak szczególnych jak na przykład bardzo twarda obrona Wojskowych Służb Informacyjnych - formacji, która przecież była formacją w ogóle niezmienioną po 89 roku, nierozwiązaną tak jak Służba Bezpieczeństwa..."
"Czy Prawo i Sprawiedliwość jest zwolennikiem rozwiązania tego parlamentu?" - pytał Krzysztof Ziemiec.
- Jeżeli przedtem powstanie choćby na bardzo krótki czas rząd pozaparlamentarny, tak że będzie dawał gwarancję uczciwego przeprowadzenia wyborów, to tak - odpowiedział prezes PiS.
Premier Jarosław Kaczyński został również zapytany, gdzie będzie szukał współpracy po wygranych wyborach parlamentarnych.
- My po prostu chcemy przekonać ludzi różnych grup, że warto Polskę zmienić i warto bardzo podnieść, jakość rządzenia. I możemy się odwoływać do tych naszych trudnych, bo mieliśmy fatalnych sojuszników, ale jednak, jeśli spojrzeć na liczby, bardzo efektywnych rządów. A dzisiaj jesteśmy mądrzejsi o tamto doświadczenie i te błędy, które zostały wtedy popełnione na pewno nie zostaną, także personalne błędy, nie zostaną z całą pewnością powtórzone -stwierdził.
Lider PiS odniósł się także do swojego ostatniego wywiadu w "Rzeczpospolitej", w którym mówił o powiązaniach niektórych ludzi biznesu z układem PRL. "Bardzo wielu ludzi, którzy są w biznesie, i także tych, którzy by mogli się w nim znaleźć, jest zablokowanych przez różnego rodzaju przeszkody. Między innymi tą przeszkodą jest grupa, która kiedyś dostała się do biznesu na dość specyficznych zasadach i można powiedzieć okupuje różne, bardzo ważne miejsca" - powiedział Jarosław Kaczyński w RMF FM.
Więcej o powiązaniach ludzi biznesu z nomenklaturą i służbami PRL w obszernym tekście, który zostanie opublikowany w następnym wydaniu tygodnika "Gazeta Polska"
Autor: gb
Komorowski twierdzi, że "nie bronił twardo WSI". Odświeżamy prezydentowi pamięć
Dodano: 07.09.2013 [18:55]
foto: Tomasz Hamrat/Gazeta Polska
- Jarosław Kaczyński wrócił do retoryki agresji i pomówień - tak szefowa prezydenckiego biura prasowego skomentowała słowa prezesa PiS, że Bronisław Komorowski "twardo" bronił WSI przed rozwiązaniem. Te "pomówienia" to jednak niedające się podważyć fakty.
Kaczyński w dzisiejszym wywiadzie dla RMF FM powiedział m.in., że Komorowski jest politykiem opcji lewicowej, co wyraźnie widać w jego otoczeniu i decyzjach m.in. - jak wskazywał Kaczyński - w "twardej obronie WSI".
"Powrót do snucia tego typu bezpodstawnych teorii dowodzi, że pewien z trudem tworzony wizerunek prezesa Kaczyńskiego się rozhermetyzował, a znowu powróciła znana od dawna retoryka agresji i pomówień" - oświadczyła Trzaska-Wieczorek. Podkreśliła też, że "prezydent nie ma zamiaru dać się wciągnąć w awanturę polityczną, niszczenie autorytetów, snucie insynuacji i podejrzeń".
Tymczasem fakt, iż Komorowski "twardo bronił WSI przed rozwiązaniem", jest nie do podważenia. Obecny prezydent jako jedyny poseł PO głosował w 2006 r. przeciwko rozwiązaniu WSI. Głosowanie odbyło się 24 maja 2006 r.: przeciw likwidacji postkomunistycznego wojskowego kontrwywiadu i wywiadu był 46 parlamentarzystów SLD, jeden poseł Ligi Polskich Rodzin oraz właśnie Bronisław Komorowski.
O likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych i związanym z nią raporcie, który sporządził Antoni Macierewicz i jego współpracownicy, Komorowski mówił w lutym 2010 r.:
"Problem polega na tym, że raport WSI był wymierzony przeciwko mnie osobiście.
Jako były minister obrony narodowej musiałem się przeciwstawić, niestety udanej, próbie likwidacji kontrwywiadu i wywiadu Polski. To jest eksces, wydarzenie bez precedensu". I groził: "Ekipa braci Kaczyńskich doprowadziła do poważnego osłabienia polskiego wywiadu. Oni będą za to odpowiadać".
Bronisław Komorowski dodawał też: "Raport WSI to rzecz haniebna, wielu ludziom, którym Polska zaufała po odzyskaniu niepodległości, zrobiono gigantyczną krzywdę, przedstawiono ich jako zdrajców".
Miałem sen: To piosenka o Polsce i ..
"ruskich przekrętach"
http://kacpro.salon24.pl/531332,mialem-sen-to-piosenka-o-polsce-i-ruskich-przekretach
<>
" Havel w Pałacu Lecha "
Sen miałem dziwny, prawie że błogi.
We śnie, jak duch,
"Pałacu Lecha" przestąpiłem progi.
Drewna trzask, ogień.
Ciepło jakieś inne biło od kominka.
Okulary. Na biurku rozłożona gazeta.
Obok lampka czerwonego wina.
Portret?
Nasz Prezydent na ścianie,
oprawiony w grubej, machoniowej ramie.
W fotelu "Havel" siedzi?
Coś ściska ruszajc palcami.
O .. o .. !
Pas przełożony przez ramię.
On w rękach ściska gitarę!
Pod nosem cicho coś nuci.
Głos jakby znajomy?
O .. o ..!
To o Polsce piosenka,
... i "ruskich przekrętach"!
<>
POWSTAŃMY !
<>
Podnosi się flaga!
Tam, ... tam wysoko!
Nad "Pałacem Lecha".
W oknie, widać twarz!
Co? .. Tak!
To On?
Tak, to profil Prezydenta !
Czyżby patrzył na nas?
Skądś tam, z daleka?
Wiatr porywa flagę,
słychać łopotanie.
W dali słychać bębny!
Czyżby? Nie? Tak!
To konie, i mazurka granie!
Tuman kurzu w powietrzu?
Dąbrowskiego ułani !
Toczą się działa, za nimi piechota!
Tak! Panowie i Panie!
To generał Dąbrowski,
na odsiecz spieszy Warszawie!
Marsz! Marsz Dąbrowski!
A za nim MY ! My Wszyscy!
Śpiewajmy!
A gdy przyjdzie czas,
bądźmy jak Oni!
Jak "Polscy Ułani"!
<>
Jan Pietrzak na Prezydenta Warszawy !
Kibice, pomożecie ! ?
http://kacpro.salon24.pl/530581,jan-pietrzak-na-prezydenta-warszawy-kibice-pomozecie
Warszawa potrzebuje Prezydenta, "z sercem po polskiej stronie"! - Takim, jak ma Pan Jan Pietrzak. - Panie Janie, "nie ma co udawać" , za stary Pan nie jest, ale czasu Pan naprawdę już nie ma. - "Zamiast kabaretu", czas w końcu zrobić w życiu "coś poważnego"! - "Jan Pietrzak na Prezydenta Warszawy!" - Kibice, pomożecie!? (:
" WARSZAWIAKU! MOBILIZUJ GO ! ! ! " >>> jan.pietrzak@gmail.com
Jan Pietrzak: "To jest nawet lepszy chwyt od ruskich serwerów" / Propszę Państwa, doszło do tego, że szefostwo obywatelskiej partii, namawia Obywateli Warszawy, aby nie wybierali "obywatelskiej" Pani Prezydent w nadchodzącym referendum. Przyznacie Państwo, że to trochę oryginalne wydarzenie w naszym demokratycznym ponoć kraju.
Wyszło im z tajnych wyliczeń, że jeżeli zwolennicy Hanny "GW", na nią zagłosują, to ona przegra, a jak nie pójdą do urn, to Ona wygra! - Dobre? / ... /
- TO JEST NAWET LEPSZY CHWYT OD RUSKICH SERWERÓW - Wystarczy skasować przemysł, szkolnictwo, służbę zdrowia i elektorat sam się rozjedzie, rozpełźnie po świecie. Bo bez pracy, bez szkół, bez szpitali, kiepsko się żyje jednak. Prawda? - Najbardziej opornych władze zgromadzą w eleganckim Pendolino i będą gnać po polskich torach, aż do skutku. A reszta wyborców zapadnie się pod ziemię ze wstydu.
Fantazja, a także historia podpowiadają mnóstwo możliwości pozbycia się zatwardziałych zwolenników demokracji. / ... / ."
"Antypolskie sprzysiężenia" Z pamiętnika generała Zygmunta Berlinga, dowódcy 1 Armii WP / 1943 r. <> "Za plecami Armii walczącej krwawo o wolność i szczęście Ojczyzny, wrogie ręce, w naszym domu wychowane, usiłowały je zakuć w nowe kajdany ... Wróciło wspomnienie sprzed lat. 17 września 1939 roku na ulicy Niemieckiej w Wilnie, zamieszkałej prawie wyłącznie przez burżuazję żydowską, spotkałem o godzinie szóstej rano dwa czołgi radzieckie oblężone przez tłum wiwatujących. Sami Żydzi. Starzy i młodzi, kobiety i dzieci śpiewali i obrzucali czołgi kwiatami - widocznie już wcześniej przygotowanymi na tę okazję. A że to te czołgi, zdławiły ostatni dech wolności na tej ziemi? Niech płacą goje! ... - Nu coo? - Wasze przeszło! Teraz my - powiedział do mnie stary znajomy Żyd. Dziś zrozumiałem, że to był zwiastun. .. <> Stworzono parawan, za którym wybranego narodu elita, w osobach Bermana, Zambrowskiego i (innych) ... ujmowała w swe ręce ster rządów w Państwie. Oni wiedzieli od dawna, jak przystąpić do dzieła. Nie zapomnieli dewizy, że masa to bydło, które musi być jednak prowadzone na dobrym łańcuchu. Pod pokrywą szczerych intencji zwiedli naszą czujność, wykuli ten łańcuch w postaci służby bezpieczeństwa, oraz spreparowanej prokuratury i sądów zdegradowanych do roli narzędzi władzy. Wszystko w imię potrzeb walki z kontrrewolucją. <> Kto chce niech wierzy, że taki był cel żydowskich machinacji. Fakty mówiły, że dla mafii rządzącej, nie ma w Polsce Polaków - są tylko Żydzi i goje! " <> Powyższy cytat zaczerpnięto z książki redaktora Zdzisława Ciesiołkiewicza "Inwazja Upiorów 1944 - 1970 - O wkładzie szowinistów żydowskich do historii współczesnej Polski" <> TĄ KSIĄŻKĘ MUSISZ PRZECZYTAĆ <<<>>> http://netload.in/datei9OwHQtSTBl.htm <<<>>> * UWAGA ! ! ! Aby ściągnąć PDF należy skorzystać z podanego linku, otworzyć stronę "Netload". Po otwarciu zobaczysz dwa zegary. Pod prawym zegarem kliknij na "DAWNLOD FREE", odczekaj 30 sek., przepisz czterocyfrowy numer do okienka, kliknij NEXT, odczekaj 20 sek. Kliknij na pomarańczowy napis "Or click here" i ściągnij PDF.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka