FRAGMENTY KSIĄŻKI "SMOLEŃSK. ZAPIS ŚMIERCI"
str. 8. Smoleńsk / Lotnisko: "Jak-40 wylądował na Sewiernym czterdzieści minut wcześńiej, o 7.22.
Gdy silniki tupolewa zamilkły, porucznik Artur Wosztyl, porucznik Rafał Kowaleczko i chorąży Remigiusz Muś, z załogi Jaka, siedzieli w kokpicie. W przeciwieństwie do Bahra i Wierzchołowskiego, słyszeli nie tylko ryk silnika, ale też trzy wybuchy, huk i trzask łamiących się drzew. ... - Chyba się rozbili - powiedział Wosztyl. ... Po chwili cała trójka - Wosztyl, Kowaleczko i Muś - była na zewnątrz. W ich stronę szedł mężczyzna w rosyjskim mundurze."
Powyższe, wskazuje na godzinęb zdarzenia 7.22 + 40 min. = 8.02 , czyli 54 minuty wcześniej, niż oficjalnie podawany czas "nieudowodnionej katastrofy w Smoleńsku".
"Smoleńsk. Zapis śmierci" / str. 62. Warszawa: "Zalewski, który tak bardzo wzbraniał się przed dzwonieniem do Klicha, w końcu musiał się z nim połączyć. Była 9.25.
- Panie ministrze, chciałem pana poinformować o katastrofienaszego wojskowego statku powietrznego. TU sto pięćdziesiąt cztery, który ...
- Tak, pośpieszył go Klich.
- ... prawdopodobnie rozbił się przed podejściem do lądowania na lotnisku Smoleńsk ...
- Zapalił się czy nie? - spytał minister. Wyglądało na to, że musiał już z kimś wcześniej rozmawiać na ten temat.
- Z informacji otrzymanych od załogi Jaka wynika, że samolot się rozbił i nie doszło do zapalenia statku powietrznego.
... BOR i jego służby nie mogą tego na razie potwierdzić. Oni otrzymali informacje od policji rosyjskiej."
str. 63 "Centrum Ochrony Rządu, godzina 9.38.
- Halo - telefon odebrał dyżurny Tuszyński.
- Kąkolewski raz jeszcze - dyszał głos w słuchawce
- Jestem już na miejscu. Sytuacja jest krytyczna. To nie wygląda na awaryjne lądowanie. Samolot jest roztrzaskany. Wygląda, że nikt nie przeżył."
CAŁA NOTKA >>> http://kacpro.blogspot.ca/