Jedna z anegdot o filozofie – cyniku mieszkającym w beczce (raczej po winie niż piwie, jeśli już) mówi:
Gdy Platon podał definicję "Człowiek jest to istota żywa, dwunożna, nieopierzona" i tą definicją chełpił się i zdobył poklask, Diogenes oskubał koguta i zaniósł do szkoły na wykład Platona, mówiąc: "Oto jest człowiek Platona". Odtąd do tej definicji dodawano słowa: "o szerokich pazurach".

Mądry rabbi Bunam z Przysuchy (następca Juda, chasydzkiego Jezusa) powiedział kiedyś swoim uczniom: „Chciałem napisać księgę, miała nazywać się „Adam” i ująć całego człowieka. Jednak po zastanowieniu odstąpiłem od tego zamiaru”.
Podobną trudność, jak sądzę, przedstawiałaby próba skumulowania całości ludzkich poglądów na siebie samego, byłaby to w istocie próba streszczenia całości cywilizacji i być może przypominałaby Finnegans Wake Jamesa Joyce’a.
Kant zadaje następujące pytania antropologiczne:
1) Co mogę wiedzieć?
2) Co powinienem czynić?
3) Czego mogę się spodziewać?
4)Czym jest człowiek (pytanie łączące, prawda?)
Szybki, nudnawy (ale zachęcam), cytat (z: Martin Buber, Problem człowieka, Pytania Kanta)
"Heidegger odnosząc się do Kanta pisze o nieokreśloności pytania, czym jest człowiek. Bowiem: trzy pierwsze pytania dotyczą przede wszystkim skończoności człowieka – „co mogę wiedzieć” zawiera niemoc, „co powinienem czynić”, zakłada że się jeszcze czegoś nie dokonało, „czego mogę się spodziewać” oznacza, że jedno oczekiwanie jest uprawnione a drugie nie, a zatem i ono oznacza ograniczoność.
(…)
Heidegger przesunął akcenty trzech pytań Kanta. Istotne jest tutaj nie to, że tylko coś mogę, a czegoś innego już nie mogę, istotne jest nawet nie to, że tylko coś wiem, a czegoś innego nie wiem, istotne jest to, że w ogóle mogę coś wiedzieć i mogę pytać, czym jest to co mogę wiedzieć.
Chodzi nie o moją skończoność, ale o moje realne uczestniczenie w widzeniu tego, co jest w ogóle do widzenia. Podobnie pytanie „co powinienem czynić” znaczy że jest jakieś czynienie, które jest moją powinnością, a zatem nie jestem oddzielony od słusznego czynienia, lecz, właśnie dlatego, że mogę doświadczyć mojej powinności – znajduję dostęp do czynienia.
(…)
Także sens czwartego pytania, do którego można sprowadzić pierwsze trzy, jest u Kanta taki: Czym jest ta istota, która może wiedzieć, która powinna czynić, której wolno się czegoś spodziewać? To zaś, że można do niego sprowadzić pierwsze trzy pytania oznacza: istotowe poznanie tej istoty powie mi, co może ona, właśnie jako taka istota wiedzieć, co powinna, jako taka istota czynić i czego wolno jej, jako takiej istocie, się spodziewać. Ale wynika z tego także i to, że ze skończonością, daną wraz z faktem tylko to można wiedzieć, nierozerwalnie związane jest uczestnictwo w nieskończoności, które to uczestnictwo dane jest z kolei wraz z faktem, że w ogóle można wiedzieć. Wynika z tego więc, że równocześnie ze skończonością człowieka i wraz z nią musimy poznać jego uczestnictwo w nieskończoności – nie jako dwie równoległe właściwości, lecz jako dwoistość procesów, w których to procesach dopiero można poznać istnienie człowieka. Działa w nim to co skończone i to co nieskończone, a on ma udział w skończoności i nieskończoności."
Kwestia potencjalności. Mikro i makro
(czyli jak upał wpływa na głowę newdema; częste odniesienia do nocy wskazują na destrukcyjny wpływ upału)
Kwestia potencjalności – i jej aktualizacji.
Dobro i zło aktualizuje się w wyborze, bardziej niżby rzec: że trwa, jak mądrze się prawi, że nie ma dobra bez zła, góry bez doliny, jak światło wytryska wyłącznie na tle ciemności.
Lecz może: dzień po nocy, noc po dniu, pod górkę i z góry, wędrówka – i taki byłby cykl wyboru, taki byłby cykl życia -
lecz nie że zejść w dolinę znaczy: zło, lecz, że zejść w dolinę się musi z góry lub w drodze na nią.
A może świat mikro (człowieka, mikrokosmosu), z jego percepcją makro jest tą specyficzną całością – gdzie człowiek musi ciągle aktualizować swą potencjalność – jak się dzieje w mikroświecie – choć „widzi” w makro. Ot, przekorna perspektywa.
Dochodziłby on jednak do makro, gdzie TRWA w takim oto układzie:
Ja (wybieram w mikro, postrzegam w makro) poprzez wybór w mikro wchodzę w makro, gdzie trwam, a to makro to jedność mikro i makro – po moim wyborze?
I to jest mikro i makro,
ogólna teoria wszystkiego.
Czas na wszystkiego ogólną praktykę, czyli wpierw szczególną praktykę małego, co?
--
Dopisek:
Hmm, zauważyłem, że jestem w stanie napisać to jaśniej gdy spada temperatura. Może jutro.
Od tyłu czytaj "PLEOROMA".
Roma ---> Amor ---> Miłość
Pleo ---- Powszechna
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura