Mit i legenda zwykle przerasta rzeczywistą rangę postaci. Ale czy rzeczywiście? Może właśnie wielkość i historyczne znaczenie postaci polega głównie na tym, że zdołała ona narzucić narodowi swój mit - jak Józef Piłsudski? Bo nie ma wątpliwości, że takie mity wielkiego syna i zbawcy narodu, odnowiciela Polski czy choćby moralności są bardzo ważne dla zbiorowej świadomości, zwanej narodową. Obawiam się wręcz, że nie znam nic ważniejszego.
Czy zatem na naszych oczach rodzi się nowa, wielka legenda narodowa? Legenda prezydenta, który swą śmiercią przeciął węzły gordyjskie powszechnego kłamstwa i niezrozumienia, supły polskich urazów, rosyjskiej zatwardziałości? Który swą ofiarą zmusił niedawnych swych opluwaczy do stanięcia na baczność (by nie powiedzieć: na tylnych nogach) i ronienia szczerych łez? Czy bez wątpienia szczery żal tych ostatnich (choć wolałbym, by milczeli) nie dowodzi przypadkiem, że rodzącej się legendzie nic nie może stanąc na drodze, że zawładnie ona wyobraźnią milionów w sposób niedoświadczany przez nas, tu nad Wisłą i Odrą, od dziesiątków lat?
I wreszcie: jakie wyda owoce? Dlaczego jest Polakom tak potrzebna?
"Radykał, ale sympatyczny" (z filmu) Szczerzy przyjaciele wolności są niezmiennie czymś wyjątkowym. (Lord Acton)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura