kaminskainen kaminskainen
172
BLOG

Fajną książkę czytałem (o Stefanie Themersonie)

kaminskainen kaminskainen Kultura Obserwuj notkę 5

Bardzo ciekawa postać! Pionier filmu artystycznego, poeta, powieściopisarz, autor opery pt. Św. Franciszek i wilk. Ktoś kiedyś mi polecał jego książki jako znakomite, z najwyższej półki. Że co?! Ano, z najwyższej półki. Żonę mą z kolei namawiał do czytania Themersona jeden z jej promotorów, mówił, że to jeden z największych Polaków. Muszę powiedzieć, że po przeczytaniu książki pt. Wykład profesora Mmaa  tak jakby się z tym zgadzam! Nie wiem, jakim prawem nie napisał monografii o prozie Themersona choćby taki Jerzy Jarzębski - autor cegieł o Gombrowiczu i Lemie. Wymieniam ich tu nie przez przypadek.

Mamy oto wielkiego artystę nieuświęconego - nie wziętego na sztandary mędrców i politruków, nie przerobionego na minę, frazes i pałkę. Czyż to nie wspaniałe? Jedną z przyczyn tej ciszy może być odrębność Themersona - podobnie, jak w przypadku Lema, źródło jego myślenia bije zupełnie gdzie indziej, niż źródło myślenia typowych polskich literatów i pisarzy. Lem sam zwracał na to uwagę: jego namysł nad światem miał naukowe i kosmologiczne podłoże, jego myślenie było myśleniem ścisłowca, naukowca. A Themerson studiował przed wojną fizykę, i czuć wyraźnie, że ten facet myśli konkretnie i precyzyjnie - taką właśnie diagnozę postawił pewien znajomy, skądinąd polonista i historyk sztuki z wykształcenia. To się po prostu samo nasuwa podczas lektury.

Wspomniany Wykład profesora Mmaa poleca gorąco czytelnikom w swej przedmowie nie kto inny, tylko sam Bertrand Russell; do książki dołączono także hymny pochwalne wygłoszone przez prof. Bralczyka. Gdzie można to dzieło umieścić? Zapewne w tradycji przenikliwej, groteskowej satyry, tradycji gargantuicznej i guliweriańskiej (Guliwer jest zresztą w powieści wymieniany), a także gombro-lemowskiej. Dzieło jest tak niezwykłe w zamyśle i wykonaniu, tak wszechstronnie i groźnie komiczne, że aż nie wiadomo, od czego zacząć. Odnotuję może tylko kilka faktów: prof. Mmaa, jak i większość pozostałych postaci, to termity, które bardzo się naraz zainteresowały badaniami nad gatunkiem homo. Obok nauki i filozofii widzianej oczyma i zmysłami termitów, mamy tam również zakazaną miłość, kryzys polityczny, wątek rewolucyjny i kryminalny, a w końcu przejmujący obraz... upadku cywilizacji. Po którym to obrazie na scenę wkracza nowa, frapująca postać - konkretnie, pewna suka...

Themerson był dzieckiem i twórcą klasycznej moderny, a jego Wykład powstał w czasach II Wojny. Kto widział jego film pt. Przygoda człowieka poczciwego (jest na tubie) wie, że nie musi się obawiać z jego strony napuszoności, patosu i/lub hermetycznej prozy przeznaczonej dla wąskiego kręgu koneserów, smakoszów i cyzelantów. Bardzo trafnie napisał Michał Mendyk:

Z kolei bogatej sieci muzycznych struktur oraz aluzji w dziełach literackich Themersona pozazdrościć mogliby Mann i Joyce. Co istotne, twórca "Świętego Franciszka..." reprezentował mało rozpowszechniony w Polsce typ awangardzisty bezpretensjonalnego i ludycznego - nie przez przypadek większość życia spędził w Paryżu.

W przywołanym cytacie poruszono przy okazji także wpływ muzyki na myślenie Themersona o formie dzieła literackiego; dodajmy jeszcze do tego wpływ filmu, w którym zaczynał swą drogę artystyczną: fimlu jako filmu, a nie np. sfilmowanego teatru. To wszystko przykłada się jeszcze dodatkowo do niewymuszonej, świeżej oryginalności jego dzieł literackich. Przynajmniej Wykładu profesora Mmaa.

"Radykał, ale sympatyczny" (z filmu) Szczerzy przyjaciele wolności są niezmiennie czymś wyjątkowym. (Lord Acton)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Kultura