Uznałem, że fajnie będzie czasem wrzucić jakieś tłumaczenie kawałka rockowego, który akurat lubię – Nomeansno, Peter Hammill, Dome, może nawet Beefheart? Choć to już raczej nie dla mnie robota.
Na początek wziąłem na tapetę It's Catching Up tria Nomeansno – wspaniały utwór:
I wersja koncertowa:
Gdy zacząłem (naiwnie i po amatorsku - wybaczą Państwo) dłubać w tym tekście okazało się, że oprócz powierzchownej warstwy – zwykłych słów i znaczeń, dosłownych i metaforycznych/symbolicznych – odsłania się tam coś w rodzaju struktury głębokiej. Ten tekst zupełnie zatraca rockową trywialność, a zyskuje niezwykłą w tym „wulgarnym, rockowym" kontekście głębię i wieloznaczność. Nieco, powiedzmy, paranoidalną.
Grzebałem i w innych tekstach Roba Wrighta i potwierdza się to jako rodzaj reguły. Pojawia się jakiś ukryty kod, głębsza struktura. Jakby to powiedzieć po polsku? Może tak: w głowie Roba Wrighta, podobno autentycznego dziwaka i "neurola", odzywają się różne głosy. On je tylko rejestruje – do jakiegoś stopnia moderując ich udział w dyskusji. Dyskusji–psychodramy, pełnej potężnych, niewysłowionych emocji. Nie należy przy tym za dosłownie traktować tej domniemanej „formy dialogu” – tym określeniem próbuję jedynie dać pojęcie o czymś dziwnym, organizującym te teksty i stanowiącym pewną ich zagadkę; gdyby ta tymczasowa nazwa miała okazać się ostatecznie trafną, to i zagadki by już nie było.
Zrazu więc tekst, oddzielony od muzyki, jawi się jako typowy dla rocka zbitek obrazów i wizji, nie mający większej wartości czy ambicji literackich (co akurat nie jest wadą – rock rządzi się swoimi prawami). Ale od pewnego momentu widzi się coraz więcej...
Rozważałem „graficzne" wyróżnienie pewnych partii tekstu na kształt tego, co robił Stanisław Czycz – ale nie byłoby to prawdziwe/uprawnione. Choć może – gdyby tak tymi graficznymi i „topograficznymi" wyróżnieniami części tekstu spróbować oddać odrębne potraktowanie tychże fragmentów w opracowaniu muzycznym? Spróbujmy...
To chwyta (za gardło)
Słyszałeś newsy?
Umarli wracają...
Słyszysz już ten dźwięk?
Czy słyszysz ten dźwięk?
Jakby ktoś pukał w wieko trumny
Słyszysz ten dźwięk?
Te zatrzaskiwane drzwi?
Uciekałem przez całe życie
Ale teraz koniec, już się nie wywinę
Jak chowasz się przed czymś, co sam odkryłeś?
I czy słyszysz ten dźwięk?
To uporczywe pukanie?
I czy lepiej być zagubionym, czy dać się odnaleźć?
I nie możesz tego zignorować
Nie możesz się z tego wyspowiadać
Nie możesz tego zapić
Ani wypieprzyć
Daj mi schronienie, wpuść mnie
Jestem niepoczytalny, tylko tyś mi świadkiem
Są rzeczy, co nie umierają nigdy –
Które naprawdę nigdy nie były żywe
Odrzuciłem je
Zatrzasnąłem drzwi
Ale dłużej nie da się ich chować
Chwytają za gardło, i jestem ugotowany
Już po mnie, jestem przeżytkiem
"Radykał, ale sympatyczny" (z filmu) Szczerzy przyjaciele wolności są niezmiennie czymś wyjątkowym. (Lord Acton)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości