kaminskainen kaminskainen
1331
BLOG

Tolerastia - co to takiego?

kaminskainen kaminskainen Kultura Obserwuj notkę 21

Tolerasta to taki człowiek, dla którego "tolerancja" jest rodzajem chorobliwej religii (ideologii), i który przez to słowo nie rozumie bynajmniej tego, co ono faktycznie znaczy (tolerować = znosić, choćby i z obrzydzeniem; źródło łacińskie; także coś w rodzaju: nie podobasz mi się, ale cię nie zabiję - to jest tolerancja) - tylko miłującą, bezwarunkową i entuzjastyczną akceptację i miłość dla inności właśnie za to, że ona jest inna.

Tymczasem w normalnym, a nie tolerastycznym świecie, lubimy i kochamy tych, którzy sa nam bliscy i/lub podobni - i jest to naszym obowiązkiem, np. wynikające z tego starania o własną rodzinę, składającą się z ludzi jakoś nam podobnych, pokrewnych (żonę sobie sami wybieramy), jak i bliskich poprzez więzy rodzinne. W dalszej kolejności obsługujemy przyjaciół i znajomych, pewne powinności mamy wobec sąsiadów, współwłaścicieli i współgospodarzy kamienicy itd. - im dalej, tym więź słabsza. Silna jest więź z konkretem, z konkretnym człowiekiem z którym mamy wspólne sprawy; im dalej od tego kręgu ludzi i spraw bliskich, tym i powinności, i miłość czy braterstwo, stają się bardziej nieokreślone i abstrakcyjne.

Zatem wymóg miłowania właśnie innego i obcego właśnie za to, że on jest inny i obcy jest po pierwsze wbrew naturze, wbrew naturalnym zachowaniom człowieka, a po drugie dowodzi pośrednio, że jest to rodzaj bakcyla ideologicznego, tj. gorącego zamiłowania do odległej abstrakcji. Tolerasta, odrzucając solidarność z tym, co określamy mianem normalności - pewnymi moralnymi przekonaniami ogółu, światem zwykłych ludzi (toleraści gardzą zwykłymi ludźmi jako nietolerancyjnym motłochem), za to wynosząc na piedestał wszelkie odstępstwo i negując obowiązek większej dbałości o własną rodzinę i bliskich, niż o abstrakcyjnego Innego - staje się wyznawcą abstrakcyjnej ideologii, która jako taka może łatwo stać się opresyjna (już jest).

Świat tolerastów jest bardzo dziwny, bo de facto toleruje się tam tylko jeden rodzaj człowieka, czy "postczłowieka": tolerastę; oraz oczywiście wszelkich odmieńców i popaprańców, zwłaszcza na tle zachowań seksualnych - tyle, że ich się tak naprawdę nie zna i nie rozumie, a także nie pyta o to, czy im taka gromka tolerastia aby na pewno pasuje. Ja nie jestem tolerastą, ta ideologia jest mi wstrętna - i właśnie dlatego jestem bardzo tolerancyjny dla wielu odmienności i osobliwości; przekonuję się o tym na każdym kroku! Nawet dla tolerastów jestem w miarę tolerancyjny - wiem, że oni są jak muchy na słoniu (ten niemrawy słoń to, że się tak wyrażę, powszednie ciało naszego narodu) - jeśli nie raczej nawet na gównie.

Przychodzi mi do głowy myśl dosyć śmiała - iż właściwymi adresatami tolerastów i ich ideologii nie są ci, których ci upierają się koniecznie aktywnie i żywiołowo "tolerować". Właściwymi adresatami, czy raczej ofiarami tej propagadny są zwykli ludzie, normalsi, których gwałci się przez uszy i oczy rozmaitymi "kampaniami", marszami i hasłami. Owszem, ludzie tępi i nietolerancyjni (to zwykle jakoś idzie w parze) są uciążliwi we współżyciu i tolerancyjność poczytuję za zaletę. Problem z tolerastami jest taki, że są skrajnie nietolerancyjni; to jest wprost zionąca nietolerancja dla wszystkiego, co nie chce bić pokłonów temu gównianemu bożkowi "tolerancji" (w cudzysłowie).

"Radykał, ale sympatyczny" (z filmu) Szczerzy przyjaciele wolności są niezmiennie czymś wyjątkowym. (Lord Acton)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (21)

Inne tematy w dziale Kultura