kaminskainen kaminskainen
70
BLOG

Dogrywka z tolerastii

kaminskainen kaminskainen Kultura Obserwuj notkę 10

Dla naszych drogich Bystrych Inaczej, których zresztą już nazwałem wprost idiotami, sprawę dowyjaśnię, także na przykładzie.

Będzie to przykład blogera Quasiego, a jakże. Jest on jaskrawym przykładem tolerasty, z czym chyba wszyscy się zgodzą. Otóż na dowód tego, że GW nie jest wcale lewacka, a wręcz przeciwnie - uparcie centrowa, zlinkował jakieś artykuły ze swojej ulubionej gazety, w którym jakaś pani rozważała argumenty PRZECIW ślubom czy adopcjom par homoseksualnych. Że była to osoba światła i tolerancyjna jest oczywiste - bo inne w ogóle nie mają wstępu na łamy GW, no nie? Ona po prostu miała wątpliwości co do pewnych punktów "ideologii tolerastii" (tak to nazwijmy; można też mówić o ideologii Jasnogrodu).

I, co mnie zaszokowało, już tylko to starczyło, by Quasi wyrażał się o niej z niebywałą agresją i nienawiścią, nazywając ją m.in. dziennikarską kurewką. Incydent ten pokazuje m.in. to, że:

1.
Wbrew własnym deklaracjom "Jasnogrodzian", jest to formacja skrajnie zideologizowana i dogmatyczna; już tylko wybiórcze odstępstwo od obowiązującej ideologii powoduje wykluczenie delikwenta, obłożenie go anatemą, a przy pewnej dozie szczęścia uda się nam nawet przyłapać "tolerastę" na wybuchu najbardziej wściekłej nienawiści i zionącej nietolerancji (Quasi nazwał kobietę "kurwą" za to tylko, że nie podziela w całości wyznawanej przez niego ideologii.).

2.
Toleraści dążą do tego, aby ich popaprana ideologia stała się obowiązującym, kulturowym dogmatem - nowa lewica mówi zresztą o tym otwarcie, choćby na Łamach KP. Droga do tego wiedzie przez opresję i być może nawet represje - choć podobno nowa lewica zwalcza właśnie "opresyjną kulturę" nie przystającą do naszych czasów. Rozumiem, że chce ją zastąpić opresją godną naszych wspaniałych czasów. Jeśli sprawy będą się rozwijać po jej myśli, być może już za 10 lat "marsze tolerancji" będą obowiązkowe. Przesada? Już dziś obywatele Niemiec dostają w USA azyl polityczny, by uniknąć represji będących konsekwencją ich buntu przeciwko wiadomej propagandzie.

***

Co do "centrowości" GW, warto przytoczyć przykład pewnego księdza, który opublikował w tej gazecie dobrze udokumentowany artykuł o zagrożeniech tzw. propagandy homoseksualnej. Reakcja czujnych jasnogrodzian była przewidywalna i skomasowana: potok artykułów nie odnoszących się do merytorycznej (i kłopotliwej) zawartości artykułu, odsądzających księdza od czci i wiary. Miarą uczciwości i "centrowości" GW niech będzie fakt, że wdeptywany w ziemię autor nie miał szans na publikowanie odpowiedzi, sprostowań i wyjaśnień. Był dopuszczony do głosu jednorazowo, po czym spuszczono nagonkę. Historię tę znamy dzięki jego publikacji w Rzepie.

Co do księży, jednego z ulubionych celów ataków tolerastów. Częste wypadki pedofilii wśród księży mają prawdopodobnie tło homoseksualne: molestują dzieci wcale nie dlatego, że są pedofilami... Sprawa jest z pewnością złożona, ale wyniki badań pewnego amerykańskiego uczonego zdają się przesądzać sprawę. A zatem Jasnogród powinien się chyba jednak zdobyć na jakiś przełom w tej sprawie, być może nawet wziąć takich molestujących księży pod swój parasol ochronny? Wszak są to w wielkiej części przedstawiciele mniejszości krzywdzonej przez opresywną kulturę... Do tego stopnia, że muszą się ukrywać pod sutanną!

***

Gdyby ktoś próbował znów robić przytyki do mojej rzekomej "homofobii" lub "ksenofibii". Po pierwsze, proszę sobie najpierw sprawdzić znaczenie medycznego terminu "fobia" i porównać z tym, co się o tym myślało. Po drugie - wskazać, gdzie konkretnie zdradzam przejawy "nietolerancji" wobec "odmieńców i popaprańców". Dla przykładu powiem, że znam historię pewnego prominentnego homosia (termin pierwotnie użyty w GW, w znaczeniu pozytywnym; ostatnio słyszałem go w serialu Dr House), żyjącego w związku właściwym swej naturze, który, po odpowiednich uzgodnieniach wielostronnych, zrobił dziecko znajomej lesbijce. I proszę - potrafili rozwiązać problem posiadania dziecka w parach homoseksualnych! Co więcej, mnie to nie oburza - ich sprawa. Znajomy z rodziny alkoholowej deklaruje, że wolałby mieć za "rodziców" dwóch homosiów, niż swojego starego alkoholika i podporządkowaną mu matkę. Może i sam bym tak wolał, kto wie. Na szczęście nie muszę wybierać.

Nie piszę więc przeciwko "odmieńcom i popaprańcom" - bo i nic do nich nie mam - tylko przeciwko agresywnym, skrajnie nietolerancyjnym tolerastom. Wiemy skądinąd, że pewne tradycyjnie homoseksualne środowiska bardzo nie lubią ostentacji w tych sprawach, jest im jak najdalej do tolerastów i marszów równości. Wcale nie pragną ofensywy tolerastii, prawdopodobnie przeczuwając w tym zagrożenie dla siebie. Mamy i tu fajny przykład: czołowy nasz "aktywista gejowski" został wylany z pracy w teatrze. Jak to, przecież wszyscy jesteśmy homoseksualistami? - biadolił nasz milusiński. Tak, ale nie biegamy z tym do telewizji - brzmiała odpowiedź. I o ile od dziesięcio- i stuleci lud wcale nie szturmował teatrów (nasz milusiński pracował w teatrze), nawet nasz słynny, polski Ciemnogród - o tyle na skutek nasilającej się propagandy tolerastów niektórzy zaczną, przechodząc obok teatru, siarczyście spluwać. Natomiast mój stosunek do teatru i opery, a także tamtejszych dekoratorów i szatniarzy (he, he) wcale się nie zmieni i będzie przychylny jak zawsze...

"Radykał, ale sympatyczny" (z filmu) Szczerzy przyjaciele wolności są niezmiennie czymś wyjątkowym. (Lord Acton)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Kultura