Coś dla miłośników "ekologicznej" energii za unijne dotacje (tfu, tfu :)
- te wspaniałe ryby przepłynęły z morza ponad 500 km - na darmo, bo nie dotrą na tarliska.
Nie jestem eko-talibem który by zakazał produkcji energii, żeby ulżyć losowi rybek i żuczków.
Ale nie mydlmy sobie oczu - MEW-ki (małe elektrownie wodne) nie są "ekologiczne" - bo przyczyniają się właśnie do EKOLOGICZNEJ degradacji rzek.
A co mi tam rzeka? Tego przecież nie może powiedzieć miłośnik ekologii...
Mamy więc ekonomiczny i ekologiczny nonsens - produkujemy energię droższą od węglowej i atomowej, gorszej jakości do tego często (w przypadku wiatrówej jest to spory problem) - bo tak sobie jakieś bubki w garniturach wymyśliły i mydlą ludziom oczy "dotacjami".
Niech się te idiotyzmy wreszcie skończą...
"Radykał, ale sympatyczny" (z filmu) Szczerzy przyjaciele wolności są niezmiennie czymś wyjątkowym. (Lord Acton)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka