Bergson, za Elzenbergiem:
W zdrowym rozsądku tkwi pewna subtelna nieufność władzy logicznej do samej siebie; toczy on nieustającą wojnę z intelektualnym automatyzmem, z pojęciami gotowymi, z dedukcją linearną; zadanie swe główne widzi w zapuszczaniu sondy, w kładzeniu każdej rzeczy na szali, niczemu nie odmawiając swojej wagi; zahamowuje on rozrost każdej zasady i każdej metody dokładnie w tym punkcie, w którym niepowściągliwe i brutalne jej zastosowanie stanowiłoby pogwałcenie tej rzeczy delikatnej, jaką jest rzeczywistość.
Wykpiwany przez durniów zdrowy rozsądek jest rzeczą wielce tajemniczą. Krążę wokół niej myślami na tyle często, że chodził mi po głowie nawet koncept spisywania ciągów uwag, nieco w stylu Wittgensteina. Który gdzieś napisał, że "filozof" jest to taki człowiek, który musi przejść liczne choroby umysłu, by dojść do "pojęć zdrowego rozsądku". No ale właśnie - jak je rozróżniamy? Co decyduje, że coś jest rozsądne, a co innego już nie? No chyba, że zdrowy rozsądek...
"Radykał, ale sympatyczny" (z filmu) Szczerzy przyjaciele wolności są niezmiennie czymś wyjątkowym. (Lord Acton)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura