kaminskainen kaminskainen
98
BLOG

O doniosłości bajania

kaminskainen kaminskainen Kultura Obserwuj notkę 2

Simone Weil napisała bardzo ciekawe uwagi na temat bajek i baśni, zawierających w istocie "głębię mądrości starszą niż mitologia i religia" - obrazy odwiecznych zmagań duszy, które w ustach anonimowego autora przybierały formę opowieści o pięknej księżniczce zamkniętej w niedostępnej wieży, za nieprzebytym lasem, za górami, morzami, strzeżonej przez smoka itd. itp.

Przytaczała kilka przykładów - jak choćby o olbrzymie, który chcąc być niepokonanym ukrył swoją duszę w jajku, jajko ukrył w rybie, rybę w górskim stawie, staw pośród niedostępnych turni, góry za siedmioma lasami i morzami itp.; ale któregoś dnia ktoś musiał ją odnaleźć i zadać olbrzymowi śmierć. Duszy nie można ukryć na ziemi - dusza jest bezpieczna tylko oddana niebu, a nie, powiedzmy, partii (S.Weil przytaczała przykład "młodego gestapowca", który powierzał się w całości NSDAP).

Inny przykład - piękna księżniczka śpiąca w wysokiej wieży za lasem nieprzebytym, w którym każda ciernista gałąź, raz ścięta, odrasta po siedmiokroć. Ktoś doradza bohaterowi, aby szedł koronami drzew, ponad lasem. I zamysł udaje się - bohater opowieści, z wielkim wysiłkiem, po siedmiu dniach, tygodniach lub latach, dociera do zamku. Tutaj mamy obraz duszy poszukującej dobra i piękna (albo Boga) - walka ze złem nie zaprowadzi do nikąd, jest walką beznadziejną - należy się poruszać niejako ponad złem, "nie biorąc w nim udziału". Również fakt, że królewna śpi, jest wskazówką. Może to być obraz przebudzenia duszy.

Dowody na taką "nadprzyrodzoną" naturę baśni znajdujemy na każdym kroku. Weźmy polską opowieść o szczupaku, który umiał tańczyć (ulubiona bajka mojej czteroletniej córki: http://members.chello.pl/j.uhma/perzynski.html). Grajek był tak zrozpaczony brakiem zarobku, że porwał wszystkie struny w swoich skrzypkach. Padając ofiarą kpin rybaka, złowił jakimś cudem wielkiego szczupaka w swój dziurawy kapelusz. Walka ze szczupakiem była bardzo ciężka, grajek omal nie został wciągnięty do wody, w której chciał się wcześniej utopić z rozpaczy. Szczupak wyskoczył z kapelusza i zaczłą tańczyć wygwizdując sobie melodie - akurat te, które grajek wygrywał na ulicach i podwórkach. Grajek dał się namówić szczupakowi i dorobił struny ze sznurka - i o dziwo skrzypki grały, i to lepiej niż przedtem!

Tu grajek nadużył swojego szczęścia - zarzucił szczupakowi postronek na głowę i poprowadził go do miasta, by zarobić dużo pieniędzy pokazując takie sztuki. Szczupak śpiewał przy tym po drodze cieńkim głosem: niedobry grajek, niedobry grajek, niedobry grajek... Była to już jakby zapowiedź smutnego, finałowego losu grajka, skutek popełnionego grzechu.

KAŻDY element opowieści jest tu znaczący i odsłania prawdziwe znaczenie opowieści w równym stopniu (każdy jest fragmentem większego obrazu). Nic nie jest przypadkowe, a jedyne wyjaśnienie znajduje w mitologicznych (baśniowych) głębiach ludzkiej duszy. Szczupak nie jest po prostu dziwną rybą z bajki, skoro zna ulubione melodie grajka. Skrzypce są czymś więcej, niż instrumentem, skoro budzą pod koniec bajki uśmierconych szczupaka i niedźwiedzia. Cała opowieść jest pełnym, duchowym obrazem o niezwykłej głębi. Przy czym jest takim właśnie dlatego, że nie mówi się tutaj o "duszy", "umyśle", "podświadomości", "superego" itp. - jest w zamian żywy obraz, i dopóty jest on żywy, dopóki go nie przyszpilimy martwym słowem, jakimś terminem psychoanalizy bądź religioznawstwa, czyniąc płaskim i jednoznacznym.

Takie swobodne bajanie i tworzenie za jego pomocą obrazów najsubtelniejszych ludzkich przeżyć wydaje się być w naszym świecie zagubioną umiejętnością człowieka. Gdy czytam steksty starych legend i mitów, pieśni żałobnych Pigmejów albo słucham pieśni koczowniczych ludów Azji, to sam już nie wiem, kto tu jest człowiekiem cywilizowanym, a kto barbarzyńcą - my, czy ostatni jacyś Jakuci i Mongołowie rozbijający swe jurty tak samo, jak tysiące lat temu.

Pisałem raz w notce, która nawet wisiała przez chwilę na osławionej "SG":

Tuwim pisał, że człowiek wyrasta na człowieka słuchając bajek i legend; a próba wychowania człowieka "zgodnie z aktualnym stanem wiedzy" uczyni z niego niechybnie tępego, złego, niewrażliwego kretyna; pod rozwagę "postępowcom".

Wydaje się, że postęp wypierający świat z wymiaru baśniowo-religijnego właśnie takimi kretynami nas czyni - powoli, z dnia na dzień, niezauważenie.

Jakiś przyszły postępowy reżim chcący "naprawić człowieka" zabroni, pod groźbą najsurowszych kar, drukowania, rozpowszechniania i czytania starych opowieści i legend.

Prawdopodobnie właśnie wtedy zacznie się odradzać tradycja ustna - życie zawsze znajdzie wyjście, także to zwane niby na wyrost 'duchowym'.

"Radykał, ale sympatyczny" (z filmu) Szczerzy przyjaciele wolności są niezmiennie czymś wyjątkowym. (Lord Acton)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Kultura