właśnie zapłaciła za takie, a nie inne przygotowanie do sezonu, wybór takiego, a nie innego "sztabu szkoleniowego", a przede wszystkim za granie z kontuzją w Miami, i odebranie sobie w ten sposób kilku dni, niezbędnych dla jej pełnego wyleczenia. Proszę w powtórkach zwrócić uwagę, jak od drugiego seta lekko ugina z wyrazem bólu na twarzy lewą nogę.
W efekcie w pierwszym od wielu lat, polskim turnieju w którym grała, starczyło jej siły tylko na trzy mecze i jeden set i odpadła z Alize Cornet w półfinale.
Bo właśnie z braku sił brały się - słabnący serwis, coraz częściej od drugiego seta przegrywane dłuższe wymiany, nie zdążanie do piłek, do których w pełnej formie dochodzi bez trudu, oraz rosnąca niepewność w grze, skutkująca coraz gorszymi wyborami przy siatce i w grze kombinacyjnej.
No, ale jeśli ktoś dwa dni temu, na delikatną sugestię dziennikarza, że może należałoby odchudzić i zmienić kalendarz występów, żeby znaleźć czas na wyleczenie urazów, odpowiada - Gram, a nie zastanawiam się, czy za parę dni odniosę kontuzję, czy nie. Znajdujmy plusy, a nie szukajmy dziury w całym", to ten ktoś - niestety - nie ma szans na wygranie nawet turnieju rangi International, i to nawet w rodzinnym kraju.
A będzie jeszcze gorzej, bo organizmu, w przeciwieństwie do niektórych fanów, nie da się oszukać. Tak jak nie da się "wyleczyć" urazów "pijarowo", czyli poprzez zdejmowanie plastrów i bandaży ochronnych.
No i to nie podanie sędzi ręki po meczu...
Ciekawe co powie na konferencji prasowej, jak ją ktoś o to zapyta?
Inne tematy w dziale Polityka