A na Księżycu żyje się lżej.
Mniejsza siła ciążenia.
Raj dla nienawidzących swojej nadwagi.
Łatwiej podskoczyć i wolniej się spada.
A jak już się spadnie, trudniej się potłuc i coś sobie złamać.
I CO2 nie ma.
O zresztą też, ale po co komu tlen?
Podpalaczom?
Dobrze by tam było, oj, jak dobrze.
Tylko jak się tam - zbiorowo - dostać?
Może gdy w trakcie pełni wszyscy, jednym głosem zawyjemy?
Inne tematy w dziale Polityka