Nie tylko za to, że postąpił zgodnie z sumieniem, nie chcąc zabijać nienarodzonego dziecka, i nie zostawiając, wbrew bełkotowi mediów, matki samej sobie, ale proponując jej pomoc hospicjum, które mogłoby się zaopiekować tym, skazanym na bardzo krótkie życie, człowiekiem.
Chciałbym mu podziękować przede wszystkim za to, że stając się obiektem wściekłego ataku Cywilizacji Śmierci III RP, a raczej śmierci jej obywateli, wyciągnął na wierzch jedną z jej najbardziej skrywanych tajemnic, dotyczącą kultu Zapłodnienia Pozaustrojowego "in vitro". Kultu, pod którego sztandarami stoczono w Polsce jedną z najbardziej obłąkanych wojen z Kościołem i z najzwyklejszym, zdrowym rozsądkiem. Oczywiście, za nasze, budżetowe pieniądze, ale zgadnij misiu, w czyim naprawdę interesie.
Okazało się bowiem, że kobieta zaszła w ciążę w Klinice "Novum", która realizuje program "in vitro" za pieniądze Ministerstwa Zdrowia.
Tak więc to na tej klinice spoczywa wina, jeśli lekarze w niej pracujący nie dopełnili wszelkich procedur lub zaryzykowali eksperyment, nie do końca informując o możliwych skutakch ubocznych pacjentkę, za to że płód owej kobiety był tak strasznie uszkodzony.
Oczywiście, mogło być i tak, że owo uszkodzenie płodu mieści się w satystycznie dopuszczalnych, i powszechnie akceptowanych "niedoskonałościach" systemu "in vitro", w związku z czym lekarze owej kliniki nie ponoszą żadnej odpowiedzialności.
Ale jeśli tak jest, to właśnie za zmuszenie do udostępnienia, wręcz wepchnięcie przed oczy wszystkich - zarówno zrozpaczonych niemożnością normalnego zajścia w ciążę, jak i zwykłych kretynów, nie zastanawiających się nad niczym, co zmusza do bolesnego myślenia - tej informacji, tej wiedzy, muszę prof. Chazanowi podziękować najbardziej.
Oczywiście, nie mówię o kanaliach, bo im żadna wiedza, poza tym, co wygodniejsze lub na czym da się więcej zarobić, nie jest potrzebna. Niektórzy, w najlepszym razie odwrócą wzrok i zaczną krzyczeć, że nie chcą o tym słuchać. Albo zaczną żądać, że w związku z tym, w takich klinikach "in vitro" powinno się oferować, refundowane z budżetu, zapłodnienie pozaustrojowe oraz aborcję. Na wszelki wypadek - w pakiecie.
Ale wszystkim, popierającym wydawanie publicznych pieniędzy na "in vitro" lub pokładającym w tej metodzie swoje nadzieje, należy się - jeśli mamy ich traktować, jeśli chcą być traktowani - jako ludzie i świadomi obywatele, pełna wiedza o tym, do jak tragicznych, potwornych skutków, prowadzi w skrajnych wypadkach manipulowanie naturą. Czyli wiedza, zdawać by się mogło, dość banalna.
Natomiast przypadek prof. Chazana pozwoli im, mam nadzieję, na coś więcej. Na chwilę refleksji nad tym, dlaczego ową, tak przecież, zdawać by się mogło, oczywistą wiedzę, z taką zaciekłością usiłuje się przed nimi ukryć?
Czemu oskarża się i skazuje nie rzeczywistych sprawców, ale osobę, która wyłącznie, zgodnie z przysługującym jej prawem, nie zamierzała, zabijając, ukryć ich ewentualne winy?
I dlaczego rzeczywiście winnych, o ile zawinili, nawet nie próbuje się znaleźć?
Być może medialna hucpa wokół prof. Chazana jest tylko skutkiem ubocznym, toczonej przez właścieli III RP, wojny o sumienie z całym społeczeństwem, lub rozpaczliwego poszukiwania jakiegoś, emocjonalnie i medialnie nośnego wątku do przykrycia choćby Tuskotaśmociągu.
To nie ma znaczenia.
Odpalono bombę w sraczu z szyldem "Cywilizacja III RP", a odpryski udekorowały na długo gęby nawet tych, którzy na złość klechom wyskrobali by samych siebie.
Inne tematy w dziale Polityka