Karnigore Kanibal Karnigore Kanibal
27
BLOG

Jak się nie ma co się lubi...

Karnigore Kanibal Karnigore Kanibal Polityka Obserwuj notkę 0

Oto sondażownia Homo Homiki przeprowadziła na zlecenie Szmira TV i Dziennika-Zombie badanie sprawdzające, na kogo zagłosują Polacy w najbliższych wyborach prezydenckich. Na dobrą sprawę, wybór taki, jak między tranem, octem i rycyną - wszystkiego sobie Polacy nawarzyli i teraz muszą zdecydować co wypiją.

Oto pierwszy, z szokującym wynikiem 33 procent, jest Król Słupków Polskich, Akrobata Narodowy, Donek-Teflonek. Zalety kandydata: nie ma brata i ładnie kłamie. Na miejscu drugim, mlaskotek na płotek, Wolak z Wolski, Lech Mściwie Nam Panujący Kaczka, na którego zagłosowałoby 23,9 procenta wyborców (ta liczba to niepokojący constans - zawsze to 24-25% chce głosować na PiS i ich kandydatów). Zalety kandydata: jak brata zgubi, to nawet idzie się z nim dogadać. Trzeci w końcu jest Wołodia Cimoszewicz, człek w mediach nie widywany i dzięki temu zupełnie nie pamiętany przez część wyborców (tych najmłodszych i tych z Alzheimerem). Zalety kandydata: nie jest ani Olejniczakiem, ani Napieralskim, ani tym bardziej posłanką Szynszyl Joanną. Na Cimoszewicza chce głosować 16,7 procenta wyborców. Wielką czwórkę zamykają wąsy Andrzeja Olechowskiego. Jako, że tradycja "wielkiego wodza z wąsami" w narodzie nie umarła, na Olechowskiego chce głosować 11,7 procenta wyborców. Zalety kandydata: wąsy i zagraniczne dojścia.

A jak to się ma do sytuacji politycznej w ogóle? Jak w tytule: "jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma". Prezydent, w przeciwieństwie do premiera, jest w naszym kraju dekoracyjnym czarnuchem i może sobie do woli pompować słupki nie robiąc nic konkretnego. Toteż 33 procent wyborców, poniekąd słusznie, chce dać Donkowi sygnał: "jak żeś się tak cepie uparł na pompowanie słupków, to prezydentem zostań, będziesz sobie je pompował do woli, a nic przy rządzeniu nie spierdolisz". Cóż, lepsze takie nic niż Rydz...

Lubię ludzi. Problem w tym, że niektórych z nich najbardziej lubię boleśnie kąsać, ewentualnie tradycyjnym męskim sposobem potraktować pałą w łeb - z tą różnicą, że w przeciwieństwie do polityków nie chowam tej pały w wiązance kwiatów niesionej z uśmiechem przed sobą. Oprócz tego w uprawianiu kanibalizmu przeszkadza mi fakt, że ludzi, których gryzę, zwyczajnie nie trawię. Jestem także utalentowanym słowopotfurcą. Niestety, drodzy paranoicy wszystkich opcji politycznych, nie jestem przez nikogo opłacany, a szkoda. Lista persona non grata utajniona, co będę matołom reklamę robił.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka