Chciałbym zaprotestować przeciwko aktom okrucieństwa wobec zwierząt, dokonywanym obecnie w mediach - także tych obywatelskich. Nie mogę patrzeć bezczynnie na to, jak niektórzy "komętatorzy polytyczni" brutalnie odwracają kota ogonem - i to jeszcze w sprawie wielkiego miłośnika kotów, Jarosława Kaczyńskiego.
Naprawdę, przestańcie. To nieludzkie, tak pastwić się nad biednym zwierzęciem i biednym Jarosławem Kaczyńskim. Po pierwsze, to normalne, że polityk kłamie, żeby tylko dopchać się do koryta, i nieważne, czy nazywa się Jarosław Kaczyński, Donald Tusk czy Andrzej Lepper. Wmawianie ludziom, że kolejny PRowy scenariusz to "ich prawdziwe poglądy" jest nieuczciwe, wredne i ogólnie niesmaczne. Po drugie, co wam zrobił ten biedny kot? Odwracacie go ogonem z takim rozmachem i furią, że w końcu mu zrobicie krzywdę. Ani to ściema, ani czerwonka, ani pragmatyzm. To po prostu zwyczajna polityka.
Lubię ludzi. Problem w tym, że niektórych z nich najbardziej lubię boleśnie kąsać, ewentualnie tradycyjnym męskim sposobem potraktować pałą w łeb - z tą różnicą, że w przeciwieństwie do polityków nie chowam tej pały w wiązance kwiatów niesionej z uśmiechem przed sobą. Oprócz tego w uprawianiu kanibalizmu przeszkadza mi fakt, że ludzi, których gryzę, zwyczajnie nie trawię.
Jestem także utalentowanym słowopotfurcą.
Niestety, drodzy paranoicy wszystkich opcji politycznych, nie jestem przez nikogo opłacany, a szkoda.
Lista persona non grata utajniona, co będę matołom reklamę robił.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka