Rosja, która najechała Ukrainę, nadal jest członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ. Izrael, lekceważący rezolucje tej organizacji, wciąż do niej należy. Prof. Bogdan Góralczyk, politolog i były ambasador, od lat nazywa ONZ „Organizacją Narodów Zagubionych". Czy ma rację? I czy ta struktura ma jeszcze sens?
Kryzys zaufania do ONZ i instytucji międzynarodowych
Globalny kryzys zaufania do instytucji międzynarodowych narasta wraz ze zmianą porządku geopolitycznego. Podczas pandemii oraz wojen w Ukrainie i Strefie Gazy stało się widoczne, że Zachód i reszta świata zupełnie inaczej postrzegają globalne wyzwania – i rolę organizacji takich jak ONZ czy WHO.
Według badania OECD z 2023 roku tylko 39 proc. obywateli państw członkowskich deklaruje wysokie zaufanie do swojego rządu. W Unii Europejskiej, według najnowszego Eurobarometru, zaufanie do instytucji wspólnotowych wynosi 52 proc. – to najwyższy poziom od 2007 roku, choć różnice między krajami są duże.
Problem jest jednak szerszy i dotyczy także instytucji globalnych. Z sondażu przeprowadzonego w tym roku w 34 krajach na zlecenie Rockefeller Foundation wynika, że choć 75 proc. respondentów popiera globalną współpracę, to zaufanie do ONZ deklaruje tylko 58 proc. ankietowanych, do WHO – 60 proc., a do Międzynarodowego Funduszu Walutowego – zaledwie 44 proc.
Zachód kontra reszta świata . Różne spojrzenia na ONZ
– Z jednej strony mamy świat zachodni, który dominował od końca II wojny światowej – wtedy też powstawały wszystkie kluczowe organizacje międzynarodowe. Z drugiej strony mamy świat niezachodni, z Chinami i Rosją na czele, który inaczej postrzega rzeczywistość międzynarodową. Stąd narastający brak zaufania: organizacje międzynarodowe stają się dziś polem konfrontacji między Chinami a Zachodem – mówi dr hab. Kamil Zajączkowski, dyrektor Centrum Europejskiego UW.
Podział ten wyraźnie widać w ocenie wojny w Ukrainie – inaczej postrzeganej w Europie, a inaczej w Afryce czy Azji. Coraz częstsze są też spory proceduralne i polityczne w ramach ONZ, gdzie blok zachodni musi się mierzyć nie tylko z obecnością Rosji w Radzie Bezpieczeństwa – co blokuje decyzyjność tego forum – ale i z rosnącą siłą tzw. globalnego Południa (krajów rozwijających się z Afryki, Azji i Ameryki Łacińskiej) oraz Chin.
Chiny budują alternatywę dla zachodniego porządku
– Chiny z jednej strony akceptują i wspierają system Narodów Zjednoczonych, który ja osobiście od dawna definiuję studentom jako ONZ – Organizację Narodów Zagubionych. Wystarczy spojrzeć na Gazę czy Ukrainę, żeby wiedzieć, o co chodzi. Chiny wkładają w ten system coraz więcej pieniędzy. Równolegle jednak zaczynają tworzyć alternatywny system instytucjonalny – alternatywny wobec tego, który wypracowano po 1945 roku i po rozpadzie ZSRR w 1991 roku – tłumaczy prof. Bogdan Góralczyk, politolog, sinolog, były ambasador, wykładowca Centrum Europejskiego UW.
Taka dwutorowa strategia pozwala Chinom nie tylko wpływać na globalne ustalenia, ale też stopniowo przejmować inicjatywę i kształtować reguły gry.
Pekin zdobywa wpływy w agendach ONZ
– Chińska obecność była do niedawna szczególnie widoczna w Światowej Organizacji Handlu. W przeciwieństwie do Donalda Trumpa i obecnej administracji amerykańskiej Pekin nadal opowiada się za globalizacją i otwartymi rynkami. Poza tym w agendach ONZ – czyli wyspecjalizowanych agencjach i programach – Chiny mają ludzi co najmniej na szczeblu dyrektorskim, czasem na stanowisku zastępcy szefa danej organizacji. Oczywiście kierują też tymi, które same stworzyły, jak Szanghajska Organizacja Współpracy czy BRICS – wskazuje prof. Góralczyk.
Rosnąca aktywność Chin i globalnego Południa stawia świat zachodni przed pytaniem, jak dostosować swoje instytucje do nowych realiów. Pandemia i wojna w Ukrainie pokazały, że tradycyjny, biurokratyczny model reagowania na kryzysy jest zbyt powolny i rozproszony.
Czego oczekują obywatele od współpracy międzynarodowej?
Z raportu Rockefeller Foundation wynika, że dla obywateli na całym świecie liczą się przede wszystkim konkretne działania. 55 proc. ankietowanych zgodziło się ze stwierdzeniem, że ich kraj powinien współpracować w rozwiązywaniu globalnych problemów, nawet jeśli oznacza to kompromis w kwestii interesów narodowych. Znacznie więcej osób (ok. 75 proc.) poparłoby taką współpracę, gdyby udowodniono, że skutecznie rozwiązuje ona realne problemy.
Oczekiwania wobec instytucji międzynarodowych są jasne: mniej deklaracji, więcej działania. 93 proc. badanych uznało bezpieczeństwo żywności i wody za priorytet globalnej współpracy, a ponad 90 proc. wskazało handel, gospodarkę, zdrowie, zatrudnienie oraz walkę z ubóstwem i nierównościami.
Tomasz Wypych
Fot: Obrady Zgromadzenia Ogólnego ONZ, prezydent.pl
Inne tematy w dziale Polityka