Iga wygrała US Open! A Salon śpi.

Zwyciestwo Igi nie jest zaskoczeniem, przewidzial je zresztą HaRem a jemu można wierzyć. O samym spotkaniu pewnie popłynie sporo słów a także poczytamy wiele analiz o tym jak ono przebiegało, jak mogło przebiegać oraz dlaczego nie przebiegło tak jak mogło. 

A więc słówko o Ons. Drugi finał pod rząd i druga w nim porażka ale jest ona moim zdaniem zdecydowanie Nr2 swiatowego żenskiego tenisa co o zostanie w poniedziałek oficjalnie potwierdzone w klasyfikacji. Sukces sportowy jak najbardziej i o tym napiszą pewnie inni ale ja nie o tym chciałem.

Tak ogólnie z rożnych jej zachowań, konferencji prasowych i wywiadów wyłania się obraz bardzo sympatycznej osoby która nawet po rozczarowaniu jakim niewątpliwie był finał US potrafi minuty po jego zakonczeniu z uśmiechem odpowiadać  na pytania. A nawet żartowac mówiąc "Jga zaslużyła na zwycięstwo ale niezbyt ją lubię w tej chwili". Warto tu wspomnieć finał w Rzymie kiedy to obie zawodniczki uściskały się serdecznie po ostatniej piłce a potem komplementowały w czasie wywiadu na korcie. Pod tym względem Ons jest raczej ewenementem w tenisowym światku gdzie emocje związane z ostrą rywalizacją i goryczą porazek są często wyrażane w sposób niezbyt miły. 

Pozwolę sobie więc życzyć Ons dalszych sukcesów i nawet zwycięstwa nad Igą za kilka lat. Ale tylko jednego.