Kasta Kaczyńskiego kasą stoi. To już nie jest tylko kwestia nepotyzmu, lecz zwykłej chciwości i wzbogacenia się za wszelką cenę. Afery i skandale, gdzie w tle są już nie tysiące a le miliony złotych, pokazuje prawdziwe oblicze totalnej władzy. Takiego uwłaszczania się na państwowych pieniądzach nie było jeszcze nigdy w Polsce. Takich nowych milionerów w kaście Kaczyńskiego są już dziesiątki, setki. Samych prezesów spółek skarbu państwa, którzy stali się nowobogackimi jest setki. Obecnych i byłych. Rotacja i zmiany, po to, żeby jeszcze więcej się jeszcze wzbogacić.
Funkcjonariusze obecnej władzy mają gdzieś innych. Dali jakiś socjalny dodatek, dodatkowe emerytury, jednocześnie sobie przyznali wysokie premie, dodatki, podwyżki. Rzucili ochłap w zamian za przymrużenie oka na swoje wysokie zarobki. Stan nepotyzmu a raczej rodzina na swoim to motto i główny cel do zrealizowania. Im dłużej będzie kasta przy władzy, tym wiele milionów zasili ich prywatne konta. Tym większe będą emerytury. Pokazał to sam Kaczyński jak można sobie dorobić do swojej emerytury.
Gdy wszystko drożeje, gdy władza podwyższa najniższe emerytury o 50 złotych, sama daje sobie olbrzymie podwyżki i premie. Pensja w granicach 40 tysięcy to najniższa krajowa w kaście Kaczyńskiego. Prezesi największych gigantów zarabiają ponad 100 tysięcy, dając sobie jeszcze dodatki w postaci premii. Ponad 6 lat bycia przy korycie, obrazuję jaka to jest gigantyczna kwota. Olbrzymia i niewyobrażalna dla zwykłego emeryta, który za 1000 złotych musi przeżyć. Jest to przepaść, która z każdym rokiem będzie się powiększała, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia. Dodatkowo, gdy w sondażach spada poparcie, kasta da sobie jeszcze większe podwyżki, różne dodatki i premie. Muszą się zabezpieczyć, bo chude lata nadejdą bardzo szybko. Już nigdy być może taka okazja się im nie trafi. Kasa, kasa, kasa. To idea dla której żyję kasta Kaczyńskiego.
Inne tematy w dziale Polityka