To co Watykan zrobił jest tylko pogrożeniem paluszkiem. Tak jakby był to tylko jakiś nic nieznaczący epizod i błaha sprawa. Ukrywanie zbrodniarzy pedofilskich przez biskupów zostało właśnie w łaskawości rozgrzeszone. Mogą teraz z podniesioną głową chodzić i dumnie żyć wygodnie na emeryturze w luksusie i dobrobycie. Jako biskup. Kara jest obraza i napluciem w twarz nie tylko ofiarom, ale jasnym sygnałem, że nic się drastycznego nie zadzieje i ochrona pedofilów kościelnych może trwać w najlepsze. Mogą spokojnie spać inni, bo wiedzą, że włos im z głowy nie spadnie.
Watykan jest jak widać niewydolny w załatwianiu takich spraw. Owszem, robi pozorne ruchy, kogoś odwoła ze stanowiska, komuś nakaże zniknąć i zaszyć się, żeby świat o nim zapomniał. Przecież krzywdy swojemu nie można za bardzo zrobić, a nóż ma jakieś niewygodne informacje o swoich kolegach jeszcze wyżej postawionych. Kruk krukowi oka nie wydziobie, sekta musi być solidarna we wszystkich sprawach. Zmowa milczenia jest jednym z ważniejszych zasad w tym kościele z pod znaku zbrodni pedofilskich. Zamknięty krąg, który tak szybko nie zostanie rozwiązany.
To co Watykan zrobił to tylko łaskawość i tolerancja na takie zachowanie. Być może jest to poza wiedzą samego Franciszka, który chce takie zbrodnie szybko i konsekwentnie rozwiązywać. lecz jak widać istnieje totalny opór wśród jego współpracowników, żeby radykalnie to rozwiązać. Tylko degradacja do szeregowego księdza biskupa a najlepiej wyrzucić go ze stanu duchownego byłoby najbardziej oczekiwaną decyzją. Każde inne rozwiązanie to tylko pudrowanie tej zbrodni.
Inne tematy w dziale Polityka