karolbadziagteatrsubiektywny karolbadziagteatrsubiektywny
72
BLOG

Kwity na Kaczyńskiego.

karolbadziagteatrsubiektywny karolbadziagteatrsubiektywny Polityka Obserwuj notkę 0

Czy Ziobro posiada jakiekolwiek kwity na ludzi z kasty Kaczyńskiego? Być może nawet na samego pana z Nowogrodzkiej? Raczej na pewno tak. Czy ich użyje? Na pewno raczej tak. 

Gdy ustawa z porozumieniem stała się faktem, rzeczą wiadomą jest, że ktoś musi być przegranym. Oczywiście ciemnota pisowska ma przekaz o sielance w rodzinie, jednak tak do końca nie jest i w pewnym zakresie wojna pod dywanem trwa. Nie to żeby sam Kaczyński z kimś wojował, bo to nie ta ranga i format, ale już jego wierni funkcjonariusze i owszem, podgryzają się, knują, spiskują, żeby zająć odpowiednie miejsce przy korycie obok Kaczyńskiego. Faktem jest, że jeden z piesków głośno szczeka i obszczekuje przełożonego w rządzie, ale to tylko po części wynika z odwrócenia uwagi od totalnego bałaganu w walce z pandemią i szczepieniami. Bo gdyby było inaczej, Kaczyński walnąłby pięścią w stół i zrobił totalny porządek. A tak pozwala na marginesie poszczekiwać Ziobrze. Gryzć po nogawkach Morawieckiego. Takie kąsanie i puszczanie oka, że krzywdy nikt sobie nie robi.

Morawiecki będzie dalej szedł w narracje, że nic się Polacy nie stało, to tylko wymiana swoistej uprzejmości i odmienne spojrzenie na pewne sprawy. Tak na marginesie Ziobro ma poniekąd rację, Morawiecki oszukał Kaczyńskiego, gdyby Unia była na tyle konsekwentna  to już ma instrumenty żeby Polskę karać finansowo. Ale ślepa i głucha Unia Europejska ma gdzieś głęboko Polskę i jej demokracje, wolność i swobody obywatelskie. Tak więc Ziobro dostał na obszczekiwanie zezwolenie, możliwe, że i Morawiecki się na to zgodził, bo jakaś obietnica pozwoli mu na obmycie twarzy po opluwaniu go przez Ziobrę. Wszystko to jednak kłótnia rodzinna, gdzie za chwilę wszystko zostanie zakłamane, że nic się nie stało.

Wracając do kwitów Ziobry, to prędzej czy pózniej za przyzwoleniem Kaczyńskiego nie tylko wypłyną, ale zostaną wykorzystane do pacyfikacji pewnych ambicji, marzeń. Sam Ziobro zyska tylko to, że dalej będzie mógł opluwać medialnie swoich kolegów z kasty. Reszta jest bez znaczenia, bo władca lubi jak ktoś kogoś niszczy. Tak podnieta w jego szarym i ciemnym życiu. Czy uderzy w samego swojego chlebodawce? Nie, bo musiałby się sam tłumaczyć z niewygodnych spraw, które w swoim archiwum ma Kaczyński. A jest tego dość dużo, zbierane od lat, leżą i czekają na ostateczny krok, który być może nadejdzie, gdy już Ziobro nie będzie mu do niczego potrzebny. 

Pogłoski o kwitach na samego właściciela kasty były od dość dawna. Jakoś żadna z opcji politycznych nie ma ochoty ani interesu pokazać czy jest coś na rzeczy. Od zawsze istniał układ, że przegranego się już dalej nie kopie i nie niszczy. Wiedzą o tym wszyscy, bo nawet jak byli przy korycie, nikomu włos z głowy nie spadał. Przypadek Ziobry jest aż za nadto jaskrawym przykładem, że Tusk mógł go zniszczyć politycznie, jednak pozostawił go w spokoju. Nawet dzisiejsze obietnice opozycji, że trzeba rozliczyć wszystkich funkcjonariuszy Kaczyńskiego wydają się tylko zagrywką polityczną na pozyskanie elektoratu. Bomby nikt nie spuści, bo układu nie wolno naruszyć. Dlatego archiwa czy to Kaczyńskiego czy też Ziobry pozostaną cały czas pod kluczem. No chyba, że już w jakimś totalnym odlocie jeden czy drugi zechce popełnić polityczne samobójstwo. Kwity jednych szachują kwity drugich. Ta broń nigdy nie zostanie wykorzystana. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka