Morawiecki myślał, że ukryje swój majątek przed opinią publiczną. Nawet przepisując go na żonę w swojej naiwności, sądził, że nikt nie dowie się o jego milionowym majątku. Tak jego naiwność, która wypływa jako arogancja i bezczelność. Wiadomo, że do ciemnoty ten fakt się nie wydostanie, zostanie przemilczany, zakłamany, wręcz wmówi się, że to wymysł opozycji i Tuska. Jednak dzisiaj na jaw wyłazi cała prawda o stanie posiadania jego i żony. 40 milionów w domach, mieszkaniach, działkach i jakiś oszczędnościach to nie małe osiągnięcie kogoś kto pracował raptem kilka lat w banku jako prezes. Dziwne jest i to, że pewne działki czy domy posprzedawała jego żona z przebiciem nawet 100%. Kupić tanio sprzedać z ogromnym zyskiem, to nic zdrożnego. Tylko czemu tak się trzyma faktu, żeby opinia publiczna nie wiedziała o jego stanie posiadania. Wygląda to na powtórkę obajtkową.
Morawiecki jako bankster zarabiał duże pieniądze. Ale nie aż takie wielkie, żeby mieć majątek 40 milionowy. Zawsze wykazywał jakieś 2-3 miliony w domach, mieszkaniach i na koncie. Dzisiaj na światło dzienne wyszła cała prawda. 40 milionów to jak na polskiego premiera mnóstwo pieniędzy. Tak dużej kasy nie zarobił od początku totalnej władzy będąc w różnych konfiguracjach w rządzie. Czyżby żona wygenerowała taki? Raczej nie, chyba żeby coś , w jakiś dziwny, ciemny sposób poza prawem uzyskała. Może obraca tak majątkiem, że sprzedaje, kupuje, inwestuje. No właśnie, czy z fiskusem się odpowiednio rozlicza? Płaci należne podatki? Tutaj też trzeba prześwietlić i wyjaśnić, na pewno w urzędzie skarbowym trzeba poszukać.
Morawiecki to nie jedyny milioner w kaście Kaczyńskiego. Takich milionerów, którzy wzbogacili się będąc wiernymi funkcjonariuszami Kaczyńskiego jest mnóstwo. Taki Horała, który co miesiąc pobiera ponad 40 tysięcy pensji za nic nie robienie a to nie jedyna jego fucha, przetaczał się po różnych firmach i spółkach. Sam Kaczyński ze swoją wysoką emeryturą jest jak na polskie warunki bogatym, zamożnym emerytem, któremu mało bo dostaję diety poselskie i pensje jako wicepremier. Ludzie władzy ogólnie w sposób drastyczny pomnażają swoje majątki. Do tego dochodzą setki tysięcy, miliony które zarabiają żony, mężowie funkcjonariuszy Kaczyńskiego w spółkach skarbu państwa. Nawet ojciec Dudy zasiada w kilku spółkach jako wybitny fachowiec od wszystkiego. Jakby tego było mało, czasami jedna osoba zasiada w kilku spółkach. Jednocześnie pobierając z każdej pensje w dziesiątkach tysięcy złotych. Pazerność nie spotykana w skali światowej.
Obecna władza wygenerowała nowych milionerów. Można z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć, że są ich tysiące. Każdy z funkcjonariuszy Kaczyńskiego ma żonę, męża, dzieci, rodzeństwo, rodziców, teściów, kuzynów, kochanki i kochanków. Znajomych bliższych dalszych, instruktorów wszelkich sportów nie tylko zimowych. Tysiące pasożytów czerpiących miliony z publicznych pieniędzy. Nienażarta szarańcza, która wykorzystuje sytuacje, że są przy korycie. Patologia, którą nie chcę widzieć ciemny Kaczyńskiego lud. Ich nowy ład nie dotknie, nic nie stracą bo są tutaj bardziej cwani niż się sądzi. Jak Morawiecki, kupuje domy, apartamenty, ziemie i nie martwi się, że ktoś mu coś nowym podatkiem zabierze.
Inne tematy w dziale Polityka
