Hołota i popapraniec.

Brudzińskiemu jak widać puściły totalnie nerwy. 14 milionów złotych zostało nie tylko utopione w kawałku metalu, czyli stępce. To wyprowadzenie publicznych pieniędzy nie wiadomo gdzie. Po części wiadomo, że większość poszła na wysokie pensje dla tych wszystkich co zajmowały się budową promu widmo. Nie dla stoczniowców, ale prezesów, dyrektorów, różnej maści menadżerów no i oczywiście ludzi z ministerstwa odpowiedzialnego za ten popaprany projekt. Teraz gdy gówno się wylało i ochlapało Brudzińskiego, wszystko się robi żeby odwrócić narracje i pokazać, że to wina jest Tuska i jego rządów. Wiadomo, kurwizja pięknie to pokaże ciemnocie. Przekaz ubrany w papierek jednak i tak w środku będzie gówno z twarzą Brudzińskiego. 

Brudziński od zawsze był chamem i prostakiem. Jego przerośnięte ego i wybujałe ambicje wybijały jego na pierwszą planową postać w obszarze zainteresowania Kaczyńskiego. Gdy nie dostał na Nowogrodzkiej dopieszczony obietnicą namaszczenia go na zastąpienie swojego pana, obrażony uciekł do Brukseli. Może bajki opowiadać, że to była nagroda, że chciał odpocząć od polskiej polityki. Największy buc w kaście Kaczyńskiego, jak się teraz okazało, chciał uciec od pytań, gdzie podziały się 14 milionów złotych. To on był twarzą budowy promów. To on z szyderstwem na twarzy ogłaszał jak to będzie pięknie z budową promów. Jego obietnice, że za dwa, trzy lat zwodowany zostanie pierwszy prom. Oczywiście pływając pod imieniem Lecha Kaczyńskiego. Teraz obrażą Polaków, którzy chcą wiedzieć, gdzie się podziały miliony. Jest tylko kawałek blachy najdroższej na świecie. 

Miliony utopione w fanaberii Kaczyńskiego. Gdy podatnik chcę się dowiedzieć gdzie się podziały, jest wyzywany od hołoty i jest popaprańcem. Nie ma poczucia odpowiedzialności jest zwykłe chamstwo i perfidia. Następne miliony się rozpłynęły wśród swoich i teraz gdy zostali złapani na przekręcie, wołają-łapać złodzieja. Takie zachowanie to jest nie tylko popaprane, ale wręcz pokazuję, że to hołota w następny sposób się uwłaszczyła. Brudzińskiemu trzeba prosto w oczy powiedzieć, że to on jest chamskim popaprańcem, prostakiem nacechowanym na zadowolenie swojego pana, który tak naprawdę go odrzucił. Teraz, gdy smurd  wydobywa się z jego gaci, wylewa wiadra pomówień, oszczerstw i perfidnych kłamstwa. Brudziński jest umoczony po uszy w tym gównie. Tonie ale zamiast przyjąć na klatę tą całą aferę, szuka winnych wkoło siebie. Czyli to wina opozycji i oczywiście Tuska. Brudzyński, oddaj 14 milionów!