Kaczyński jest pod totalną ścianą. Zakiwał się już w tylu miejscach, sytuacjach, że prawdopodobnie sam już nie wie co ma tak naprawdę zrobić. Dodatkowo słupki poparcia stanęły w miejscu nie licząc, że co jakiś czas Tusk zyskuje to co Kaczyńskiemu spada. Brak stabilności w sondażach jak również niemoc przebicia poparcia powyżej 40% potęguje u Kaczyńskiego strach przed wyborczą katastrofą. Może i będzie dalej rządził, jednak zostanie pozbawiony większości do zmiany konstytucji. A taki jest właśnie cel pana z Nowogrodzkiej. Oczywiście istnieje i to jest pewność, że w przypadku braku odpowiedniej większości pomoc nadejdzie ze strony odkrycia towarzyskiego. Tak może się zadziałać gdy znowu senat będzie w rękach opozycji. Osobna kwestia to wybór swojego prezydenta. I do tego jest właśnie poparcie ponad 40 procentowe. Wtedy to zmieniając prawo wybierze sobie prezydenta jakiego tylko sobie wymyśli. Nawet i jest to przy tym układzie pewne, zostanie sam prezydentem. Z dodatkiem wiceprezydenta, który by zajmował się sprawami zagranicznymi, wszystkimi wojażami, spotkaniami.
Z każdym dniem lęk i strach będą się u Kaczyńskiego potęgowały. Widzi, że w pewnych sprawach, planach nie pójdzie mu tak łatwo. Nawet gdyby chciał wyprowadzić Polskę z Unii, musi się liczyć z krwią na ulicach. Wiadomo, że gdy zechcę to wyprowadzi swoje wojsko na ulicę, wprowadzi stan wyjątkowy, użyję wszystkiego, żeby zrobić Polexit. To teraz jest najważniejsza sprawa do rozegrania. Jednak narracja poprzez obrzydzanie Unii, kłamstwa i perfidny przekaz nie zadziałały tak jak to sobie oczekiwał. Ciemnota łyka wszystko, jednak nie do końca. Straszenie i wmawianie, że Unia okrada Polaków przestaję już mieć u suwerena efekt mrożący. Dodatkowo ciężko jakoś wciskać ciemnotę, że winą Unii są podwyżki gazu, prądu, paliw. Tak samo jak wysokie podwyżki akcyzy na alkohol, wyroby tytoniowe, paliwo. Nie mówiąc już o czynszach, które jak wynika z prognoz spółdzielni mieszkaniowych mogą sięgać nawet 40%. Już nie wystarczy perfidna i kłamliwa narracja, że władza nie ma z tym nic wspólnego.
Władca z Nowogrodzkiej będzie musiał używać coraz większego perfidnego języka. Tylko w taki sposób może jeszcze coś uzyskać. Jeśli ciemnocie podoba się narażanie dzieci na śmierć, jeśli jest im obojętne współczucie, empatia, ludzkie podejście to tylko należy pogratulować takiej postawy. Takie antyludzkie akceptowanie tego wszystkiego da Kaczyńskiemu pewne zwycięstwo. Tylko jak długo jeszcze owa ciemnota będzie akceptowała i aprobowała takie zachowanie. Jak długo pozwoli Kaczyńskiemu i jego funkcjonariuszom niszczyć Polskę i jej dobre imię, jaka jeszcze się musi stać tragedia, żeby się jeden z drugim obudził i powiedział stanowcze, nie, koniec. To wszystko poszło już za daleko. Czy musi dojść do rozlewu krwi, żeby Polak teraz tak chętnie popierający Kaczyńskiego zrozumiał, że jemu wcale nie chodzi o dobro Polski i Polaków. On gra w swoją oszukańczą grę, bawi się chcąc wszystko i wszystkich sobie podporządkować.
