Kaczyński, w przypływie jakieś swojej słabości powiedział, że w jego mafii jest jakiś syndrom tłustych kotów. No i się pomylił, bo wcale nie chodzi o jakieś tam koty, tylko o tłuste, obleśne szczury. To określenie jest jak najbardziej trafne i rzeczywiste. Jego wierni, bierni i nijacy, zapatrzeni jakby i gdzie coś zakombinować to obraz prawdziwy i realny. Oni się już przestali ukrywać ze swoimi oczekiwaniami, żądaniami, wymuszeniami. Chcą coraz więcej i więcej bo im się to należy. Bez umiaru, bez opamiętania, bezkarnie i na bezczelnego. Oni wiedzą, że mają swoje pięć minut, wiedzą, że gdy sie teraz nie wzbogacą to już nigdy nie będą mieli takiej możliwości.
Szczur jest szkodnikiem z natury. Niszczy wszystko co spotka na swojej drodze. Jest także wbrew pozorom jak się sądzi dość tchórzliwym zwierzakiem. Tak samo jest i w przypadku funkcjonariuszy Kaczyńskiego jak i jego samego. Od ponad 6 lat wyrządzają same szkody bez opamiętania. Jak szczury patrzą tylko jak się samemu wyżywić, jak swoje potomstwo nakarmić. Jak zadowolić swoje stado. Gdy zostaną przyłapani to albo uciekają z podkulonym ogonem albo krzyczą, łapać złodzieja. Plują zakłamując rzeczywistość, że to nie jest tak jak wygląda ich złodziejstwo. Im się należy i nie mają się zamiaru tłumaczyć z czegokolwiek.
Polskę opanowała plaga tłustych, obleśnych szczurów. W swoich drogich apartamentach, wielkich domach siedzą i się śmieją jak głupi jest Polski naród. Siedzą i obmyślają następne możliwości zdobycia jeszcze większych milionów. Tutaj coś zbudują, by za chwilę to zburzyć, tam gdzieś naszkicują plany budowy czegoś co powstać miało lata temu i za duże tysiące miesięcznie pilnuję papierowego planu. Jeszcze inni są na utrzymaniu matki, która ze swojej krawieckiej pensji zbudowała dla syna dom warty miliony. Następny żyję z łapówek, wszelkiej maści dotacji od państwa, bo od bezdomnego dostaje tylko samochody. I ten najważniejszy, który jest cwaniakiem i sobie w rządzie dorabia do wysokiej emerytury.
Tłuste szczury żyją nie tylko na bogato, ale co najważniejsze poukrywali po różnych rajach podatkowych swoje miliony. Tylko tam mogą złożyć swoje pieniądze czasami zdobyte w formie łapówek, wyłudzeń lub po prostu otrzymanych jako prowizja od interesu, który załatwili swoim znajomym. Szczury boją się, że ich majątki wypłyną na światło dzienne i zrobi się wtedy mega problem i co dla nich najgorsze, uwidoczni się, że nie mają pokrycia w rzeczywistości ich zarobków. Dlatego nie kupują ziemi, apartamentów, samochodów, nawet gdyby nie robili to sami, nawet gdyby to po przepisywali na swoje kobiety, mężczyzn, kochanki, kochanków. Nie chcą ryzykować, są nieufni. Nie mają za grosz zaufania nawet do swoich dzieci. Z drugiej zaś strony majątek trwały rzuca się w oczy a inny może ulec złodziejskiej kradzieży a co jeszcze bardziej tragiczne, gdy przyjdzie im się tłumaczyć, gdy będą rewizje to tak łatwo zdobyte dobra zostaną zabrane.
Obleśne szczury mają apetyt przeogromny, są nienasyceni, pożądają z każdym dniem coraz większych milionów i luksusów. Już nie chochla jest w ich rękach, ale potężne łyżki koparki. Ich czas się kończy, za rok może dwa będą poza korytem, poza morzem wszelakiego dobrobytu. Mając już olbrzymie majątki, wypchane milionami konta, są jakby spokojniejsi co nie oznacza, że nasyceni. Już dzisiaj są milionerami i z każdym rokiem nowe miliony dopisują do swojego konta. A tak na marginesie, gdy się czyta ich oświadczenia majątkowe to ma się wrażenie, że żyją w jakieś dziwnej biedzie. Stare samochody, na koncie kilka tysięcy złotych, dodatkowo kredyty w setkach tysięcy, małe mieszkania, malutkie, ciasne domy, jakaś ziemia liczona w arach. Tylko głupi a taki jest ich suweren łyknie perfidne oszustwo i kłamstwo w oświadczeniach.
