Karolina Nowicka Karolina Nowicka
135
BLOG

Czy nasze czasy są wyjątkowe pod względem swobody seksualnej?

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Rozmaitości Obserwuj notkę 19


Przekonanie, że żyjemy w jakiejś szczególnie wyjątkowej epoce, jest obarczone grzechem zarozumialstwa. Owszem, dobrobyt, technologia, rozwój... to wszystko są niezaprzeczalne fakty. Niemniej pewne rzeczy robimy tak, jak nasi przodkowie. Na przykład: puszczamy się, zdradzamy, mamy nieślubne dzieci... Być może nawet to, że o tym „bezwstydnie” mówimy, jest czymś, co już się kiedyś zdarzało. Jednak społeczna tolerancja (w sensie: brak agresji czy nawet wykluczenia towarzyskiego) dla takich zachowań nie oznacza bynajmniej aprobaty. Dzisiaj, w dobie nagrywania wszystkich i wszystkiego, można się łatwo dowiedzieć, jak mężczyźni oceniają kobiety z „dużą liczbą ciał”. Takie kobiety nie są już traktowane jak trędowate, lecz nie są też dla wielu panów „materiałem na żonę”. To samo dotyczy także samotnych matek, nawet ich dzieci zostały poczęte z miłości; nie są one pierwszym wyborem przeciętnego kawalera.

Oczywiście taka samotna matka czy po prostu „promiskuitka” jak najbardziej może żywić nadzieję, iż uda jej się znaleźć wartościowego partnera. Pytanie tylko: kto jest z punktu widzenia takiej kobiety wartościowym mężczyzną? Bo jeśli przystojny, zamożny, traktujący ją jak księżniczkę dżentelmen, to jest to chyba albo naiwność, albo... wygórowane oczekiwania. To tak, jakby facet pragnął jedynie pięknej, tradycyjnie wychowywanej dziewicy z dużym posagiem, samemu nie będąc księciem. :) Niestety, na tym polega dorosłość, że zdajemy sobie sprawę, że nie jesteśmy predestynowani do wszystkiego, co najlepsze i że sami jesteśmy bardzo ułomni. No ale może warto próbować, cóż bowiem pozostaje takiej niemłodej, często dzieciatej i/lub „wymłóconej” niewieście?

Oczywiście konieczność pogodzenia się z faktem, że nie jesteśmy z punktu widzenia płci przeciwnej najlepszą z „opcji” dotyczy także całkiem przyzwoitych, bezdzietnych, młodych osób. W przypadku wielokrotnych niepowodzeń obniżenie „poprzeczki” wobec potencjalnego/potencjalnej wybranki/wybranki może być bolesnym, lecz koniecznym krokiem, jeśli pragniemy znaleźć kogoś na stałe. Czy to się opłaca? Nie wiadomo. Być może kiedyś te sprawy były prostsze, nie kombinowano, tylko się zakochiwano i tyle. A może idealizuję dawne czasy?


Haniebny powrót po wcześniejszym zadeklarowaniu się, że nigdy tu już nie wrócę. :/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Rozmaitości