Zajmowanie się politycznym planktonem właściwie nie ma sensu, ale przeszłość Ludwika Dorna zmusza do zrobienia odstępstwa od tej zasady.
Już nawet nie chodzi o to, że był „trzecim bliźniakiem” i ministrem spraw wewnętrznych w rządach PiS, ale przecież Dorn był wielokrotnie uznawany przez dziennikarzy za najlepszego parlamentarzystę w Sejmie.
Ludwik Dorn zaproponował Jarosławowi Kaczyńskiemu wspólne skompromitowanie Donalda Tuska. Z punktu widzenia Jarosława Kaczyńskiego jest to pewnie pomysł noszenia drew do lasu, bo przecież po pierwsze primo Tusk jest już doszczętnie skompromitowany, a po drugie primo – każdego dnia sam się kompromituje na każdym kroku. Ale być może Pan Prezes pomyśli sobie: mieczów ci u nas dostatek, ale i ten przyjmuję jako wróżbę zwycięstwa.
Plan Dorna polega na… zablokowaniu wejściu Chorwacji do Unii Europejskiej!
Tak, wiem, że 99,99% normalnych ludzi samodzielnie nie załapie związku przyczynowo skutkowego, ale po zapoznaniu się z tokiem rozumowania byłego trzeciego bliźniaka – wszystko jest jasne, jak w „17 mgnieniach wiosny”: „Chorwacja należy do tych państw europejskich, które są objęte protekcją i patronatem Niemiec. Przypominam sobie, że nieraz rozmawialiśmy o tym w latach dziewięćdziesiątych, kiedy to właśnie decyzja Niemiec o natychmiastowym uznaniu niepodległości Chorwacji i Słowenii, dała początek rozpadowi Jugosławii na drodze morderczych konfliktów zbrojnych, a nie kontrolowanego rozpadu, na co istniały poważne szanse. Zablokowanie akcesji Chorwacji do UE uderzyłoby zatem w prestiż, pozycję i interesy Niemiec - najsilniejszego kraju UE, na który orientuje się obecny rząd i osobiście premier Donald Tusk. Nie sądzę, by polityk, który nie zdołał w Polsce przeprowadzić z racji antydemokratycznego tępienia prawicowej opozycji ratyfikacji traktatu akcesyjnego z Chorwacją tak istotnego dla Niemiec mógł liczyć na uznanie europejskich salonów oraz karierę i posady w instytucjach unijnych. Nasz nacisk może okazać się zatem skuteczny”.
Plan po prostu genialny! Jest tylko drobny szkopuł. Ludwik Dorn chyba na chwilę zapomniał, że nie wszyscy politycy mają tak wyrafinowane umysły jak on i Jarosław Kaczyński. Załóżmy, że ten genialny plan pułkownika Krafta się powiedzie. Czy naprawdę następnego dnia Angela Merkel obudzi się z poczuciem, że „prestiż, pozycja i interesy” Niemiec doznały takiego uszczerbku, że odwoła wszystkie wizyty i przez tydzień nie będzie wychodziła z WC? I że obwini o to Tuska? I że wyda tajemne polecenia, aby od tej chwili Tusk był na europejskich salonach traktowany z pogardą i tym samym straci wszelkie szanse na „karierę i posady w instytucjach unijnych”?
O takich drobiazgach, jak reakcja Chorwatów – nie ma nawet co wspominać, bo przecież w meczach szachowych pionki i poślednie figury są głównie po to, aby poświęcać je dla końcowego zwycięstwa.
Ale ogólnie bardzo mi miło, że Ludwik Dorn tak szczerze odsłania swój polityczny warsztat.
Jerzy Skoczylas
Inne tematy w dziale Polityka