rozpylaczek rozpylaczek
855
BLOG

Jarosław Gowin wśród przyjaciół

rozpylaczek rozpylaczek Polityka Obserwuj notkę 1

Jarosław Gowin udzielił wywiadu „Uważam Rze”. Rozmówcami byli Jacek i Michał Karnowscy. W pewnym momencie Gowin zwrócił się do nich: „Wiecie, że was szanuję”. Pewnie za dziennikarski obiektywizm, głęboką wiedzę i wyśrubowane normy etyczne

(Tu przypomnę tylko drobiażdżek, o którym pisałem na swoim blogu: przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi Michał Karnowski napisał, że Jarosław Kaczyński „rozłożył na łopatki” Tomasza Lisa. 15 minut PRZED rozmową Lisa z Kaczyńskim).

I nie była do zdawkowa uprzejmość. Minister Gowin do tego stopnia szanuje obu Karnowskich, że przyjął ich język („Jako minister sprawiedliwości nie mam wrażenia, abym w jakiejkolwiek kwestii musiał iść na kompromis z establishmentem, salonami III RP”) oraz ich pojmowanie polityki i prawie w ogóle nie reagował, gdy w zadawanych pytaniach zawarte były nieprawdziwe tezy.

Karnowscy: „z powodu Platformy właśnie idzie przez Polskę rewolucja lewicowa. Od ograniczenia nauczania historii, po wycinanie z mediów publicznych wartości konserwatywnych. Promowane są wszelkie lewackie dziwactwa”.

W tym pytaniu fałsz fałszem pogania. Teza, że przez Polskę „idzie rewolucja lewicowa” jest co najmniej dyskusyjna, ale to najmniejszy problem, bo nawet jeżeli rzeczywiście „idzie”, to na pewno nie „z powodu Platformy”. „Ograniczanie nauczania historii” to brednia wynikająca z nieuważnego (o ile w ogóle!) przeczytania zasad reformy oświatowej. Słysząc tę brednię, minister Gowin powinien natychmiast zareagować i kazać dziennikarzom najpierw przeczytać, o co w tej reformie naprawdę chodzi. Lub w trzech słowach samemu to wyjaśnić. A minister nic. A może sam też podziela te tezę i lada dzień przyłączy się do jakiejś głodówki?

Nie zareagował też na „wycinanie z mediów wartości konserwatywnych” i „promowanie lewicowych dziwactw”. W pytaniu zawarte jest oskarżenie, że to rząd i Platforma ręcznie sterują mediami. Brak reakcji na takie oszczerstwa jest zdumiewający. Tym bardziej, że chwilę później Karnowscy wysuwają fundamentalne oskarżenie, które rząd Tuska stawia w tym samym szeregu, co rządy zaborcze, okupacyjne czy komunistyczne: „widzimy działania zmierzające do przerobienia Polaków na ludzi bez tożsamości. Choćby uderzenie w podstawy nauczania kodu patriotycznego przez ograniczenie tych treści w gimnazjach i liceach”.

Jarosław Gowin całkowicie się też zgadza z rozmówcami w sprawie nieprzyznania telewizji Trwam miejsca na platformie cyfrowej.

Pytanie: „Przyznanie koncesji na nadawanie cyfrowe małym, nieznanym stacyjkom, często nieistniejącym jeszcze, a odmówienie tego prawa telewizji Trwam, która nadaje od dekady, nie burzy pana poczucia sprawiedliwości?”

Odpowiedź: „Burzy. Kompletnie nie rozumiem tej decyzji. Uważam, że jeśli dostaną koncesję jakieś tworzone dopiero stacyjki, w tym takie, które mają nadawać soft porno, to nie rozumiem, dlaczego telewizja Trwam jej nie otrzymuje . (…) To była samodzielna decyzja KRRiT”.

Z dalszej części odpowiedzi jasno wynika, że Jarosław Gowin zna powody odmownej decyzji: „Jan Dworak tłumaczył mi, że TV Trwam naprawdę przedstawiła za słabe gwarancje finansowe. Nie mam powodu mu nie wierzyć”. Mimo to konkluduje: „Co nie zmienia faktu, że mam poczucie niesprawiedliwości w tej sprawie.”

Na czym ta niesprawiedliwość miałaby polegać, Gowin nie wyjaśnia. Po prostu telewizji Trwam miejsce na multipleksie należy się i już.

Jeszcze bardziej minister Gowin zgadza się z rozmówcami w sprawie „Krytyki Politycznej”. Pytanie: „A podziela pan minister przekonanie ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego, że skrajnie lewicowa, wydająca Lenina Krytyka Polityczna jest tak wartościowym środowiskiem, iż trzeba je finansować tak hojnie? Wyliczyliśmy w »Uważam Rze«, iż w poprzedniej kadencji PO polski podatnik wydał na to ci najmniej 5 mln zł.”

Odpowiedź: „Nie rozumiem decyzji Ministerstwa Kultury w tej sprawie”.

Pytanie: „Jest tam też ciągły atak na kapitalizm, wezwanie do zniszczenia wolnego rynku. Wspieranie tego przez formację konserwatywno-liberalną zadziwia.”

Odpowiedź: „Też tak myślę. I zastanawiam się, co powoduje, że Ministerstwo Kultury hoduje opozycję lewicową, która o niczym innym nie marzy niż o odsunięciu Platformy od władzy. Przypomina mi się powiedzenie sowieckie, że kapitaliści sprzedadzą nam sznur, na którym ich powiesimy.”

Ja na to pytanie odpowiedziałbym tak: „Krytyka Polityczna” nie jest z mojej bajki, ale jest niezmiernie prężnym środowiskiem, które wydaje wartościowe książki (na przykład pisma Jacka Kuronia), organizuje interesujące dyskusje z udziałem uznanych intelektualistów etc., i na niektóre ze swoich działań zdobywa granty i dotacje ministerstwa kultury, przyznawane według przejrzystych kryteriów. I że sympatie czy antypatie polityczne – na szczęście – do tych kryteriów nie należą.

Ale Jarosław Gowin nie tylko tak nie odpowiada, ale idzie jeszcze dalej w przyjmowaniu totalitarnej logiki dziennikarzy „Uważam Rze”: „Nie rozumiem też innych rzeczy. Dlaczego na przykład Instytut Obywatelski, czyli think tank Platformy, promuje i drukuje nie ekspertów, ale głównie publicystów o poglądach lewicowych, także w sprawach gospodarczych. I dlaczego uważa on za swoją czołową misję przekształcenie Kościoła. To nie jest jego zadanie.”

To układa się w logiczny ciąg: nie dość że Jan Dworak wydaje niesprawiedliwe decyzje, wymierzone w zacną i zasłużoną stację katolicką, a minister Zdrojewski finansuje środowisko „gloryfikujące komunizm, co jest sprzeczne z polską konstytucją”, to jeszcze Platforma Obywatelska hoduje na własnej piersi żmiję w postaci Instytutu Obywatelskiego, który propaguje lewicowe poglądy gospodarcze i też jest wrogiem Kościoła! Nie za dużo tych wrogów? Są jacyś – poza samym Gowinem – fajni ludzie w tej całej Platformie?

 Jerzy Skoczylas

rozpylaczek
O mnie rozpylaczek

Stoję tam, gdzie stało ZOMO, dziecko resortowe, dziadek z Wehrmachtu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka