Poseł PiS Marcin Mastelarek zrobiłby furorę jako dziennikarz śledczy. Na swoim blogu sporządził listę tajemniczych zgonów osób związanych z katastrofą smoleńską (czyżby więc Mastelerek podważał wersję Zespołu Macierewicza o zamachu, trzech wybuchach, sztucznej mgle, helu etc.?).
Listę otwiera ofiara najnowsza – technik pokładowy samolotu Jak-40, który wylądował na smoleńskim lotnisku godzinę przed katastrofą (zamachem?). Podejrzenia Mastelarka budzi właściwie wszystko: »Prokuratura szybko poinformowała, że „okoliczności zdarzenia wskazują na samobójstwo«. Takie natychmiastowe ukierunkowanie opinii publicznej przez prokuraturę na wersję o samobójstwie budzi poważne wątpliwości czy starannie zbadane zostaną inne możliwe wersje śmierci chorążego, włącznie z wersją o udziale osób trzecich?”
Zwróćmy uwagę na ostrożność, z jaką poseł formułuje swoje hipotezy: „budzi poważne wątpliwości czy”. To jednak oczywiście tylko taki słowny żarcik, który należy czytać „daje pewność, że nie”.
Mastelarek przypomina, jak ważnym świadkiem był ów technik pokładowy: przez pokładowe radio słyszał rozmowy wieży z załogą Tu-154M. Nic za to nie wspomina, że świadków tych rozmów było więcej, nie mówiąc już o tysiącach tych, którzy odsłuchali ich zapis. Ani o – być może dla Mastelarka nieistotnym – fragmencie zeznań tego ważnego świadka: że usłyszał uderzenie samolotu o ziemię, a następnie trzy wybuchy. Trochę to koliduje z wersją Zespołu Macierewicza, że kolejność była odwrotna: że to właśnie trzy wybuchy spowodowały zniszczenie samolotu. A może dźwięk wybuchów leciał wolniej od dźwięku upadku samolotu? Po wrednych moskalach można się wszystkiego spodziewać.
Wróćmy jednak do listy ofiar Szwadronów Śmierci. Poseł Mastelerek wymienia:
Archeologa, który miał lecieć badać miejsce katastrofy (wybuchu?)
Operatora filmowego pracującego z dziennikarzem, który „już pierwszego dnia podał właściwą godzinę katastrofy Tu-154M”. Do (zapewne rychłego) wyjaśnienia jest, dlaczego sam dziennikarz jeszcze żyje.
Zawodowego pilota, który „podważał twierdzenia Rosjan co do statusu lotu, wskazując, że lot TU-154M był lotem wojskowym”. Tu też drżeć o swoje życie powinni wszyscy ci, którzy mają identyczną opinię o statusie tego lotu. Sam znam dobre pół setki takich osób.
No i oczywiście generała, twórcę jednostki antyterrorystycznej, który ostro krytykował ustalenie komisji Millera. Co z pozostałymi (na razie) przy życiu krytykami ustaleń tej komisji?
Przed rządowymi Szwadronami Śmierci więc jest jeszcze gigantyczne zadanie. Ale i wspaniałe pole do kolejnych sukcesów posła Mastelarka na niwie dziennikarstwa śledczego.
Jerzy Skoczylas
Inne tematy w dziale Polityka