rozpylaczek rozpylaczek
1414
BLOG

Kaczyński nigdy nie zmienia zdania. Nawet, gdy zmienia

rozpylaczek rozpylaczek Polityka Obserwuj notkę 60

Przeciwnicy PiS mają od wczoraj używanie z powodu wczorajszej deklaracji Jarosława Kaczyńskiego, że gotów jest on wspomóc finansowo Jana Rokitę. Wypominają mu jego wypowiedź z r. 2006: „Jan Maria Rokita popełnił bardzo ciężkie przestępstwo przeciwko demokracji. Poza mordami to jest najcięższe przestępstwo, jakie w ogóle można popełnić. Jan Rokita powinien raz na zawsze zniknąć z polityki”.

 

Nie widzę powodu do robienia Jarosławowi Kaczyńskiemu choćby najmniejszego zarzutu z tego powodu. Wytykanie mu rzekomej niekonsekwencji świadczy tylko o głębokim braku zrozumienia zasad, jakimi prezes PiS kierował się w przeszłości, kieruje się teraz i – jestem o tym absolutnie przekonany – będzie się kierował do końca swojego życie.

Nie ma tu mowy ani o niekonsekwencji, ani – tym bardziej – o zmianie poglądów.

Na polskiej scenie politycznej nie ma polityka bardziej konsekwentnego niż Jarosław Kaczyński. I nie tylko na scenie polskiej. Myślę, że w nowożytnej historii świata był tylko jeden polityk, który mógłby w konsekwencji konkurować z prezesem PiS. I pewnie wygrałby tę konkurencję, bo ów polityk był mistrzem nad mistrzami, a sam Jarosław Kaczyński wyraźnie się na nim wzoruje.

Chodzi oczywiście o Włodzimierza Lenina.

Dla obu tych polityków liczy się tylko cel główny. Wszystko inne to są tylko środki konieczne do zrealizowania tego celu. Ludzie też są tylko narzędziami. Gdy narzędzie jest potrzebne – automatycznie staje się dobre. Gdy przeszkadza – należy je zniszczyć. Ot i wszystko. Przykłady na ten stosunek obu polityków można podawać w nieskończoność. Mniejsza o W.I. Lenina. Jeżeli chodzi o J. Kaczyńskiego – niech wystarczy choćby to, jak w ciągu tygodnia trzykrotnie zmieniał zdanie na temat Andrzeja Leppera, który w ustach prezesa PiS był to warchołem, z którym już nigdy nie usiądzie do wspólnego stołu, to odpowiedzialnym politykiem godnym funkcji wicepremiera, to znowu warchołem. Z Rokitą jest podobnie. Czy to znaczy, że Jarosław Kaczyński zmienia zdanie co dwa dni? Nie, to znaczy tylko tyle, że co dwa dni zmieniał się zewnętrzny świat. Wnętrze Jarosława Kaczyńskiego zawsze było to samo. I jest. I będzie.

W 2006 roku Jarosław Kaczyński rzucił na Rokitę tak niesłychanie mocne oskarżenie, że ktoś, kto nie wiedziałby, o co chodzi, zachodziłby w głowę, co takiego strasznego mógł Rokita zrobić. Sprzedał Rosji tajne plany mobilizacyjne? Podrobił podpis prezydenta na ważnym traktacie międzynarodowym? Sfałszował wyniki wyborów do Sejmu? Ukradł pieniądze należące do innej partii?

Co - „poza mordami” – jest „najcięższym przestępstwem jakie w ogóle można popełnić”?

Jarosław Kaczyński wytoczył te najcięższe armaty z powodu rzekomej odpowiedzialności JMR za rzekomą „inwigilację prawicy”. Chodzi o instrukcję UOP nr 0015/92 (podpisaną przez dyrektora Biura Analiz i Informacji UOP Piotra Niemczyka), a upublicznioną przez właśnie Jarosława Kaczyńskiego, który uznał, że chodzi o nielegalne śledzenie opozycji.

Instrukcji, która nigdy nie weszła w życie, została bowiem unieważniona natychmiast po tym, jak Jarosław Kaczyński ją upublicznił. Ale nawet gdyby obowiązywała, „nie umożliwiałaby ani werbowania kogokolwiek, ani inwigilowania żadnego środowiska. Instrukcja 0015 dotyczyła zakresu obowiązków Biura Analiz i Informacji UOP, była typową instrukcją tzw. białego wywiadu i nie dawała uprawnień ani śledczych, ani operacyjnych, i jako taka nie mogła służyć inwigilacji prawicy lub jakiejkolwiek formacji politycznej czy społecznej” (Piotr Niemczyk).

No dobrze. Obowiązywała, nie obowiązywała, umożliwiała, nie umożliwiała… A co ma do tego Jan Rokita? To, że był wtedy szefem Urzędu Rady Ministrów. Dlaczego akurat on jest dla Jarosława Kaczyńskiego diabłem wcielonym w tej sprawie, a nie autor instrukcji Piotr Niemczyk, szef UOP Gromosław Czempiński czy premier Hanna Suchocka? To jest dobre pytanie, które powinni zadać Jarosławowi Kaczyńskiemu specjaliści.

Jerzy Skoczylas

rozpylaczek
O mnie rozpylaczek

Stoję tam, gdzie stało ZOMO, dziecko resortowe, dziadek z Wehrmachtu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka