Przy seryjnych tekstach potrzebne jest streszczenie poprzednich odcinków. Pisałem, że PiS ma do sondaży stosunek podobny to tego, co kiedyś było w wojsku: w określonym dniu wojsko przechodziło z umundurowania jesienno-zimowego na wiosenno-letnie i na abarot. Gdy sondaże są dla PiS niekorzystne, obowiązuje sort mundurowy „sondaże kłamią, bo sondażownie założyli agenci SB, którzy wysługują się Platformie Obywatelskiej”. Gdy sondaże są korzystne – nagle znikają zastrzeżenia do wiarygodności sondaży i PiS się nimi chlubi.
Na początku września nastąpił ten nieszczęśliwy dla PiS-u moment zmiany sortu mundurowego: w sondażu Millward Brown dla TVN24 Prawo i Sprawiedliwość wprawdzie wciąż prowadziło, ale Platforma Obywatelska była gorsza tylko o punkt procentowy, za to zanotowała aż 5-procentowy przyrost.
Politycy PiS zareagowali na to tak, jak na złe informacje reagowała propaganda PRL: „Wprawdzie to zjawisko u nas nie występuje, ale zwalczamy je intensywnie”. Na oficjalnej stronie PiS-u zignorowano zmianę trendu, zostawiając stare wyniki, kiedy to PiS prowadził nad PO ośmioma punktami (miesiąc wcześniej nawet jedenastoma). Jednocześnie Jarosław Kaczyński, a w ślad za nim inni politycy PiS-u, ogłosił, że „efekt Tuska” nie działa i że Prawo i Sprawiedliwość dalej cieszy się największym poparciem społecznym.
Rzecz jasna, najbardziej zajadli PiS-owcy ujadali na sondażownię i zamawiającego.
To było trzy tygodnie temu. Teraz doszły dwa nowe sondaże.
CBOS od 11 do 17 września przeprowadził badania metodą wywiadów bezpośrednich, wspomaganych komputerowo (to metoda bardziej wiarygodna niż wywiady telefoniczne). Z tych badań wynika, że w ciągu miesiąca (od poprzednich badań) zwolenników rządu PO przybyło o 12 punktów (do 35), a przeciwników ubyło o siedem punktów (do 37). Zmalał też o cztery punkty odsetek obojętnych. Aż o 14 punktów wzrosło zadowolenie z Donalda Tuska. To chyba najlepsza odpowiedź na pytanie, czy „efekt Tuska” działa.
Tutaj też, oczywiście, odpowiedzią zatwardziałych PiS-owców jest dezawuowanie źródła: CBOS, czyli tuba propagandowa generała Jaruzelskiego.
Dzisiaj jednak „Rzeczpospolita” przyniosła wyniki sondażu Homo Homini, firmy, której wyniki zawsze są korzystniejsze dla PiS-u, niż to się potem okazuje w wyborach (słynna wpadka w roku 2011, kiedy to na parę dni przed wyborami HH prognozowało, że obie partie idą łeb w łeb, a wybory wyraźnie wygrała Platforma).
W tym sondażu PO i PiS idą właśnie łeb w łeb. Już drugi miesiąc z rzędu. W polityce wszystko jest płynne i może się zmienić z chwili na chwilę, ale jednak te wyniki pokazują pewien trend: Platforma Obywatelska załamanie społecznego zaufania z powodu afery taśmowej ma już za sobą, a „efekt Tuska” dopiero zaczyna działać.
Co na to oficjalna strona internetowa PiS-u? Ano to: tam wciąż wiszą stare wyniki, w których PiS ma 8 punktów przewagi.
Co będzie, gdy HH poda, że PO prowadzi? PiS spuści ze smyczy lustratorów, którzy wykryją, iż właściciele HH mieli dziadków w Wehrmachcie?
Jerzy Skoczylas
Inne tematy w dziale Polityka