Pragnę zwrócić uwagę, że polskie ustawodawstwo reguluje m.in. przepisy prawne dotyczące polskich obywateli na stałe przebywających za granicą. Dlaczego więc obywatele ci nie mieliby mieć, po przez głosowanie, wyboru jakich reprezentantów preferują?
Polskie ustawowawstwo reguluje też prawo zrzeczenia się polskiego obywatelstwa. Jest to proces b. długi i skomplikowany, kosztowny, wreszcie, a ostateczną decyzję podejmuje prezydent. Dlaczego więc polski obywatel na stałe przebywający za granica miałby nie mieć prawa głosowania w prezydenckich wyborach?
Nie płaci podatków, nie leczy sie w polskich szpitalach etc etc - ok. Ale polskie prawo ( ustanawiane przez posłów, senatorów i prezydenta) stanowi także o nim i nie traktuje go jak obcokrajowca.
Tu chodzi o fakty, realia i logikę, a nie emocje, oceny i dyskusje o patriotyzmie.
Polskie prawo stanowi, że dzieci obywateli polskich na stałe przebywajacych za granicą też są polskimi obywatelami, nawet jeśli są urodzone poza Polską.
Czy tyle nie wystarczy, aby emigranci zachowali prawa wyborcze, a o tym, czy z nich korzystają, decydowali sami, tak jak każdy inny polski obywatel?
Przemyślcie to sobie, zanim po raz kolejny łopatki w tej piaskownicy ufajdają się wzajemnymi obelżywościami, wyzwiskami i wrednymi sugestiami po końcówki trzonków.
Ta wojna nikomu z nas nie jest potrzebna, sami ją stwarzamy, choć problemów, które przychodzą z zewnątrz i bez naszego udziału, nie brakuje i nie zabraknie nigdy.
Kaśka
Panie, daj mi odwagę, aby zmienić to, co zmienić mogę, pokorę, aby w pokoju pogodzić się z tym, czego zmienić nie mogę, i daj mi mądrość, aby odróżnić jedno od drugiego.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo