Szef Ukraińskiego IPN stawia Polsce warunki, żąda m.in. uhonorowania bandytów z UPA. Ktoś powie, że polityka to interesy. Polityka nie funkcjonuje jednak poza moralnością.
"Polityka to interesy, a nie sentymenty". Poniekąd prawda, ale... Ale interesy nie oznaczają że polityka (także zagraniczna) funkcjonuje poza moralnością i że jedynym kryterium oceny działań jest zysk. W 1953 roku silny sztorm na Morzu Północnym doprowadził do olbrzymich szkód w Holandii. Z pomocą Holendrom przyszła Luizjana. Pół wieku później Holandia odwdzięczyła się niosąc pomoc Nowemu Orleanowi po huraganie Katrina. Pomoc skuteczniejszą niż ta płynąca z Waszyngtonu. Fenomen ten wyjaśnił holenderski ambasador Christiaan Kroner: Holandia była to winna Nowemu Orleanowi, i to przez ponad pół wieku.
W 1985 roku uboga, a w zasadzie to leżąca w gruzach Etiopia przekazała 5000 dolarów na rzecz ofiar trzęsienia ziemi w Meksyku. Rząd Etiopii został zapytany o powody pięknego, acz zupełnie niezrozumiałego gestu. Powodem okazała się wdzięczność, jako że Meksyk w 1935 roku przekazał pomoc humanitarną Etiopii podczas włoskiej inwazji.
A dziś... A dziś Ukraina postępuje w sposób zrozumiały, ale zwyczajnie zły. Tak, to zło prowokujemy my sami, słabością naszej dyplomacji i stawianiem się w roli "sług Narodu Ukraińskiego" co już na starcie zamyka nam możliwość jakichkolwiek negocjacji, nie mówiąc nawet o równej pozycji. Prowokujemy to zło tak samo jak człowiek lekkomyślnie noszący portfel w tylnej kieszeni spodni naraża się na kradzież w zatłoczonym metrze.
Ofiarę można zganić za głupotę, a złodzieja należy surowo ukarać. "Ale jak karać Ukrainę? Walczą za wolność naszą, waszą, a jeszcze tych i tamtych!" Być może, ale cel nie uświęca środków. Tak już Pan Bóg ten świat pomyślał i wprowadził weń taki porządek, że w bliższej lub dalszej perspektywie to co złe choćby i się korzystnym zdawało na dobre nie wyjdzie. Czy uważam że Ukrainę należy opuścić, porzucić i wydać na pastwę Moskali? Nigdy w życiu! Zresztą zawsze mówiłem i powtarzam nadal: pomoc pokrzywdzonym należy nieść, w miarę możliwości (!), zawsze, wszędzie i wszystkim (w określonym porządku), bo cóż zresztą winna jakaś Olena spod Chersonia, że Anton Drobowycz się z głupim na łby pozamieniał. Olenie bym nieba przychylił, ale Anton (a także Anthony)... Ty mnie do pieśni pokornej nie wołaj, bo ta już we mnie bez głosu.
Jestem Katolikiem, Polakiem, monarchistą, wolnościowcem i... wegetarianinem. Fotografuję, retuszuję, rysuję i projektuję.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka