POLITYKIER.PL donosi:
O losach pierwszej transseksualnej posłanki Anny Grodzkiej powstanie wkrótce muzyczna sztuka, która będzie wystawiana na deskach znanej warszawskiej opery.
Jeszcze cztery lata temu Anna Grodzka miała na imię Krzysztof. Była mężczyzną, z długimi blond włosami związanymi w kitkę. Sama oczywiście podkreśla, że mężczyzną nigdy nie była. Przez całe życie była kobietą w męskim ciele. W końcu przeszła operację zmiany płci. I to jedyny powód, jak zauważa "Fakt", dla którego stanie się bohaterką opery.
Co na to sama zainteresowana?
Uśmiałam się strasznie, kiedy o tym usłyszałam.
Na początku myślałam, że to jakaś abstrakcyjna rzecz - przyznaje posłanka Ruchu Palikota. Ale, jak donosi tabloid to nie abstrakcja, tylko rzeczywistość. Sztuka ma... ratować Warszawską Operę Kameralną przed bankructwem. Jej nowy dyrektor, Jerzy Lach wierzy w moc odważnej opery. Nie obawia się też kontrowersji wokół wystawiania sztuki o transseksualnej posłance w takim miejscu.
Czy sztuka okaże się sukcesem, czy kompletną klapą, to się jeszcze okaże, bo premiera opery o posłance Grodzkiej szykowana jest dopiero na listopad przyszłego roku.
http://politykier.pl/kat,1025797,wid,15983018,wiadomosc.html?_ticrsn=5&ticaid=5114e5
Bardzo dobry pomysł Opery Kameralnej- to pewne, że Anna Grodzka uratuje ją przed bankructwem :)
<script id="_wau6q4">var _wau =
<script id="_waumkc">var _wau = _wau || []; _wau.push(["dynamic", "3i6y8j7krw", "mkc", "c4302bffffff", "small"]);</script><script async src="//waust.at/d.js"></script>
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura