Darek O. Darek O.
396
BLOG

Kazachskie grudnie

Darek O. Darek O. Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Dlaczego chcę pisać o grudniu (a nawet o dwóch minionych grudniach) u progu lata? Otóż prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew zapowiedział powołanie komisji ds. rehabilitacji ofiar represji politycznych. Swoją decyzję ogłosił 30 maja, w przeddzień obchodzonego uroczyście w całym kraju Dnia Pamięci Ofiar Represji Politycznych i Głodu.

Tokajew myślał o ofiarach z okresu stalinowskiego – począwszy od lat 20. do 50. ubiegłego stulecia. Tymczasem w późniejszej historii Kazachskiej SRR i potem Kazachstanu, ofiar opresyjnej władzy nie brakuje. Co ciekawe, i smutne zarazem, te po-stalinowskie ofiary podzielono na „słuszne” i „niesłuszne”. Pierwsze zrehabilitowano, a ich działania uznano za jeden z fundamentów niepodległego Kazachstanu. W przypadku tych drugich, ich rodziny na rehabilitację swoich bliskich liczyć nie mogą. Warto przypomnieć oba grudnie.

Pierwszy grudzień

W Kazachstanie 16 grudnia ma specjalne znaczenie, bo dwukrotnie ta data zapisała się tragicznie na kartach współczesnej historii kraju. Pierwszy raz w roku 1986…

Tego właśnie dnia, tego roku, w Ałma-Acie wybuchły gwałtowne, trwające trzy doby zamieszki.

Zaczęło się od decyzji Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Kazachstanu o odwołaniu wieloletniego I sekretarza Dinmukhama Kunajewa. Kunajew był po pierwsze Kazachem, po drugie pełnił wysokie funkcje w KPZR, był rozpoznawalny. Jednym słowem był „swój”. Dlatego zastąpienie go „obcym” - Rosjaninem Giennadijem Kołbinem – wywołało oburzenie wśród mieszkańców ówczesnej stolicy kraju. Stanowiło bowiem przyczynek do dalszej marginalizacji Kazachów, którzy wówczas byli we własnym kraju mniejszością. Ponadto, dlatego że – zgodnie zresztą z politycznym obyczajem panującym w ZSRR – nikt tej decyzji z obywatelami Kazachskiej SRR nie konsultował.

Partyjna wierchuszka republiki nie spodziewała się protestów, a już na pewno nie tak gwałtownych. Na nieszczęście komunistycznych decydentów, koniec lat 80. to w ZSRR czas pierestrojki. W roku 1986 nowy kurs KPZR nabierał rozpędu, a mieszkańcy Kraju Rad zaczynali nabierać przeświadczenia, że coś jednak na własnym podwórku mogą. Tym bardziej, że władza coraz głośniej zachęcała ich do uczestnictwa w życiu publicznym.

Pierwsze, niewielkie grupy protestujących zebrały się na Placu Breżniewa zaraz po zakończeniu plenum i podaniu do publicznej wiadomości o roszadzie kadrowej na najwyższym stanowisku. Milicja poradziła sobie z nimi dość łatwo. Według niektórych źródeł, organy bezpieczeństwa miały już wtedy jasne wytyczne, by wszelkie próby kwestionowania decyzji KC KPK bezwzględnie stłumić. Do stolicy zaczęto ściągać dodatkowe oddziały wojsk wewnętrznych z sąsiednich republik. Najchętniej, najbardziej otwarcie i najgłośniej protestowali studenci.

17 grudnia rano na Placu Breżniewa pojawiła się ok. dwustuosobowa grupa protestantów. W rękach trzymali transparenty z hasłami. Hasła były różne. Począwszy od „Niech żyją idee Lenina!”, po „Każdy naród ma swojego przywódcę!”, „Przestań dyktować!”, „Jest pieriestrojka, gdzie jest demokracja?”. Ludzie domagali się uchylenia decyzji o powołaniu Kołbina.

Ale decyzja już zapadła. Podjęto ją oczywiście w Moskwie, a nie samodzielnie w Ałma-Acie. Czym była podyktowana? Do dziś nie bardzo wiadomo. Są jednak opinie, że zmiana na stanowisku I sekretarza była wynikiem intryg Nursułtana Nazarbajewa, ówczesnego premiera republiki. Chciał on zająć miejsce Kunajewa, a wówczas nie udało mu się z powodu wewnątrzpartyjnych intryg. Innym „podejrzanym” był zrzucony ze stołka Kunajew. Nazarbajew ostatecznie osiągnął cel, choć trochę to trwało. Trzy lata później został mianowany na stanowisko przewodniczącego Rady Najwyższej Kazachskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej – został konstytucyjnym przywódcą republiki związkowej. Z czasem ten splot zdarzeń wyniósł go na najwyższy urząd w niepodległym Kazachstanie.

Tragiczny bilans i rehabilitacja ofiar

Bez względu na to, co kto chciał w tej intrydze ugrać, trzydniowe zamieszki przyniosły 168 ofiar śmiertelnych po stronie demonstrantów. Z protestującymi walczyła milicja, wojsko, kadeci szkoły KGB. Do stłumienia protestów użyto armatek wodnych, wozów bojowych, łopat, pałek, psów. Zamieszki udało się stłumić 18 grudnia o godz. 21.30. W akcji przeciw demonstrantom, których oręż stanowiły butelki i kamienie, użyto 3200 pracowników milicji i sił wewnętrznych, 11 wozów strażackich i 15 transporterów opancerzonych.

Tragiczne wydarzenia zostały określone mianem Желтоқсан Kөтерілісі – Powstania Grudniowego. Brało w nich udział, wg. różnych źródeł, od 11 do 40 tys. osób.

Początkowo, oficjalna propaganda radziecka starała się pokazać zamieszki jako wybryki nacjonalistów, chuliganów i narkomanów. Na początku 1987 r. Centralny Komitet KPZR przyjął rezolucję, w której incydent uznano za przejaw kazachskiego nacjonalizmu. Prawdziwe polowanie na czarownice trwało w Kazachskiej SRR. Naczelnik wydziału śledczego kazachskiego KGB, Nikołaj Łowganin zeznał później:

Wszyscy mieliśmy zadanie znalezienia inicjatorów wydarzeń w Ałma-Acie o nacjonalistycznym nastawieniu. Nie udało się ich znaleźć, ponieważ taka organizacja w ogóle nie istniała w Kazachstanie.

Kampania fałszywych oskarżeń była budowana tak, by powodować wzajemne antagonizmy między Kazachami a ludnością niekazachską.

Według danych opublikowanych w Kazachstanie, po zamieszkach zatrzymano 8500 osób. 5324 przesłuchano w prokuraturze, a 850 osób w KGB. 900 osób zostało aresztowanych i ukaranych grzywnami administracyjnymi, około 1400 osób otrzymało kary partyjne, 319 zwolniono z pracy, 309 studentów zostało wyrzucono z uczelni. Tragiczne wydarzenia nie ograniczały się tylko do Ałma-Aty - 60 osób zatrzymano i pobito w Żezkazganie i w Karagandzie. Marsze i demonstracje odbywały się także w Taldykorganie, Arkałyku, Kokczetau, Sarjozeku, Talgarze, Pawłodarze, Szymkecie i innych miastach. Tam skazano 21 demonstrantów. Łączna liczba skazanych w Ałma-Acie i innych miastach wyniosła 99 osób.

Na fali pierestrojki, w 1989 r. powołano komisje do zbadania przyczyn i przebiegu wydarzeń w Ałma-Acie. Po perypetiach, w roku 1990 „odświeżona” komisja ustaliła, że rezolucja z 1987 r. oceniająca masowe naruszenia porządku publicznego w Ałma-Acie w grudniu 1986 r. jako przejawy kazachskiego nacjonalizmu jest błędna. W tym samym czasie 32 skazanych zwolniono z więzień z powodu braku dowodów na ich udział w zamieszkach i popełnienie przestępstw.

We wrześniu 1990 r. Ujawniono ustalenia komisji. Stwierdzono m.in.:

Protesty kazachstańskiej młodzieży w grudniu 1986 r. w Ałma-Acie i kilku innych regionach nie miały charakteru nacjonalistycznego. Była to pierwsza próba skorzystania z gwarantowanej konstytucją i deklarowanego przez władze prawa do swobodnego wyrażania postawy obywatelskiej i politycznej. Głębokie przyczyny niezadowolenia młodzieży wynikały z niskiego poziomu życia, niesprawiedliwości społecznej oraz kosztów systemu dowodzenia i administracji. Bezpośrednim impulsem do wystąpienia młodzieży było tajne i obraźliwe (dla społeczeństwa kazachskiego – D.O.) powołanie G. Kołbina na pierwszego sekretarza republikańskiego Komitetu Centralnego, co było postrzegane jako niegrzeczne dyktowanie przez władze centralne sposobów rozwiązywania problemów wpływających na żywotne interesy ludności republiki. Szczególne oburzenie spowodowała wyraźna sprzeczność między tradycyjnymi działaniami władzy centralnej, a proklamowanymi demokratycznymi zasadami pierestrojki. (…) Demonstracja miała charakter pokojowy i polityczny, nie zawierała wezwań do obalenia systemu politycznego i ataków na inne narodowości. (…) Młodzi ludzie zgromadzeni przed Komitetem Centralnym Komunistycznej Partii Republiki nie naruszyli prawa i porządku publicznego, domagali się jedynie wyjaśnienia decyzji plenum i wyrazili sprzeciw wobec tej decyzji.

W niepodległym Kazachstanie grudniowej tragedii nadano rangę wydarzeń, które zapoczątkowały upadek systemu totalitarnego i były impulsem, by doprowadzić do niepodległości Kazachstanu. Uczestnicy zamieszek zostali zrehabilitowani, ofiarom udzielono pomocy społecznej, części przydzielono mieszkania. W 2006 r. Na głównym placu Ałma-Aty (Ałmaty) wzniesiono pomnik „Na Cześć Niepodległości” poświęcony Powstaniu. 

Drugi grudzień

25 lat po Żełtoksan (kaz. Желтоқсан), 16 grudnia 2011 r., Kazachstan ponownie spłynął krwią niewinnych ofiar. Tym razem do bezbronnych robotników w mieście Żangaözen (pol. Żanaozen) strzelała policja wykonująca rozkazy władz niepodległego Kazachstanu.

Co się wtedy wydarzyło? Zaczęło się jeszcze w maju 2011 r. wtedy zaczęli strajkować robotnicy z miejscowych zakładów przetwórstwa gazu ziemnego i rafinerii. Protestowali przeciw niskim płacom oraz złym warunkom pracy. Strajk uznano za nielegalny, a ponad 1000 osób zwolniono z pracy. Protesty jednak nie ustawały, a w grudniu nasiliły się. 16 grudnia demonstranci spalili budynki administracji miejskiej, hotele, samochody oraz świąteczną choinkę. Podpalono także siedzibę kompanii naftowej Özenmunajgaz. Policja w odwecie otworzyła ogień do protestujących. W rezultacie zginęło 14 osób (Prokuratura Generalna Kazachstanu) lub 45 osób (opozycjonista kazachski Władimir Kozłow). Rannych zostało – odpowiednio, od 64 do 100 osób. Zatrzymanych uczestników zamieszek, których było (wg. różnych źródeł) od 70 do 1000, torturowano.

W związku z zamieszkami prezydent Nursułtan Nazarbajew wprowadził dwudziestodniowy stan wyjątkowy, godzinę policyjną oraz ograniczenia w wjeździe i wyjeździe z miasta. Oficjalna wersja wydarzeń mówi, że zajścia wywołały siły przestępcze oraz grupa wandali i chuliganów. Miasto odłączono od prądu, zablokowano telefonię komórkową i dostęp do internetu. Władze szukały autorów amatorskiego filmu, na którym widać, jak policja strzela do uciekających ludzi i bije pałkami powalonych na ziemię. Później za brutalność ukarano kilku niższych rangą policjantów. Wielu protestujących skazano na kilkuletnie wyroki.

Amatorski film z krwawych zamieszek w Żangaözen

Te dwie historie – z podbitego przez radzieckich kolonizatorów Kazachstanu i z Kazachstanu samodzielnego, współczesnego – pokazują, że w metodach sprawowania władzy niewiele się zmieniło, mimo zmiany systemu politycznego i mimo uzyskania niepodległości. Rządy w dzisiejszym Kazachstanie nadal sprawują ci sami ludzie, co w epoce radzieckiego kolonializmu. Oni znają tylko jedną formę relacji między władzą a obywatelami - politykę faktów dokonanych i rozmowy z pozycji siły.

Źródła (dostępne 02.06.2020)

M. Kalszewski, Загадки «Желтоксана». К 25-летию алма-атинских событий 16–18 декабря 1986 года, https://www.fergananews.com/, 16.12.2011
PAP, Stan wyjątkowy po zamieszkach w Żanaozen , 17.12.2011
http://www.warheroes.ru/

Darek O.
O mnie Darek O.

Dariusz Olejniczak - #socjologia #polityka #repatriacja #Kazachstan #AzjaŚrodkowa

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka