Wiedza ekonomiczna Polaków na poziomie 'rurkowca'.
Według sondażu przeprowadzonego przez Super Express, aż 80% Polaków chce zamrożenia cen w sklepach na czas wojny za naszą wschodnią granicą.
Jak to skomentować?
Krótko.
Polacy, nie mają pojęcia do czego mogłoby doprowadzić ustanowienie cen maksymalnych.
A do czego mogło by doprowadzić?
A do tego, że w dłuższej perspektywie producentom nie opłacałoby się produkować towarów i mielibyśmy pustki na pułkach w sklepach.
Sztuczne sterowanie cenami jest bardzo niebezpieczne, bo jeżeli rządzący postanowiliby 'zamrozić' ceny to na producentów byłyby narzucane pułapy cenowe, które z kolei w przypadku wzrostu cen np. komponentów powodowałyby utrzymywanie ich na niezmienionym poziomie. A to powoduje, że producentowi nie będzie opłacało się produkować danego dobra bo nie będzie on przynosił zysku tylko będzie generował stratę. A jeżeli coś przynosi stratę i nie opłaca się czegoś produkować to się po prostu tego nie produkuje, a to prowadzi do tego, że na rynek nie są dostarczane towary, a to powoduje, że nie można ich kupić w sklepie. Do tego może doprowadzić regulowanie cen!
Katastrofalna wiedza ekonomiczna Polaków świadczy o tym, że zabawa w demokrację może skończyć się dla ludzi tragicznie. Człowiek, w imię wyimaginowanych 'racji' i 'przekonania, że przecież rząd by nie dopuścił do niczego złego', jest gotowy doprowadzić samego siebie do powszechnego głodu. To przypomina sytuację, jaką mogliśmy obserwować w Wenezueli, która przechodziła dość podobną ścieżkę od coraz mniej kontrolowanej inflacji, po ustalanie cen regulowanych, aż po kompletną katastrofę gospodarczą i tony pieniędzy walających się po ulicach.
Najgorsze jest jednak to, że większość ludzi, krytykujących Rząd tak naprawdę popiera politykę socjalną jaka jest obecnie prowadzona. Nie podoba im się w PiS-ie, że przeburkują coś o lekcjach religii i że prawdopodobnie nie podoba im się to, żeby każdy mógł się wyskrobywać na prawo i lewo, ale tak poza tym to ta partia spełnia postkomunistyczne marzenia każdego Polaka.
Sondaż, w którym, aż 80% pytanych domaga się wprowadzenia cen maksymalnych w sklepach świadczy o tym, że zabawa w demokrację chyba zaczyna mieć swój kres. Jeszcze kilka, kilkanaście lat i będziemy mieli na półkach tylko ocet, a o jedzenie będzie toczyła się walka na śmierć i życie pod hotelowymi śmietnikami - tak jak jest obecnie w Wenezueli.
Taki sondaż powinien być sygnałem dla tych, którzy rzeczywiście podejmują decyzje odnośnie przyszłości naszego kraju, czy dalsza zabawa w demokrację ma jeszcze jakiś sens, bo dla mnie nie ma już żadnego - to zaczyna się robić wręcz niebezpieczne.
Źródło informacji o sondażu:
https://www.money.pl/gospodarka/zamrozic-ceny-w-sklepach-na-czas-wojny-to-niebezpieczny-pomysl-6746404426779200a.html
