Postanowiłem iść za ciosem. Tym bardziej zachęcony notka teesa: Miłujmy muzykę klasyczną...gdzie okazało się, sporo ludzi jest zainteresowanych muzyka klasyczną.
I wreszcie nasza przyjaciółka Klubowa m.m.w. w swojej doskonalej notce o Arturze Rubinstein. Przeglądając portale kulturalne, trafiłem przez przypadek na interesujący tekst dotyczący znakomitego muzyka, kompozytora Aleksandra Tansmana, o którym słyszałem bardzo niewiele. Całkiem możliwe, ze szanowni państwo mają więcej wiedzy na temat tego wielkiego Polaka i uzupełnią mój wpis.
Dziecko szczęścia. Aleksander Tansman
Aleksander Tansman, podobnie jak inny łodzianin Artur Rubinstein, urodził się w rodzinie żydowskiej. Jego ojciec był przedsiębiorcą, ale też wielkim erudytą. Aleksander karierę muzyczną rozpoczął jako pianista, ale już w wieku 20 lat był świetnie zapowiadającym się kompozytorem.

W rodzinnym mieście studiował w konserwatorium grę na fortepianie, ale w 1915 roku został studentem Uniwersytetu Warszawskiego (nauk prawniczych). Równolegle pobierał w stolicy lekcje z teorii muzyki u Piotra Rytla oraz konsultacje w zakresie kompozycji u Henryka Melcera-Szczawińskiego.
W 1919 roku przystąpił do konkursu kompozytorskiego, ogłoszonego przez Polski Klub Artystyczny w Warszawie, podczas którego odniósł swój pierwszy wielki sukces – zdobył aż trzy nagrody: I nagrodę za Romans na skrzypce i fortepian, nagrodę za Impresję na fortepian oraz wyróżnienie za Preludium H-dur na fortepian. Wydawać by się mogło, że młody kompozytor znalazł się u progu wielkiej kariery. Nic bardziej mylnego. Krytyka warszawska nie była zbyt przychylna awangardowym poszukiwaniom Tansmana. Twórczość łodzianina potępiano z równą mocą, co np. utwory Karola Szymanowskiego. Młody kompozytor uznał więc, że jedyną szansą dalszego rozwoju będzie wyjazd z Polski. Rzeczywiście, wyjazd do Paryża stał się początkiem światowej kariery. Poznał tam wiele osobistości życia muzycznego, m.in. Maurice’a Ravela.
Jako pianista i kompozytor Tansman wyjeżdżał na koncerty do wielu krajów Europy, Stanów Zjednoczonych, Ameryki Południowej i na Daleki Wschód. W sezonie artystycznym 1932–1933 odbył na przykład tournée dookoła świata – z Ameryki, przez Hawaje, Japonię, Chiny, Filipiny, Singapur, Indonezję, Malaje, Cejlon, Indie, Egipt, Izrael, aż do Grecji. A podczas pobytu w Ameryce poznał m.in. Chaplina i Gershwina. Jego utwory były wykonywane przez najlepsze orkiestry na świecie. W 1938 roku Tansman przyjął obywatelstwo francuskie.
Pozostawił po sobie około 400 utworów. Kompozycje zamawiali u niego m.in. UNESCO czy królowa Belgii. Cesarz Japonii przyznał mu medal za wkład w rozwój kultury światowej. A w 1977 roku Tansman, jako pierwszy polski artysta, otrzymał fotel w Królewskiej Akademii Nauk, Literatury i Sztuki w Brukseli, w którym wcześniej zasiadali Szostakowicz, Brahms, Verdi, Liszt czy Ravel.
W Polsce jego twórczość nie od razu została tak doceniona jak za granicą. Ale kiedy przyjechał do ojczyzny w 1967 roku, na swoje siedemdziesiąte urodziny, przyjmowano go z honorami, grano jego utwory, pisano o nim. Wydaje się jednak, że muzyka kompozytora wciąż nie jest Polakom dobrze znana. Ale łodzianie starają się pamiętać o Tansmanie. Odbywa się tu Międzynarodowy Festiwal i Konkurs Indywidualności Muzycznych im. Aleksandra Tansmana, dla którego punktem odniesienia jest twórczość patrona konkursu oraz wielokulturowa przeszłość Łodzi. Akademia Muzyczna nadała natomiast Tansmanowi doktorat honoris causa. Również jedna ze szkół muzycznych nosi imię kompozytora.

Alexander Tansman at his piano in Paris, in the 1960s.
( Photo Richard de Grab, Paris - New York )

Sergei Prokofiev and Alexander Tansman in St. Louis (U.S.A.), 1932.
( Photo Ruth Cunliff Russell, St-Louis, U.S.A. )

Igor Stravinsky and Alexander Tansman in Hollywood, 1945

Andrés Segovia and Alexander Tansman at the Academia Chigiana in Siena, 1955
( photo Studio Grassi )

Aleksander Tansman, kompozytor żyjący i tworzący głównie w Paryżu (zmarł w 1986 roku), w Polsce pozostaje wciąż zapomniany. Miniony sezon operowy zwrócił jednak uwagę na twórczość tego wszechstronnego kompozytora, wybitnego pianisty i pedagoga oraz humanisty. Dyrekcja Opery Narodowej pożeniła jego „Przysięgę” z „Verbum nobile” Moniuszki. Operowa jednoaktówka Tansmana z 1955 roku frapowała i intrygowała kontrastami. W warstwie tonalnej był tam i liryzm, i chłód, w warstwie literackiej – i udręka, i ekstaza. Wysublimowany „epizod liryczny” Tansmana zaostrzył apetyty na więcej. I dobrze.
Właśnie ukazała się płyta z utworami fortepianowymi Tansmana w wykonaniu Margaret Fingerhut. To ledwie fragment olbrzymiej spuścizny kompozytora, ale fragment wyraźny. Tansman jawi się tu jako twórca szukający w muzyce przede wszystkim wolności. Jako mistrz tonalnych nieoczywistości.
O tej zaświadczają jego mazurki powstałe w latach 1915–1928. Z jednej strony słychać tu wyraźnie mazurkową tkaninę, z drugiej swadę. Kompozytor miał nosa do folkloru. Jego filozofii najbliżej chyba do Griega i Szymanowskiego, którzy nie byli niewolnikami przeszłości, a swobodnie filtrowali tradycję przez teraźniejszość.Esencją tej koncepcji są części Moderato.
Jednym z najczęściej wykonywanych dzieł Tansmana jest „Sonata rustica” (dedykowana Ravelowi). Jej pierwsza część urzeka prostotą – tu najpełniej czuć estetykę kompozytora. Tansman nie prowadzi swoich dźwięków na smyczy, a ich kaskady uwodzą humorem. Może dlatego ten ustęp pamięta się jako jedną z najinteligentniejszych muzycznych sielanek (rustica!)…
W luźnym cyklu trzech preludiów „en forme de Blues”, Tansman przesuwa granice, dowodząc, że nie interesuje go gorset gatunku. Bo jego preludia to ekspresjonistyczny dialog z żywiołem improwizacji i wolności.
Można by z racji wielu biograficznych zbieżności poczynić paralelę między Tansmanem a Chopinem. Bo folklor, bo „Trzecia sonata” powstała na Majorce, bo żywioł pianistyczny, bo życie i twórczość w Paryżu, bo mazurki. I jeszcze nokturny. Te, które dostajemy na finał płyty, Tansman skomponował z okazji 70. urodzin Strawińskiego. Ale jego nokturny to nie idylliczna wędrówka w kierunku Morfeusza, jak to u Fielda, Chopina czy nawet u Schumanna bywa. To naładowana cytatami z Ravela i Strawińskiego mroczna i zmęczona peregrynacja w otchłań snu.
Tekst:: Marta Nadzieja
Aleksander Tansman - Quatre danses polonaises
Aleksander Tansman (1897 - 1986)
Bibliografia:
Cegiełła Janusz, Dziecko szczęścia. Aleksander Tansman i jego czasy, t. 1–2, Warszawa 1986.
Web: Mapa kultury
Autor: Marzena Wiśniak
Edit: Aspen.
Lata szczęśliwe są latami zmarnowanymi, praca postępuje tylko w cierpnieniu. Tylko w nieszczęściu poznajemy świat i samych siebie, zdobywamy się na wysiłek i pogłębienie życia, a wiec na to wszystko, dla czego najwięcej warto żyć. (…)Troska rozwija siły ducha. Marcel Proust
redaguje zespół:
Aspen.
Basia007
Basia klika na Salonie24
dobronata
Docent Stopczyk
dry
ehad
Eternity
lagriffe
Lchlip
Mila Nowacka
Michalki
m.m.w.
Mr.Spock
NOTAX
waldburg
Alpejski
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura